Co najmniej od miesiąca było wiadomo, że Polak - po trwającym 6 lat panowaniu - pożegna się z tytułem mistrza świata. Przekazanie korony nowemu czempionowi globu odbędzie się w sobotę w finałowej rundy cyklu superenduro w Madrycie.
W walce o tytuł liczą się Jonny Walker (W. Brytania), Colton Haaker i Cody Webb (USA).
W tym sezonie w odwrocie jest „Taddy”, ale w ostatnim czasie nie wynik był najważniejszy. Błażusiak przez kilka miesięcy leczył groźny wirus zmęczenia Epsteina-Barr. Gdy wrócił na motocykl i zaczął odzyskiwać mistrzowskie tempo jazdy, przydarzył mu się wypadek na treningu. Niemal odcięty impetem uderzenia kciuk lewej ręki został błyskawicznie przyszyty, ale przez kilka dni istniało ryzyko powikłań, prowadzących nawet do amputacji, gdyby wkradło się zakażenie.
Błażusiak próbował przedłużyć swe szanse na obronę tytułu w lutym w Argentynie, ale po treningach wycofał się z zawodów. Lewa ręka nie była w stanie utrzymać kierownicy. Oddał walkowerem start w Brazylii.
W Pradze „Taddy” zwyciężył w wyścigu tzw. super pole, w którym 8 czołowych zawodników walczy o najlepszy czas przez jedno okrążenie. Najważniejszą, finałową część zmagań rozpoczął od 5. miejsca. W kolejnym, trudniejszym wyścigu, motocyklista Automobilklubu Krakowskiego był 7. Upragniony triumf, po 385 dniach bez wygranej w MŚ, nowotarżanin odniósł w ostatniej, trzeciej gonitwie wieczoru.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?