Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biznesmen stawia płot i utrudnia konkurentowi dostęp do posesji

Tomasz Mateusiak
Dariusz Gryniewicz (z lewej) nie potrafi dogadać się z Andrzejem Stochem (z prawej). Dzieli ich kawałek Krupówek...
Dariusz Gryniewicz (z lewej) nie potrafi dogadać się z Andrzejem Stochem (z prawej). Dzieli ich kawałek Krupówek... fot. Tomasz Mateuiak
Podhale. W piątek na Krupówkach pojawiła się już firma ochroniarska i inspektor nadzoru budowlanego. To z powodu budowli, która blokuje działkę Dariusza Gryniewicza. Postawił ją Andrzej Stoch.

W piątek na zakopiańskich Krupówkach doszło do scysji między miejscowymi biznesmenami. Panowie pokłócili się o płot, który Andrzej Stoch zaczął stawiać w pobliżu nieruchomości Dariusza Grynie-wicza. Zdaniem drugiego z mężczyzn budowla jest nielegalna. Obaj spór traktują poważnie, ale górale, którzy obserwowali ich spotkanie nie kryli uśmiechu.

Choćby dlatego, że Stoch, który wybudował płot sam niedawno żalił się publicznie, że miasto „niszczy go”, bo postawiło ogrodzenie przy wejściu do jego galerii handlowej. Czyżby więc budowanie płotów stało się nową góralską metodą na walki z konkurencją?

Magistrat miał swój płot

Do biznesmena Stocha należy sporo nieruchomości w Zakopanem. Od 4 lat buduje przy Krupówkach galerię handlową. Inwestycja jest na ukończeniu, ale w połowie maja przed prowadzącym do niej mostkiem zakopiański magistrat nieoczekiwanie postawił płot.

Urzędnicy tłumaczyli wówczas, że zrobili tak, bo obawiali się, by przechodnie nie wpadli po pobliskiego potoku.

Argumentowali także, że wygasła umowa na wejście z deptaka do galerii. Stoch na widok płotu wołał o pomstę do nieba. Jego zdaniem wcale nie chodziło o względy bezpieczeństwa, ale by utrudnić klientom dostęp do jego sklepu. Wyraził też przekonanie, że miasto postawiło ogrodzenie na życzenie jego konkurencji.

Płotem w konkurencję?

Dziś wiadomo już, że urzędnikom magistratu udało się porozumieć ze Stochem i płot niebawem zniknie.

Właścicielowi galerii koncepcja blokowania konkurencji z użyciem płotu tak się jednak spodobała, że tym razem to on postanowił wprowadzić w życie ten patent.

Jego ofiarą stał się Dariusz Gryniewicz inny, zakopiański biznesmen, - We wrześniu ze wspólnikami rozpocznę przy Krupówkach budowę nowej kamienicy - mówi Gryniewicz, właściciel kilku zakopiańskich restauracji w tym sławnej „Watry”. Budynek stanie na miejscu starego domku.

- Dziś prowadzimy w nim sprzedaż kebabów. Mam już pozwolenie na budowę i dlatego powoli zacząłem szykować teren pod prace - opowiada

Dlatego jego pracownicy zdemontowali m.in. prowizoryczny daszek nad zewnętrznymi stolikami. Jak dodaje w piątek postęp prac musiał zobaczyć konkurent biznesowy Andrzej Stoch, który ma galerię handlową kilka metrów dalej. I natychmiast zareagował na działania ludzi Gryniewicza. Stoch wysłał pracowników, by na granicy działki Gryniewicza postawili nowy płot.

- Nie mogę się na to zgodzić, bo działka, na której powstaje płot nie należy do Stocha, a do miasta - mówi Gryniewicz. On i wspólnicy ma służebność przejazdu po tym terenie.

- Stoch to wie i dlatego teraz stawia płot, bym nie rozpoczął budowy i tym samym nie zrobił mu konkurencji - nie kryje.

Stoch wstydzi się brudu

Stoch upiera się, że jego jest działka, na której wznosi płot. i zaprzecza, by robił sąsiadowi na złość. Swoje decyzje niejasno tłumaczy. Najpierw powiedział naszemu dziennikarzowi, że płot stawia, by chronić teren Gryniewicza i by z jego budowanej galerii nie spadła na nią jakaś „zabłąkana cegła”.

Później twierdził, że robi płot, bo zabudowania sąsiada to ruina, a na ich tyłach jest „smród, brud i ubóstwo”.

- Gdy za miesiąc otworzę galerię, nie chcę, by moi goście widzieli to wszystko. Stąd płot, który rozbiorę, gdy pan Dariusz doprowadzi swoje lokale do porządku - kończy Stoch.

To brzmi jak żart, bo sam nie kończy remontu należącego do niego hotelu „Morskie Oko” od 20 lat. Na tyłach tego obiektu leżą hałdy śmieci. Do pilnowania swojego płotu wezwał ochroniarzy. Na miejscu pojawił się też pracownik Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, by sprawdzić, czy to nie samowola.

Skończy się w sądzie

Wiceburmistrz Zakopanego Wiktor Łukaszczyk obiecał nam, że zajmie się sprawą, bo, jak mówi, działka na której powstaje nowy płot jest gminna. Niewykluczone, że spór biznesmenów znajdzie finał w sądzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski