NOWY SĄCZ. W willi "Marya" wspominano Bolesława Barbackiego
Oklaskami na stojąco nagrodzono trzy panie, które w miniony czwartek wspominały w willi "Marya" w Nowym Sączu Bolesława Barbackiego - najwybitniejszego sądeczanina pierwszej połowy XX wieku. Przybyła specjalnie z Warszawy Zofia Rysiówna nie ukrywała, że wybór życiowej drogi do teatru zawdzięcza w dużej mierze właśnie Barbackiemu.
- Zwykle w nagrodę za najlepszy rysunek lub odpowiedź z teorii pan Bolek malował uczennicę, która taki obrazek otrzymywała w prezencie, ze słowami "bitte, bardzo dobrze". Dużo koleżanek takie obrazki dostało, ja też, a jakże.
W 1927, gdy zmarł brat pani Zofii Flisównej, Barbacki z fotografii namalował jego portret, ale - ponieważ nie był oparty na żywym modelu - taktownie go nie podpisał, takie miał zasady.
Przejmująco zabrzmiały odtworzone z taśmy filmowej wspomnienia nieżyjącej od dwóch lat Heleny Ślepiakowej-Barbackiej o Bolkowych studiach w Paryżu, opracowywaniu podręczników dla założonej szkoły krawieckiej, ocaleniu książek z biblioteki "Sokoła" (po wojnie przewiezionych furmanką do "Szujskiego").
Irena Styczyńska przyniosła oryginalne słowo pośmiertne, jakie o ojcu Bolesława - Leonie Barbackim, długoletnim szkolnym inspektorze okręgowym sporządzili w 1920 r. nauczyciele Józef Migacz ze szkoły im. Mickiewicza i Justyna Zajączkowska ze szkoły im. Jadwigi. W dorobku wymienili m. in. 64 zorganizowane w powiecie szkoły, 30 nowych budynków, a także zalety serca i umysłu.
- Trudno się dziwić, jaki był ojciec, taki później syn - powiedziała Irena Styczyńska, która przed wojną uczęszczała do szkoły w Łyczanej, wybudowanej od podstaw przez Leona-inspektora.
Tekst i fot. Jerzy Leśniak
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?