To powinien być przełom w 12-letniej historii odbudowy kościoła na Woli Justowskiej. Jerzy Zbiegień, miejski konserwator zabytków uzgodnił właśnie koncepcję stawiania tu nowego kościoła w miejsce spalonego. - Oczywiście to nie jest podstawa, by rozpocząć roboty budowlane. Inwestor powinien legitymizować się pozwoleniem na budowę - mówi o wydanej przez siebie akceptacji Jerzy Zbiegień.
Wydanie pozwolenia może się jednak opóźnić. Rodzina kompozytora Krzysztofa Pendereckiego, która mieszka tuż obok wjazdu do kościoła, stara się o to, by zostać stroną w postępowaniu o udzielenie pozwolenia konserwatorskiego. W ubiegłym tygodniu Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie nakazał ponownie zbadać czy państwo Pendereccy mają prawo złożyć zażalenie na decyzję prezydenta Krakowa, który odmówił im udziału jako strony w tym postępowaniu.
Trwały i odporny na pożar
Świątynia, zgodnie z projektem architekta prof. Aleksandra Böhma - w dolnej partii ma być murowana, a wyżej - do złudzenia przypominać drewnianą. Drewniana byłaby więźba, drewno byłoby też we wnętrzu. Natomiast na zewnątrz przewidziany jest blachogont, wyglądający jak drewniany, a trwalszy i odporny na pożar.
Nie wszystkim jedna odpowiada ta wizja kościoła. - Naszym zdaniem, przy planowanej odbudowie kościoła nadrzędnym celem powinno być dążenie do zachowania histo-rycznego i unikatowego charakteru zabudowy rezerwatu krajobrazowego Panieńskie Skały- mówi Krzysztof Penderecki. - Należy utrzymać ład architektoniczny tego miejsca, którego charakterystyczną cechę stanowiła zabytkowa zabudowa drewniana.
Kompozytor podkreśla, że ze spaloną świątynią wiąże się wiele jego rodzinnych wspomnień. - Podobnie, jak wielu naszych sąsiadów, wspominamy chrzty, święcenie pokarmów, pasterki i wiele innych uroczystości. Kościół urzekał wszystkich swoją niepowtarzalną i kameralną atmosferą oraz wyjątkowym wyglądem dawnego spichlerza, sprowadzonego z Trzyciąża. Taki unikat warto przywrócić - przekonuje światowej sławy muzyk.
Potrzeby parafii
Miejski konserwator jest jednak za tym, by kościół był w części murowany. - Nawiązuje do formy kościoła spalonego, do jego sylwety, a jednocześnie odpowiada na współczesne potrzeby parafii. Poprzedni kościółek był przecież niegdyś przeznaczony dla niewielkiego osiedla willowego - mówi miejski konserwator Jerzy Zbiegień. Zwraca przy tym uwagę, że gabarytymi nowa świątynia byłaby zbliżona do tej spalonej, wnętrze powiększyłoby się o tyle, że nowe mury włączałyby do niego tzw. soboty, czyli podcienia dawnego kościoła.
- Traktuję ten projekt jako rozwiązanie próbujące pogodzić różne racje - mówi konserwator. Podkreśla, że projekt już dwukrotnie opiniowała Wojewódzka Rada Konserwatorska, a nawet Główna Komisja Konserwatorska przy generalnym konserwatorze zabytków, a projektant uwzględniał wszelkie stawiane mu zalecenia. - Żaden obiekt w Krakowie, a może i w Polsce nie był przedmiotem tylu obrad komisji i dyskusji merytorycznej. Jestem pewien, że dopełniłem należytej staranności przy jego akceptacji - kwituje miejski konserwator zabytków.
Pytanie, jak zareagują ci, którzy w postępowaniu w sprawie pozwolenia na budowę będą stronami. Zresztą już na samą decyzję konserwatora może teraz zareagować Obywatelski Komitet Ratowania Krakowa, który był za rekonstrukcją dawnego lub przeniesieniem innego kościoła drewnianego w to miejsce.
Konserwator uznał tę społeczną organizację, która interesuje się kwestiami zabytków, za stronę w postępowaniu. Uznania za stronę odmówił natomiast państwu Pendereckim, sąsiadom tego terenu, którzy widzieliby tu niewielki drewniany kościół. Jak tłumaczy, zgodnie z przepisami stroną jest wtedy właściciel obiektu lub terenu wpisanego do rejestru zabytków, więc nie było podstawy do uznania za stronę. Pendereccy będą mogli się natomiast wypowiedzieć na etapie postępowania w sprawie pozwolenia na budowę, jako sąsiedzi.
Dramatyczna historia
Historia kościółka na Woli Justowskiej pełna jest dramatycznych wydarzeń. W 1978 roku budynek został spalony. 24 lata później odbudowany kościół znów zapłonął, podpalaczem okazał się 19-letni satanista, który wzorował się na norweskim artyście-mordercy.
Teraz parafianie modlą się w zadaszonej krypcie. Próby wybudowania kolejnej świątyni nie przynoszą na razie widocznych efektów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?