Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Błędne koło z naprawianiem strefy płatnego parkowania w Krakowie

Piotr Tymczak, Katarzyna Krasoń
Na terenach zaznaczonych za niebiesko (P7, P8, P9) będzie najpewniej poszerzona strefa płatnego parkowania. Czy również między ul. Racławicką i al. Kijowską? (P10)
Na terenach zaznaczonych za niebiesko (P7, P8, P9) będzie najpewniej poszerzona strefa płatnego parkowania. Czy również między ul. Racławicką i al. Kijowską? (P10)
Komunikacja. O tym, czy zostanie poszerzony obszar płatnego postoju, radni zdecydują 5 listopada. Dodatkowe wpływy szacuje się na 2,5 mln zł

Do burzliwej dyskusji w sprawie rozszerzenia strefy płatnego parkowania doszło wczoraj podczas sesji Rady Miasta. O powstrzymanie się przed zwiększaniem obszarów objętych opłatą za postój apelował radny Sławomir Ptaszkiewicz, który kandyduje w wyborach na prezydenta Krakowa.

Radni PO i PiS są jednak skłonni przegłosować projekt urzędującego szefa miasta Jacka Majchrowskiego. Zakłada on poszerzenie strefy parkowania o dalsze części Grzegórzek i Krowodrzy oraz spory fragment Dębnik.

- Takie poszerzanie strefy to błędne koło - mówi radny Ptaszkiewicz. - Za siedem miesięcy mieszkańcy kolejnych obszarów będą wnioskować o strefę pod ich domami. Najpierw powinniśmy wybudować parkingi, a później - jeżeli nadal będzie problem z parkowaniem - można się zastanawiać nad większą strefą - dodaje Ptaszkiewicz.

Zwraca uwagę, że samo poszerzanie strefy powoduje jedynie przeniesienie problemu na inne ulice.

Wielu mieszkańców ma podobne zdanie. - Co z tego, że wprowadzą strefę, skoro wszyscy kierowcy przeniosą się dalej?

Problem z brakiem miejsc parkingowych nie zniknie, a jedynie zostanie przesunięty w inne miejsce - ocenia Jacek Kowalski, kierowca, który codziennie parkuje na ul. Łokietka.

Jak dodaje, jeżeli strefa będzie dalej poszerzana, cały Kraków szybko stanie się jednym wielkim parkingiem.

Przypomnijmy, od marca płatny postój wprowadzono w Starym Podgórzu, części Zwierzyńca, Grzegórzek oraz Krowodrzy.

Szybko okazało się, że na terenach sąsiadujących bezpośrednio z granicami nowej strefy dla mieszkańców rozpoczął się parkingowy horror. Miejsca postojowe w pobliżu ich domów zaczęły zajmować samochody przyjezdnych kierowców, którzy nie zamierzają płacić za postój.

- Radny Ptaszkiewicz roztacza wizję na lata, a problemy trzeba rozwiązywać tu i teraz - komentuje Grzegorz Stawowy, szef klubu PO w RMK. Dodaje, że o potrzebie parkingów wszyscy radni mówią od lat. Nadal są one tylko w planach. W tym roku powołano spółkę parkingową, której prezes niedawno przedstawił wstępny program budowy parkingów na przyszłe lata.

Tymczasem mieszkańcy Krowodrzy i Grzegórzek w ostatnich miesiącach apelują o rozszerzenie strefy o część ulic. Podobnie jest w przypadku Dębnik. - Trzeba wziąć pod uwagę głosy krakowian. Zdajemy sobie jednak sprawę, że rozwiązaniem problemu byłoby stworzenie systemu parkowania, który dałby możliwość zostawiania aut na parkingach, a nie blokowanie miejsc pod domami mieszkańców - mówi Bolesław Kosior, przewodniczący klubu PiS w RMK.

Na trudności z parkowaniem mocno narzekają m.in. mieszkańcy ulic odchodzących od ul. Wrocławskiej, która jest aktualną granicą strefy.

- Bardzo dobrze, że radni zamierzają tu wprowadzić strefę, bo może w końcu zrobi się trochę luźniej - cieszy się Bożena Wieczorek, mieszkanka ul. Oboźnej. Jakub Limanówka, pracownik sklepu przy ul. Mazowieckiej, przyznaje, że o miejsca parkingowe na ulicach graniczących z płatną strefą każdego dnia toczy się prawdziwa batalia.

- Kierowcy wzajemnie się blokują i parkują na zakazach, byle tylko nie płacić za postój. Ulice objęte strefą świecą tymczasem pustkami - mówi Jakub Limanówka. W jego ocenie tak duża strefa to jednak przesada.

Jerzy Marcinko, dyrektor Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu wyjaśnia, że prezydent przygotował projekt uchwały w sprawie rozszerzenia strefy pod wpływem wniosków mieszkańców i radnych dzielnic, a także badań zapełnienia miejsc parkingowych.

Projekt zakłada, że w Krowodrzy strefa kończyłaby się na ul. Racławickiej. Szybko zareagowali jednak mieszkańcy al. Kijowskiej. Wnioskują, aby strefa sięgała do tej alei. Przypominają, że strefa powinna się kończyć na "naturalnych" granicach typu rzeka, nasyp kolejowy albo duża droga.

- Znalezienie wolnego miejsca na al. Kijowskiej graniczy z cudem. Być może sytuację poprawi wprowadzenie tutaj płatnej strefy - ocenia Agata Stempkowska, mieszkanka Krowodrzy.

Prezydent jednak nie będzie już poprawiał projektu w sprawie rozszerzenia strefy i oznaczył ją do al. Kijowskiej. Ale jeśli zrobią to radni, przystanie na taką poprawkę. Ma ją przygotować radna PO Teodozja Maliszewska, pod warunkiem, że ZIKiT przedstawi wyniki analizy - jakie byłyby skutki rozszerzenia strefy do al. Kijowskiej. Urzędnicy deklarują, że je wykonają.
W sprawie rozszerzenia płatnego postoju radni mają głosować 5 listopada.

Plan jest taki, aby nowe tereny objąć strefą od 1 czerwca 2015 roku. Wprowadzenie jej oznakowania kosztowałoby ok. 1,2 mln zł. Nie wiadomo jeszcze, czy trzeba byłoby kupować nowe parkomaty. Pod uwagę brane jest przeniesienie części parkomatów (tych, z których kierowcy rzadko korzystają) z obecnej strefy, jeżeli zgodzą się na to firmy zajmujące się jej obsługą.

Wpływy z nowego obszaru płatnego parkowania są szacowane na ok. 2,5 mln zł. Dla porównania, wpływy z całej strefy mają wynieść w tym roku ok. 35 mln zł, a koszty jej utrzymania ok. 18 mln zł. Różnica między wpływami i kosztami ma trafiać od przyszłego roku do nowej spółki i być przeznaczana na budowę parkingów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski