Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Blisko centrum - bez wody i toalety

Redakcja
Niewielki dom z czerwonej cegły pamięta jeszcze początki ubiegłego stulecia. Nie remontowany od lat mocno podupadł. Z nieszczelnych okien przenika zimno, bramka ogrodzenia spadła z zawiasów. Drewniana toaleta jest w ogródku. Gości wita zawsze jeden z sześciu kotów, znajd przygarniętych przez matkę pani Ewy.

RODZINA W POTRZEBIE. W jednym z takich mieszkań żyje pani Ewa - z 14-letnim synem Kamilem i 75-letnią matką

- Miejska studnia jest na końcu ulicy, niedaleko. Ale ja nie dam rady wyjść sama nigdzie. Dobrze, że syn już jest duży, to przynosi wodę w wiaderkach - mówi zmieszana pani Ewa.

Problemy z poruszaniem ma od pięciu lat. Po operacji tętniaka mózgu dwa lata jeździła na wózku inwalidzkim. Ciężka rehabilitacja i samozaparcie pomogło jej wstać na nogi. Cierpi na częściowy niedowład kończyn, wiec porusza się powoli, zawsze szukając jakiejś podpory.

Ma dopiero 51 lat. Nie zdążyła wypracować sobie renty, bo przed operacją pracowała dorywczo - w warzywniaku lub pilnując na odpustach "dmuchańców" dla dzieci. Jej były partner, ojciec Kamila wyjechał z Krakowa, założył nową rodzinę. Od prawie roku nie kontaktuje się z chłopcem.

- Utrzymujemy się tylko dzięki pomocy MOPS-u. Z Funduszu Alimentacyjnego dostajemy 291 zł, dodatku rehabilitacyjnego mam 150 zł i zasiłku rodzinnego 64 zł. Syn dostaje obiady w szkole i za stypendium kupił sobie podręczniki - wylicza pani Ewa.

Pomoc MOPS-u pozwala przeżyć. Ale nie ma mowy o polepszeniu warunków życia. Podłączenie wody i kanalizacji do budynku to marzenie pani Ewy od lat. Ma już projekt. Z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych mogłaby na ten cel otrzymać 7 tys. zł. Niestety, wodociągi wyliczyły tą pracę na kilkanaście tysięcy złotych. Pieniądze potrzebne są też na wyposażenie łazienki.

- Nie jestem w stanie nic zaoszczędzić. Na same leki wydaję ponad 100 zł miesięcznie. A przecież trzeba jeść - martwi się pani Ewa.

W domu ciągle dokucza chłód. Dlatego zimą mieszkają w jednym pokoju ogrzewanym małą farelką. Pani Ewa nie może już patrzeć, jak syn śpi na polowym łóżku. - Gdyby znalazł się u kogoś niepotrzebny, rozkładany fotel... Bylibyśmy bardzo wdzięczni za taki prezent - mówi.

Kamil bardzo dużo czasu spędza przy chorej matce w domu. Chciałby mieć komputer i Internet, który pozwoliłby mu rozwijać zainteresowania, a jednocześnie być w zasięgu potrzebującej mamy.

(NAT)

Razem możemy pomóc

Pani Ewa, to kolejna bohaterka, która przedstawiamy w ramach akcji "Rodzina w potrzebie" prowadzonej przy współpracy z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Krakowie. Czego potrzebuje nasza bohaterka? Przyda się wszystko: pieniądze na leczenie, jedzenie, pomoc w doprowadzeniu wody i remoncie domu oraz rozkładany fotel potrzebny Kamilowi.

Wszystkich, którzy są w stanie pomóc prosimy o kontakt z pracownikiem MOPS-u: Arturem Sajakiem, nr tel. 12-616-54-41, e-mail: [email protected]. Można również wesprzeć rodzinę wpłacając pieniądze na konto MOPS-u: 29 1240 4722 1111 0000 4855 3573, Bank Pekao S.A., Oddział w Krakowie, ul. Józefińska 18, 30-955 Kraków z dopiskiem "Rodzina w potrzebie - pani Ewa".

Wsparcie Czytelników. Historie bohaterów akcji nie pozostają bez cha. Na rzecz pani Beaty cierpiącej na niegojące się rany przekazano dotychczas 1720 zł. Pani Jadwiga, której dom spłonął na początku stycznia oprócz potrzebnych mebli otrzymała 1090 zł. Pani Elżbieta R. walcząca z nowotworem i choroba popromienną będzie miała zapewnione półtora miesiąca leczenia (przekazano dla niej 1620 zł). W imieniu, potrzebujących, dziękujemy.

Pozostałe historie "Rodzin w potrzebie" można znaleźć na stronie internetowej www.e-dp.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski