Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bliscy codzienności

Rozmawiała Urszula Wolak
Paulina Małochleb: - Kapituła wybrała pięć spośród 171 tomów
Paulina Małochleb: - Kapituła wybrała pięć spośród 171 tomów Archiwum
Poezja. Z Pauliną Małochleb, sekretarz Nagrody im. Wisławy Szymborskiej, rozmawiamy o nominowanych poetach i zdradliwej pułapce powierzchownego czytania wierszy

- W najbliższą sobotę poznamy laureata 2. Międzynarodowej Nagrody Poetyckiej im. Wisławy Szymborskiej. Grono pięciu nominowanych tworzą: Wojciech Bonowicz, Jacek Dehnel, Mariusz Grzebalski, Julia Hartwig i Michał Sobol. Łączy ich tworzenie poezji, ale - paradoksalnie - różni wszystko. Prawda?

- Tekstów nominowanych poetów nie da się rzeczywiście w żaden sposób porównać. Wybór kapituły pokazuje za to całe bogactwo języków poetyckich, które w Polsce istnieją.

- A co z tematami poruszanymi przez poetów? Czy one też są diametralnie różne?

- Każdy z nich pisze inaczej i każdy przedstawia zupełnie różne tematy. Łączy ich próba opisania metafizycznych, pogłębionych przeżyć za pomocą pozornie prostej formy. Pojawia się zapis rozmowy, opisy prozaicznych czynności, jak skrobanie szyb (u Grzebalskiego) czy sprzedawanie pietruszki (Dehnel).

W "Zapisanym" Julii Hartwig odnajdziemy wiele tekstów, które tylko z pozoru pisane są wprost i stanowią próbę opowiadania o doświadczeniu starości. Bonowicz zmierza ku haiku, a u Sobola pojawiają się bardzo rozbudowane opisy przyrody. Jednocześnie wszyscy oni piszą o rzeczach fundamentalnych - tęsknocie za dzieciństwem i młodością, upływie czasu, zaangażowaniu społecznym i ludziach wykluczonych, miłości i czułości.

- U kogo widoczne jest największe bogactwo języka polskiego?

- U Jacka Dehnela, który w zbiorze "Języki obce" przepracowuje różne gatunki poetyckie, w tym piosenkę, wprowadza też odmianę prozy. Na przeciwległym biegunie stoi tom Wojciecha Bonowicza, którego najkrótsze teksty mają cztery wersy.

- Który z nominowanych jest największym ekshibicjonistą?

- Mistrzami ukrywania się są Dehnel oraz Sobol. W tomie "Pulsary" Sobol tworzy szereg bohaterów, a jednocześnie sam nie ma w sobie cech żadnego z nich. Podobnie czyni Dehnel, wprowadzając do swojego tekstu postaci historyczne, fikcyjne, kompletnie zmyślone. Najbardziej odsłania się Grzebalski w tomie "W innych okolicznościach". Pisze m.in. o doświadczeniu ojcostwa, o piórniku córki, który staje się dla niego wiosłem, pozwalającym płynąć przez życie.

- Nie ma w tym żadnej kreacji?

- Jej obecności nie należy wykluczać. Nie mamy przecież pewności, czy odczucia zawarte w tomie Grzebalskiego są odczuciami autora, czy podmiotu lirycznego.

- Nominowani piszą o miłości?

- Jacek Dehnel stworzył cykl erotyczny, w którym opisuje intymne życie miłosne, zarysowując pewien problem, pytając o to, jak opisać miłość szczęśliwą? Jeśli to "jedynie" uczucie trwające przez lata, stan pozbawiony dramatyzmu, charakteryzujący się harmonią, to jaką formę literacką przyjąć do jego opisu? Jaką opowieść można wokół takiej miłości osnuć?

- To pierwsze pytanie, jakie zadają sobie poeci, przystępując do pisania?

- Przede wszystkim poszukują drogi dotarcia do odbiorcy. Podejmują próbę nawiązania kontaktu z czytelnikami, realizując model poezji komunikatywnej, bardziej tradycyjnej.

- Mają poczucie humoru?
- Najwięcej dystansu, gry odnajdziemy u Dehnela. Najmniej jest go u Sobola, który przyjmuje poważny ton i wysoką, często dramatyczną dykcję. Zastanawia się na kartach swojej poezji, czy ludzkie poznanie jest niewinne.

- I do czego dochodzi?

- Twierdzi, że nie jest. Człowiek, który poznaje świat, zdobywa wiedzę, musi zniszczyć swe otoczenie. Opisuje banalną sytuację. Grupa, która bada motyle, musi je złapać i przebić szpilą, by stworzyć z żywego organizmu obiekt badawczy. Poznanie sprowadza się więc do niszczenia świata.

- Nie jest to jednak wniosek, który nasuwa się zaraz po pierwszej lekturze tekstu. Opis banalnej sytuacji często bywa pułapką.

- Tak. W taką pułapkę wpada często poezja Wisławy Szymborskiej, która wydaje się łatwa do interpretacji, ale wcale taka nie jest. Jej wiersze otwierają się w czasie pierwszej lektury, ale to nie oznacza, że nie mają treści ukrytych, trudniejszych. Ta pozorna prostota prowadzi za to do nieporozumień - czyta się ją jak pocieszycielkę, tymczasem noblistka nigdy nie była poetką łatwego pocieszenia. Jej twórczość charakteryzuje chłód egzystencji. Czytając Szymborską, stajemy wobec pytań, nigdy wobec odpowiedzi. Kropka.

- Może niezrozumienie poezji wynika z tego, że niewielu ją czyta?

- Dotarcie z poezją do czytelników jest dziś utrudnione z wielu powodów. Nakłady tomów są niskie, promocja właściwie żadna. Ale też zmieniła się kultura związana z czytaniem poezji. Gdy studiowałam filologię polską, Marcina Świetlickiego cytowało się z pamięci. Poezja była trendy. Dziś poeci nie są na świeczniku, przestali być idolami. Założyliśmy, że poezja nie oddaje naszego doświadczenia.

- Czy Nagroda mi. Wisławy Szymborskiej może zmienić ten stan?

- Jej rola jest inna. Stanowi raczej rodzaj drogowskazu, próbę zbudowania płaszczyzny komunikacji między poetami i czytelnikami poezji. Kapituła, złożona z wybitnych znawców literatury, wybrała pięć spośród 171 zgłoszonych do nagrody tomów. To jasny komunikat - po te książki po prostu warto sięgnąć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski