Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Błędy i pośpiech

Redakcja
Wśród oskarżonych jest Portugalczyk Alberto M.C., dyrektor kontraktu w firmie wykonującej prace, oraz sześciu Polaków, m.in. kierownik robót montażowych, inspektor nadzoru i trzech projektantów. Prokuratura zarzuca im, że swoimi działaniami lub brakiem odpowiedniego nadzoru nieumyślnie doprowadzili do katastrofy, w czasie której zginął 31-letni robotnik, a drugi odniósł poważne obrażenia.

Siedem osób odpowie przed sądem w związku z zawaleniem się wiaduktu w Stróży

Zła organizacja pracy, pośpiech, błędy projektowe i w montażu, zaniechania nadzoru - to zdaniem prokuratury, główne przyczyny ubiegłorocznej katastrofy budowlanej w Stróży, gdzie zawaliła się konstrukcja wznoszonego wiaduktu. Wczoraj do Sądu Okręgowego w Krakowie trafił akt oskarżenia, który stawia zarzuty siedmiu osobom.

- Są to wnioski z opinii biegłych, według których wadliwa konstrukcja wiaduktu i liczne zaniedbania na budowie stwarzały stałe zagrożenie dla pracowników i osób postronnych. Praktycznie cały czas utrzymywał się tam stan alarmowy i w każdej chwili konstrukcja mogła runąć - mówi Krzysztof Urbaniak, zastępca prokuratora okręgowego.
Do tragedii doszło 1 lipca ub. r. Runęła wtedy konstrukcja wiaduktu budowanego na nowej "zakopiance". Rusztowania, na których oparto montowane przęsła nowego wiaduktu, zawaliły się pod ich ciężarem. W katastrofie zginął brygadzista z firmy budującej obiekt. Drugiemu z robotników udało się zeskoczyć z walącego się przęsła.
Z ustaleń biegłych z zakresu budownictwa i geologii wynika, że wadliwy był zarówno projekt podpór, jak i sposób ich montażu. Na dodatek projekt sporządziły osoby bez wymaganych uprawnień. Zdaniem prof. Kazimierza Flagi zastosowano niewłaściwe, zbyt lekkie podpory, które nie wytrzymały ciężaru konstrukcji stalowych. Nadzór budowlany dodatkowo stwierdził całą serię zaniedbań podczas robót.
Podejrzani nie przyznali się w śledztwie do winy. Jak mówi prok. Urbaniak, wzajemnie spychają na siebie odpowiedzialność. Jeden z oskarżonych twierdzi, że wszystko konsultował z innym, drugi - że nie wiedział, iż projektant nie ma uprawnień, jeszcze inny twierdzi, że zakres jego odpowiedzialności był ograniczony. Wszyscy będą odpowiadać przed sądem z wolnej stopy. Grozi im do 8 lat więzienia.
EWA KOPCIK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski