FLESZ - Zobacz, jak rozprzestrzeniała się epidemia w Polsce
Zamiast tego była krótka chwila radosnego klekotania z wysoko uniesionymi dziobami. A więc wiosna! Przyleciały z wzorową dokładnością w pierwszej dekadzie kwietnia. Bez żadnych opóźnień, bez nerwowego oczekiwania na drugą połowę stadła. Niewymownie cieszę się z powrotu tej pary boćków.
Jeśli są to te same ptaki, które przez kilka minionych lat zasiedlały moje znajome gniazdo, to należą do osobników w szczytowym momencie płodności. Trzy kolejne lęgi jakie wydały na świat to były czworaczki. Wszystkie młode przeżyły i odleciały jesienią do Afryki. Piękny sukces rozrodczy.
Ciekawe, co będzie w tym sezonie. Kiedy popołudniu przejeżdżałem obok gniazda, jeden bocian tak zapadł się w gnieździe, iż widoczna była tylko głowa. Drugi spacerował na pobliskiej łące. Przepraszam, poprawka. Nie spacerował, lecz żerował w pocie czoła. To ciężka praca.