MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Błaszczykowski: Zrobiliśmy dwa małe kroki. Pora na ten najważniejszy

Redakcja
WYDARZENIE. Po meczu z Rosją wszyscy zachwycali się bramką Jakuba Błaszczykowskiego, która dała Polsce remis i przedłużyła nadzieję "biało-czerwonych" na wyjście z grupy. Kapitan reprezentacji Polski nie krył radości z tego trafienia, ale studził też nieco rozpalone głowy.

Błaszczykowski w meczu z Rosją zanim trafił do siatki miał jeszcze jedną okazję. Zamiast jednak strzelać wolał podawać do Roberta Lewandowskiego. Po ostatnim gwizdku tak to tłumaczył: - To są takie boiskowe sytuacje. Jest bardzo mało czasu na podjęcie decyzji. W tej sytuacji podjąłem taką decyzję, chwilę później inną, która przyniosła już oczekiwany efekt.

Mecz z Rosją zakończył się identycznym wynikiem, jak spotkanie z Grecją. Zupełnie inne humory były jednak po ostatnim gwizdku. Błaszczykowski również nie krył, że punkt zdobyty w starciu z Rosjanami on i drużyna odebrali inaczej.

- Na pewno humory mamy znacznie lepsze - mówi Bła-szczykowski. - Jeśli człowiek strzela bramkę, która daje remis w meczu, w którym się przegrywało, to nastrój musi być lepszy. Z drugiej strony zasłużyliśmy na ten punkt. Rosjanie nie mieli za wiele klarownych sytuacji. My mieliśmy swoje szanse już w pierwszej połowie i mogliśmy pokusić się o strzelenie gola.

Błaszczykowski mówił o okolicznościach, w jakich Polska straciła bramkę i o rekacji drużyny na sytuację, w której trzeba było odrabiać straty.

- Tego gola straciliśmy po naszym błędzie - tłumaczy kapitan. - Był stały fragment gry, przy którym nie pokryliśmy rywali najlepiej w naszym polu karnym. Dla mnie najważniejsze jednak było to, że później pokazaliśmy prawdziwy charakter. Wyraźnie był widoczny duch drużyny. Każdy z nas zostawił na boisku sporo zdrowia. Mnie, jako kapitana tej drużyny, cieszy to szczególnie.

Błaszczykowski podkreślał również, że Rosjanie nie mieli za wiele sytuacji, co wynikało z dobrej taktyki, obranej przez Franciszka Smudę.

- Już przed meczem trener przyjął dobrą strategię na ten mecz. My staraliśmy się zrealizować założenia taktyczne jak najlepiej. Myślę, że trener Smuda może być zadowolony z tego, co pokazaliśmy w 90 procentach. Sto byłoby wtedy, gdybyśmy ten mecz wygrali - stwierdził piłkarz.

W wypowiedzi pomocnika Polski nie mogło zabraknąć tematu następnego meczu. Spotkanie z Czechami będzie grą o wszystko. Polacy muszą ten mecz wygrać, więc dziennikarze pytali, czy "biało-czerwoni" zdecydują się zagrać bardziej ofensywnie czy jednak będą trzymać się taktyki, która przyniosła remis z Rosją. Chodzi głównie o to, że w środku pola biegało trzech defensywnych pomocników. Błaszczykowski zapytany, czy te akcenty we Wrocławiu będą bardziej skierowane na atak, odparł: - Nie zaczynajmy popadać ze skrajności w skrajność. Nie bujajmy w chmurach, tylko zostańmy na ziemi. Na razie zrobiliśmy dwa małe kroczki w kierunku celu. Teraz czeka nas jednak ten największy i najważniejszy. Zdajemy sobie doskonale sprawę, że mecz z Czechami będzie jak finał. To będzie dla nas wszystkich najważniejszy mecz w ostatnim czasie. Nie twórzmy jednak nadmiernej presji. Trzeba spokojnie przeanalizować grę Czechów i wybrać taką taktykę, która może nam przynieść jak najlepszy wynik. Musimy też mecz wygrać, jeśli chcemy awansować do ćwierćfinału. Innego wyjścia nie ma.

Bartosz Karcz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski