Karolinka Bosak nie mogła uwierzyć, że to małe bobry tak zniszczyły drzewa nad stawem FOT. ARCHIWUM PRYWATNE
WOLBROM. W stawie zamieszkały dorodne zwierzaki. Stowarzyszenie wędkarzy chce się pozbyć intruzów.
Spore spustoszenie sieje para bobrów i kilka wyder. - Mieliśmy tu pięć dorosłych łabędzi i około stu kaczek. Teraz nie ma ani jednego ptaka - alarmuje radny Stanisław Biernacki ze Stowarzyszenia Wędkarzy przy Wolbromskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Biernacki dodaje, że czaple, których wcześniej było bardzo dużo, też przestały tu zaglądać. - Wydry zniszczyły i wypłoszyły również rybitwy. Niedługo w ogóle nie będzie tu życia - podkreśla wędkarz.
Wydra to drapieżnik z rodziny łasicowatych, który chętnie poluje na ryby. A te sprowadza do stawu właśnie Stowarzyszenie Wędkarzy z Wolbromia.
- Płacimy regularnie składki, żeby zarybić ten staw, dbamy o niego. I co z tego mamy? Nawet nie możemy połowić ryb, bo ich nie ma - mówi Biernacki.
Jak podkreślają mieszkańcy, problemem jest też para bobrów, które obgryzają drzewa wokół zbiornika. - Nie widziałam tu wcześniej tak zniszczonych drzew - mówi Marta Bosak, która często chodzi nad staw ze swoją córką. - Karolinka jak to zobaczyła, złapała się za głowę - relacjonuje pani Marta.
Bobry pościnały już wierzby i niszczą kolejne drzewa. Mało tego, zwierzęta kopią 20-30-metrowe tunele, uszkadzając brzegi stawu.
- Ślady ich zębów widać było nawet na tamie - zaznacza Biernacki. Mieszkańcy okolicy zwracają uwagę, że staw znajduje się w bliskim sąsiedztwie os. Łokietka. Boją się, że jeśli bobry będą kopać przy tamie, to uszkodzą ją i woda wyleje.
W Urzędzie Miasta i Gminy w Wolbromiu tłumaczą, że administrator terenu, czyli Stowarzyszenie Wędkarzy, problem powinien zgłosić do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Krakowie.
Potwierdzają to fachowcy z RDOŚ. - Mieszkańcy mogą opisać sytuację i złożyć u nas odpowiedni wniosek. My go przeanalizujemy i wydamy decyzję - wyjaśnia Tomasz Ciepły.
Zdaniem specjalisty z RDOŚ, każdą tego typu sprawę należy potraktować indywidualnie.
- Drapieżniki są potrzebne i powinny występować w środowisku, ale nie może być ich za dużo - wyjaśnia Ciepły.
Nie ukrywa jednak, że nie jest to łatwe zadanie, szczególnie jeśli chodzi o wydry. Staw nie jest bowiem ogrodzony i w momencie, kiedy uda się schwytać urzędujące tam zwierzęta, zaraz potem mogą pojawić się nowe. Tym bardziej jeśli mają tam sprzyjające warunki do życia.
Dodatkowo wszystkim musi się zająć zarządca terenu.
- My tylko wydajemy zgodę - zaznacza Ciepły.
Wędkarze są jednak na tyle zdeterminowani, że postanowili walczyć o swój teren.
- W ciągu najbliższych dni przygotujemy wniosek do RDOŚ, bo inaczej ten staw wymrze - zapewnił Biernacki.
Katarzyna Ponikowska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Szwecja wyprowadza wojsko na ulice. "Żaden kraj w Europie nie jest w takiej sytuacji"
- Jaka będzie jesień? Sprawdź w naszym quizie, czy znasz jesienne przysłowia
- Jesienny trening mózgu dla bystrzaków. Czy rozwiążesz 12 zagadek? QUIZ
- Lista imion zakazanych w Polsce! Urzędnik nie pozwoli ci tak nazwać dziecka!