Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bo w świecie ducha…

Redakcja
Obchodzimy w tym roku dwusetną rocznicę urodzin Zygmunta Krasińskiego. Zupełnie o tym głucho. Trudno pojąć, że tak kompletnie pominięto w oficjalnym kalendarzu kulturowym tę rocznicę. Oficjalnie, tylko w województwie mazowieckim (gdzie gniazdo rodowe Krasińskich) ta okazja jest zauważona i świętowana.

Leszek Długosz: Z BRACKIEJ

To prawda, od jakiegoś czasu dość się pracuje nad deprecjacją Krasińskiego. O ile sam powołany do narodowego panteonu "trzeci wieszcz” zdawał sobie sprawę, że talentem poetyckim nie dorównywał owym Dwom – Adamowi i Juliuszowi, nikt nawet najbardziej krytyczny nie może odmówić znamion genialności jego "Nie-Boskiej komedii”, wybitności "Irydiona”. Dzieł nadzwyczajnej inteligencji i talentu. Nie może kwestionować przenikliwości rozumowania, potęgi stworzonych wizji. Wielkim dokumentem i jednocześnie kreacją artystyczną są jego listy. Potężne zbiory. Niepodważalna też jest ogniskująca pozycja i funkcja, jaką spełniał w swoich czasach. I potem, pośmiertna już historyczna jego rola w kulturze, w życiu umysłowym polskim.

Ale specjalny pewnie tekst tu się powinien znaleźć : czemu trwa jakby "sprzysiężenie anty-Zygmuntowe”? Najkrócej: dziś nie może się podobać taka ideologia. Kapitulacja "postępowej rewolucyjności” na rzecz wybaczającej postawy chrześcijańskiej. Owo końcowe zdanie w "Nie-Boskiej komedii”: "Gallileo vinci!”. Ta kwestia rozstrzygająca porządek ziemski (w "Nie-Boskiej komedii”) to nie jest program na dziś. Nie tak postępowy duch czasu dziś wieje…

Dziś nie o tym. Spędziłem kilka dni w Opinogórze. Wracam oczarowany. Niezorientowanym klaruję. 8 kilometrów od Ciechanowa położona jest ta siedziba Krasińskich. Majątek ofiarowanym przez ojca Zygmuntowi, jako – powiedzmy – wiano, prezent ślubny. Neogotycki zameczek, dwór, park, kościół, rodowa krypta. Tamże znalazło się i miejsce pochówku Poety. Zmarł mając 47 lat.

Dziś funkcjonuje ten adres jako Muzeum Romantyzmu Polskiego. No i, co nieuniknione, jako miejsce pamięci i kultu samego Zygmunta. Spędziłem tam czas wyjęty z rzeczywistości. Na płaskim "bezwyrazowym Mazowszu” jakiś wykwit, dziw natury? Wzgórze, niemal wąwozy, struga, stawy, piękny park angielski. Widać roboty i ożywienie. A czas się zdarzył doprawdy też jakby wyjęty z Zygmuntowych listów. Drugiego maja w imieniny (a imion miał aż pięć) odbyła się tradycyjna feta. Pod pomnikiem składanie kwiatów, koncert młodzieży z okolic.

Znakomity znawca i miłośnik poezji (więc i znawca dzieła Krasińskiego) Waldemar Smaszcz dał superciekawy wykład przybliżający postać "Gospodarza”. Pasjonujący rys biograficzny (z mocnym akcentem na plik, by tak rzec, sentymentalno-osobisty). Co w tym przypadku kęsem jest jak wiadomo nadzwyczaj ponętnym.

Co do mnie, proszony o specjalny koncert (oprócz skomponowanych na tę okazję piosenek do dwóch wierszy Krasińskiego) jakąż miałem frajdę nizać te rozmaite słowno-muzyczne wątki w jedną opowieść. O miłości romantycznej. Jakżeby na tę okazję inaczej?

Różni poeci, różne czasy, rozmaite odcienie, komplikacje w sferze sentymentów i realiów. Mógłbym tak pewnie do rana. Markowy fortepian – Bechstein! Tłumy publiczności, przybyłe z okolic bliskich i dalekich, łącznie z Warszawą. A wszystko to w obszernym dworze. Całkiem nowym, zrealizowanym niedawno, choć wedle zamysłu i projektu architektonicznego jeszcze z 1906 roku.

Za szczupła dziś mi ta karteczka, bym choć główne atrakcje z wyprawy opinogórskiej przedstawił. Jakże ciekawe samo muzeum (np. odtworzony wileński pokój Mickiewicza). Historia rodu Krasińskich, koligacje, powinowactwa. Zawrót głowy! Od najważniejszych polskich rodów, po dynastię sabaudzką (nawet caryca Katarzyna II jako faktyczna – biologiczna – babka żony poety, po cichu się pojawia). Istotna postać w polskiej historii – ojciec Wincenty Krasiński.

Jeden z czołowych generałów Napoleona. Potem w służbie cara. Postać wybitna, władcza, trudna. (Do obejrzenia teczka Napoleona, spod Berezyny). Rozdział sentymentalny? Wielkie Muzy Miłośnice – Delfina Potocka, Zofia Bobrowa…

Majówka w Opinogórze! Dni z niebem włoskim, maj dookoła najpiękniej mazowiecki. Park w typie angielskim, marmury karraryjskie, wina hiszpańskie, gościnność staropolska. Podróżujcie przeto Małopolanie i na Mazowsze, oświecać i pokrzepiać się wszelako.

Połączenie zdumiewająco wygodne i szybkie. Wsiada się w Krakowie, wysiada się w Ciechanowie. Stamtąd osiem kilometrów. Umówiony pojazd oczekuje. Ryzyko? Jest pewne. Trudno wrócić. Choć powrót podobnie prosty. Ale po takiej porcji doznań iście romantycznych trudno do realiów się wraca.

Jest rada i pociecha. Jak sam śpiewałem – za Krasińskim – jest taka realność, gdzie nie ma odjazdów ani rozstań. "Bo w świecie ducha nie ma pożegnania…”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski