W ciągu ostatnich kilku lat spadło zaufanie Polaków do Kościoła jako instytucji. Częścią winy za to obarcza się kościelną władzę, czyli polski episkopat. Przez dwie ostatnie kadencje – czyli dziesięć lat – na jego czele stał abp Józef Michalik. Na rozpoczynającym się dzisiaj zebraniu zostanie wybrany nowy przewodniczący.
Kto ma największe szanse? Mimo że od dłuższego czasu mówi się, że faworytami są abp Stanisław Gądecki, metropolita poznański oraz kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, to sprawa jest jeszcze całkowicie otwarta.
Wierni, ale przede wszystkim szeregowi kapłani, mają spore oczekiwania związane z nowym przewodniczącym Episkopatu. Z telefonicznej sondy, jaką przeprowadziliśmy, dzwoniąc do losowo wybranych proboszczów i wikarych, wynika, iż osoba, która stanie na czele polskiego Kościoła, musi mieć niekwestionowany autorytet. Usłyszeliśmy, że to powinien być człowiek mający klarowną wizję Kościoła, potrafiący jednoczyć biskupów i wiernych. Niektórzy z naszych rozmówców chcieliby, aby nowy przewodniczący miał charyzmę kard. Stefana Wyszyńskiego i podobne cechy osobowości.
– _Przeciętny katolik w naszym kraju tęskni za przewodniczącym, który byłby przywódcą zdecydowanym, pewnym, jednoznacznym. Wierni potrzebują też pasterza, który potrafi odważnie reprezentować w __mediach stanowisko Kościoła _– mówi ksiądz z jednej z większych krakowskich parafii.
Inny proboszcz z Krakowa dodaje, że ważne jest, aby nowy przewodniczący Episkopatu przedstawił precyzyjny program działania i był konsekwentny. – _Podstawowa sprawa to oczywiście duchowość kandydata _– zaznacza.
Szansę na to, aby zostać nową twarzą polskiego Kościoła ma każdy z 43 biskupów diecezjalnych, bez abpa Michalika. Praktycznie jednak liczy się 26 nazwisk. Oprócz kard. Nycza i abpa Gądeckiego poważnymi kandydatami są też pochodzący z Tarnowa abp Stanisław Budzik, dotychczasowy sekretarz generalny Episkopatu, fan nowych technologii, abp Wiktor Skworc, wieloletni ordynariusz tarnowski, obecnie w Katowicach i abp Andrzej Dzięga ze Szczecina. Wymienia się też biskupa Piotra Liberę, byłego sekretarza generalnego, oraz bpa Edwarda Dajczaka z Koszalina.
Duchowni, którzy są wymieniani w gronie faworytów, nie chcą wypowiadać się wprost na temat ewentualnego kandydowania. Jedno jest pewne. To będą inne wybory niż te, które odbyły się w marcu 2009 roku, gdy abp Józef Michalik ponownie został szefem Konferencji Episkopatu Polski (KEP).
Metropolita przemyski po raz pierwszy został wybrany na tę funkcję w marcu 2004 r. W tajnym głosowaniu wygrał z abp. Stanisławem Gądeckim dopiero w trzeciej turze, niewielką liczbą głosów. Atmosfera tych wyborów była tak napięta, że dziennikarzy i fotoreporterów nie wpuszczono nawet do budynku Sekretariatu Episkopatu. Dzień wcześniej bp Tadeusz Pieronek żartował: „Jutro wzejdzie słońce!”. Po wyborach powiedział: „Słońca nie ma, wyszedł księżyc”.
Statut Konferencji Episkopatu Polski przewiduje, że przewodniczącym można być dwie pięcioletnie kadencje. Podczas wyborów, które odbyły się w marcu 2009 roku abp Michalik nie był murowanym faworytem, a jednak znów odniósł zwycięstwo. Okazało się, że większość biskupów woli przewodniczącego o mniej wyrazistej osobowości.
Napisz do autora:
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?