Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Blef podatkowy

Jan Maria Rokita
Luksus własnego zdania. Z opublikowanych tuż przed świętami statystyk wynika, że w okresie od marca do grudnia ubiegłego roku rząd przepuścił połowę pieniędzy ze znacjonalizowanych składek emerytalnych. Rachunek jest tyleż prosty, co przygnębiający.

W lutym 2014 rząd Tuska skonfiskował 130 miliardów złotych z kont emerytalnych OFE, zaś do końca roku nominalna wartość długu publicznego spadła tylko o… 55 miliardów. Minister finansów twierdzi, że około 14 miliardów przyrostu długu – to skutek wahań kursu złotego.

Pozostaje jednak pytanie, co stało się z pozostałymi 61 miliardami? Jedną część rząd wydał na dopłaty do ZUS, którego skala bankructwa pogłębia się, a Donald Tusk, Jarosław Kaczyński i Leszek Miller w wyjątkowej zgodzie zdemontowali ratunkową reformę emerytalną premiera Buzka.

Na drugą zaś składają się wszystkie przedwyborcze prezenty premier Kopacz, która szasta właśnie skonfiskowanymi składkami na liczne nowe projekty socjalne. Niewykluczone zresztą, że w ten jakże typowy sposób udało się pani premier zahamować spadek przedwyborczych słupków PO. Jednak patrząc z perspektywy finansów państwa, spełniają się czarne przepowiednie Balcerowicza: składki emerytalne znacjonalizowano nie po to, by zmniejszyć na przyszłość dług państwa, ale po to, by je roztrwonić. Jeśli tempo tego trwonienia utrzyma się także w roku obecnym (a wszystko na to wskazuje, skoro mamy teraz podwójne wybory), to pieniądze ze składek wystarczą rządowi… do końca 2015 roku.

O polityce ministra finansów Mateusza Szczurka nie świadczą również dobrze sztuczki i blefy, stosowane w polityce podatkowej. Na początku grudnia prezydent Bronisław Komorowski wniósł do laski marszałkowskiej ustawę, mającą wprowadzić do polskiego prawa zasadę „in dubio pro tributario”.

Zrewolucjonizowałaby ona zapewne sposób działania fiskusa, nakazując zawsze rozstrzygać niejasności przepisów podatkowych na korzyść podatnika. Każdy, kto prowadzi biznes, wie, jak niespójne jest polskie prawo podatkowe i jak groźne – zwłaszcza dla małej firmy – są niespodziewane interpretacje przepisów, dokonywane przez urzędników. Nie bez racji więc prezydent szczyci się tą inicjatywą w swej kampanii wyborczej, zwłaszcza w kontaktach z przedsiębiorcami. Jednak pod presją ministra Szczurka posłowie PO zastosowali wobec przedłożenia prezydenta znaną od lat nieformalną metodę, zwaną w Sejmie „topieniem projektu w podkomisji”.

Sztuczka polega na tym, że dla rozpatrzenia ustawy powołuje się podkomisję, a ta pracuje tak, aby nie dojść do tekstu ostatniego przepisu przed upływem końca kadencji. Rząd ma oczywiste powody, aby otwarcie nie dezawuować inicjatywy Komorowskiego tuż przed wyborami prezydenckimi. Więc – jak dowiadujemy się z listu szefa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezarego Kaźmierczaka do premier Ewy Kopacz – minister finansów od dłuższego czasu lobbuje na rzecz „utrącenia inicjatywy tak, aby prezydent się nie obraził”.

Najgorsze jest to, że minister Szczurek przy tej okazji uprawia publiczną dezinformację. 10 marca mogliśmy się dowiedzieć, że wprawdzie są jakieś drobne kłopoty ze sformułowaniami prawnymi w projekcie Komorowskiego, to jednak prezydencka zasada „in dubio pro tributario” znajdzie się w równoległym projekcie rządowym. Trudno wprawdzie było pojąć, dlaczego owa zasada miałaby być zła w wersji prezydenta, zaś dobra – w wersji rządu.

Wkrótce rzecz jednak się wyjaśniła. 2 kwietnia usłyszeliśmy, że „ta zasada jest dla rządu nie do przyjęcia”, tyle tylko, że ze strachu przed prezydentem powiedział o tym jednej z gazet „anonimowy członek rządu”. Dobrze wiemy, że politycy uprawiają nagminnie takie wybiegi i zmyłki. Mogliśmy jednak do tej pory żywić złudną nadzieję, że finansami państwa zarządza się wedle trochę wyższych standardów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski