MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bliźniaczki za kierownicą tira. Im żadna trasa nie jest straszna

Nicole Makarewicz
Bliźniaczki Małgorzata Sitarska i Monika Kasiak wyjeżdżają razem w trasy. Niebezpieczne ładunki wożą głównie po Europie Zachodniej
Bliźniaczki Małgorzata Sitarska i Monika Kasiak wyjeżdżają razem w trasy. Niebezpieczne ładunki wożą głównie po Europie Zachodniej Fot. archiwum
Reportaż. Zza biurek przesiadły się na ogromne ciężarówki, którymi jeżdżą po całej Europie. Często przewożą różne niebezpieczne ładunki. Małgorzata Sitarska i Monika Kasiak - bliźniaczki z Krakowa - połączyły pasję z pracą zawodową i świetnie się w tym realizują

Zaczęło się całkiem zwyczajnie. Małgorzata Sitarska na zlocie truckerów (kierowców i miłośników ciężarówek) zobaczyła wielotonowe maszyny, które ją zachwyciły. Stwierdziła wtedy, że kiedyś musi spróbować pokierować ciężarówką. Później tę pasję odkryła jej siostra Monika Kasiak. Dziś jeżdżą w podwójnej obsadzie jednym wozem.

Zanim przesiadły się do ciężarówki, pracowały przy biurku. Małgosia była kasjerko-dysponentką w banku, później prowadziła szkołę nauki jazdy oferującą głównie kursy nauki jazdy na motocyklach. Z kolei Monika zajmowała się pracą z klientem w Galerii Krakowskiej. - Te osiem godzin czasami dłużyło mi się w nieskończoność. Siedziałam tam od ósmej do szesnastej i z __niecierpliwością czekałam, by ten czas się skończył - wspomina.

Przełomowy dla kariery Małgosi był czas rozwodu. - Miałam taki moment w życiu, kiedy musiałam opuścić dzieci, które zostały z byłym mężem. Wtedy zrozumiałam, że nie mam już nic do stracenia - opowiada. - Poczułam, że chciałabym robić coś, co będzie mi dawało radość.

Małgosia pierwsza odważyła się przekwalifikować. Miała uprawnienia do prowadzenia samochodu ciężarowego, dzięki pracy w szkole jazdy. A że jej firma była nastawiona na szkolenie motocyklistów, Małgosia miała pracę tylko w sezonie letnim.

Pewnej jesieni postanowiła więc, że wykorzysta swoje prawo jazdy na samochody ciężarowe i zatrudni się w firmie transportowej. Na początku na trasy wyjeżdżała sama. Jeździła po Polsce.

Przez pięć lat wzbudzała sensację. Gdy przyjeżdżała na budowę dostarczyć materiały, wszyscy robotnicy nagle robili sobie przerwę. Obserwowali, czy przypadkiem kobieta w ciężarówce nie przewróci jakiejś maszyny. _- A potem byli w szoku, że super mi szło i __gratulowali mi - _opowiada Małgorzata.

Spokój i 18 biegów

Monika z podziwem obserwowała karierę siostry. Sama była ciekawa, jak to jest usiąść za kierownicą ogromnej ciężarówki. Kiedyś postanowiła się przejechać z Małgosią. - Pozwoliłam Monice wsiąść za kierownicę. Oczywiście na początku to był dla niej wielki stres, bo w ciężarówce miała 18 biegów, więc zastanawiała się, który z nich wybrać i __jak go wrzucić - przyznaje ze śmiechem Małgosia.

- Zawsze chciałam pracować jako kierowca, pójść w ślady naszej mamy, która była kierowcą taksówki, ale nie udało mi się tego zrealizować. Jednak kiedy jechałam z siostrą w ciężarówce, poczułam, że ogarnia mnie wewnętrzny spokój, którego zawsze brakowało mi w mojej pracy. Wtedy stwierdziłam, że czas na __zmianę - zdradza Monika.

Spokój, który jej dała jazda, oraz fakt, że będąc kierowcą nie ma się nad sobą dyrektora i trudnych klientów, sprawił, że Monika postanowiła pójść w ślady siostry. Razem jeżdżą od stycznia. - Żeby jeździć samemu na trasach, trzeba też lubić przebywanie w samotności. Ja jej potrzebuję, więc wydawało mi się, że wspólna jazda z __kimś nie jest dla mnie - _komentuje Małgosia. Zmieniła zdanie dopiero, kiedy zaczęła pracować z siostrą: - Teraz myślę zupełnie inaczej. We _dwójkę jest dużo raźniej, dużo fajniej, czas szybciej leci.

Bliźniaczki świetnie dopełniają się za kierownicą. Monika jest bardziej ostrożna. - Kiedy siostra prowadzi, jestem spokojna. Za to gdy ja chwytam za kierownicę, Monika zaczyna się trochę obawiać - przyznaje Małgosia, która lubi czasami wcisnąć mocniej pedał gazu. Monika bardziej od prędkości ceni sobie technikę jazdy.

Siła sióstr

Atutem pracy z siostrą jest nie tylko możliwość odezwania się do kogoś w czasie długiej trasy. Zaletą jest również to, że zawsze towarzyszy ci osoba, która w trudnych momentach o ciebie zadba. Kiedy Gosia, skupiona na jeździe, zapomina, że w trasie trzeba coś zjeść, Monika przygotowuje jej posiłek i odwrotnie. _- Przez tę wspólną jazdę nawet przytyłyśmy - _śmieje się Małgosia.

Z kolei w weekendy siostry wspólnie dbają o kondycję fizyczną. W trasę zawsze biorą ze sobą rolki. Gdy pogoda dopisuje i mają czas, od razu zakładają je na nogi.

Razem też gotują. - Pierogów nie lepimy, ale robimy szybkie i lekkostrawne potrawy: rosół, pomidorówkę, kurczaka. Bo w tej pracy ważne jest, żeby dobrze się odżywiać i by nie dochodziło do problemów żołądkowych - mówią, nie kryjąc rozbawienia bliźniaczki. Wspólne aktywności pozwalają im zapomnieć o tym, co w pracy kierowcy ciężarówek jest najgorsze - o rozłące z rodziną.

Tęsknota za bliskimi

Zazwyczaj siostry wyjeżdżają na pięciotygodniowe trasy. Przez cały ten czas nie widzą swoich dzieci - Monika 17-letniej córki i 19-letniego syna, a Małgosia 15-letniego syna i 17-letniej córki. Najbardziej tęsknią wtedy, gdy ruszają do pracy po dniach spędzonych w domu.

- Najtrudniejsze są chwile, w których jest się daleko od domu i tęskni się za bliskimi. Poza tym nie ma problemów - twierdzi Małgosia.

Co ciekawe, ich dzieci również przejęły pasję motoryzacyjną. - Moja córka zrobiła prawo jazdy na kategorię A1. Zresztą syn również jeździ motocyklem. Motocykle to moja druga pasja, którą dzielę wspólnie z mężem i dziećmi, gdy wracam do domu - wyznaje Monika.

Niebezpieczne materiały

Sama jazda ciężarówką to dla bliźniaczek zbyt mało. Adrenaliny dostarczają im transporty tzw. ADR-ów, czyli materiałów niebezpiecznych. - Są to substancje żrące, duszące, mogące skazić środowisko i wodę. Czasami są to materiały wybuchowe i łatwopalne - tłumaczą bliźniaczki.

Takim przewożonym produktem mogłyby być farby, oleje, substancje chemiczne, dezodoranty itp. Do tej pory siostry nie miały jednak żadnych problemów z jakimkolwiek ładunkiem.

- Wiemy, jak się poruszać z tymi materiałami, czy można jechać troszkę szybciej, czy trzeba zwolnić. Wszystko bierzemy pod uwagę i musimy uważać na znaki, bo nie na każdą ulice można wjechać z niebezpiecznymi materiałami - precyzuje Małgosia.

Panie zawsze przed wyruszeniem w drogę sprawdzają, co tym razem będą transportować. Czytają, jakie zagrożenie ładunek może ze sobą nieść, by dobrze przygotować się do trasy.

Jazda monitorowana

Ostatnim wyzwaniem, na które zdecydowały się siostry, był udział w drugim sezonie programu „Polscy Trukersi”, który będzie emitowany na kanale Discovery. Siostry usłyszały o castingu do programu w swojej firmie. _- Nie myślałyśmy, że się dostaniemy, bo przecież jest cała masa kierowców bardziej interesujących niż my - _przyznają skromnie 39-latki.

Blondynki, jeżdżące wspólnie po Europie Zachodniej, okazały się bardzo atrakcyjne dla producentów telewizyjnych. Siostry zostały przyjęte do programu i zaczęły wyruszać w trasy z kamerami. Mają za sobą pierwszy etap nagrywania materiału.

- To było świetne doświadczenie, ale stwierdziłyśmy, że chyba nie będziemy dobrymi aktorkami - kwituje Monika. Ich przygody będzie można śledzić w telewizji od września.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski