Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biorą dietę za pracę w komisjach, choć przychodzą pod sam koniec

Sylwia Nowosińska
Radny Tomasz Urynowicz z PO spóźnił się godzinę na posiedzenie komisji
Radny Tomasz Urynowicz z PO spóźnił się godzinę na posiedzenie komisji FOT. ANNA KACZMARZ
Kontrowersje. – Chcemy zwrócić uwagę na nieetyczne zachowanie radnych – mówi Anna Cioch z Fundacji Stańczyka, która kontroluje samorząd.

Lekceważenie swoich obowiązków przez miejskich radnych w tej kadencji stało się prawdziwą plagą. Tylko w ubiegłym tygodniu troje z nich przyszło na posiedzenie komisji pod sam koniec, ale mimo to wpisali się na listę, aby uniknąć obniżenia diety. Sprawą zajmie się komisja dyscyplinarna.

Na ten problem zwróciła uwagę Fundacja Stańczyka, której członkowie na co dzień działają na rzecz jawności w życiu publicznym.

Nagrywają m.in. sesje i posiedzenia komisji Rady Miasta Krakowa. Dzięki tym właśnie nagraniom pracownikom fundacji udało się przyłapać kilku radnych na gorącym uczynku. W ubiegłym tygodniu ich uwadze nie umknęło zachowanie Józefa Jałochy, Katarzyny Pabian i Tomasza Urynowicza.

– Chcemy zwrócić uwagę na nieetyczne zachowanie radnych, polegające na wpisywaniu się na listę obecności mimo faktycznej absencji podczas posiedzenia komisji bądź sesji – tłumaczy Anna Cioch z Fundacji Stańczyka.

Wniosek w tej sprawie zostanie skierowany do Komisji Dyscyplinarnej Rady Miasta.

Radni będą napiętnowani w internecie

Zdaniem Anny Cioch mieszkańcy mają prawo wiedzieć, którzy radni naprawdę uczestniczą w pracach komisji Rady Miasta, a którzy tylko podpisują się na liście, tym bardziej że od obecności na sesji i posiedzeniach komisji uzależniona jest wysokość ich diety, która wynosi ok. 2600 zł.

Oblicza się ją na podstawie specjalnego wzoru, w którym bierze się pod uwagę pełnione przez radnego funkcje, pracę w komisjach merytorycznych oraz właśnie frekwencję.

Działacze fundacji znaleźli także inny sposób na to, jak zmotywować radnych do pracy. Będą publikować informacje o ich przewinieniach w internecie.

– Wpisywanie się przez radnych na listę obecności mimo znacznego spóźnienia to dla nas żadna nowość, takie zachowania obserwujemy regularnie, ale ostatnio zdarzają się na tyle często, że postanowiliśmy publikować informację o nich za każdym razem – tłumaczy Anna Cioch.

W piątek na profilu „Przejrzysty Kraków”, który na jednym z portali społecznościowych prowadzi fundacja, pojawiła się informacja, że radny klubu PiS Józef Jałocha w środę, 15 kwietnia pojawił się na posiedzeniu Komisji Praworządności parę minut przed jego końcem, a mimo to wpisał się na listę obecności. „Uważacie, że to w porządku?” – zapytali krakowian na swoim profilu członkowie Fundacji Stańczyka.

W odpowiedzi od razu posypały się propozycje, jak zmobilizować radnych do pracy. „Przydałaby się tabelka z typowymi przewinieniami i wpisywać je tam trzeba z datą” – sugerował jeden z komentujących. Inny zadeklarował, że napisze do radnego Jałochy z prośbą o wyjaśnienie. My także próbowaliśmy się z nim skontaktować, jednak przez weekend jego telefon nie odpowiadał.

„Nie ma takiej możliwości, to chyba nie ja”

Dotarliśmy za to do innych radnych, którzy w zeszłym tygodniu zachowali się w ten sam sposób. To Katarzyna Pabian (PO) i Tomasz Urynowicz (PO). Oboje przyszli z około godzinnym opóźnieniem na Komisję Promocji i Turystyki, która odbyła się w czwartek i trwała godzinę i 20 minut. Postanowiliśmy zapytać ich, skąd te spóźnienia.

– W ogóle nie ma takiej możliwości, to chyba nie ja – tak zareagowała na nasze pytanie Katarzyna Pabian. Później jednak przypomniała sobie, że do spóźnienia rzeczywiście doszło. – Przyszłam trzydzieści minut spóźniona, a komisja trwa półtorej godziny. Będę rozmawiać z Fundacją Stańczyka, aby to wyjaśnić – powiedziała nam radna Pabian. Jak było naprawdę zweryfikują nagrania z komisji.

Tłumaczy, że komisje zaczynają się jedna po drugiej i trudno zdążyć na wszystkie. – Komisje niestety odbywają się co godzinę. Przez to, że są źle rozplanowane, bardzo wielu radnych z jednych komisji musi wychodzić wcześniej, a na inne przychodzi później – dodaje Katarzyna Pabian. Według niej dobrym rozwiązaniem byłoby skrócenie czasu trwania obrad komisji, choć nie zawsze ze względu na liczbę obecnych gości jest to możliwe. – Powinny trwać ok. godziny, żeby spóźnienie na kolejne obrady było nie większe niż 15 minut – uważa radna Pabian.

Spóźnił się, bo akurat był w pracy

Tomasz Urynowicz tłumaczy natomiast, że spóźnił się na komisję po raz pierwszy od wielu lat, bo był akurat w pracy. – Nie jestem w stanie być wszędzie punktualnie, bo pracuję. Najważniejsze, że jestem punktualnie na tych komisjach, które prowadzę – dodaje radny klubu PO.

Na pytanie, czy to w porządku, że radny przychodzi pod koniec i wpisuje się na listę, odpowiada, że trudno jest przewidzieć, ile będą trwały posiedzenia. – Nie jesteśmy zawodowymi radnymi, każdy z nas ma jakieś inne obowiązki i nie każdego dnia jesteśmy w stanie wyjść wcześniej z pracy – tłumaczy. Według niego komisji jest za dużo i dlatego radnym trudno jest zdążyć na posiedzenia wszystkich w ciągu tygodnia.

Przewodniczący Rady Miasta Bogusław Kośmider uważa, że radni nie powinni skarżyć się na terminy prac komisji, skoro sami je sobie ustalili. Nie chce jednak komentować ich spóźnień. – Ja nie jestem niańką ani księdzem, każdy ma swoje sumienie – mówi Bogusław Kośmider.

Uważa jednak, że gdyby rozłożyć posiedzenia komisji na dwa tygodnie, to byłoby o wiele łatwiej. Teraz większość z nich odbywa się tylko przed sesjami, czyli w ciągu dwóch tygodni w miesiącu. W tygodniach, w których nie ma sesji, zaplanowane są tylko komisja sportu i komisja główna.

Przewodniczącemu Kośmidrowi nie spodobał się natomiast pomysł zmniejszenia liczby komisji. – Niedawno sami radni chcieli zwiększyć ich liczbę, teraz znów chcą zmniejszać, tak nie można – komentuje.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski