Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bóg, Irlandia, rodzina

Redakcja
Maire Brennan obchodziła na początku tego miesiąca 48. urodziny. Nie świętowała ich zapewne specjalnie, bo obecnie jest zajęta promocją swojej najnowszej solowej płyty Whisper To The Wild Water. To właśnie m.in. z tej okazji przyjechała na koncert do Sopotu. Maire promuje swój album najlepiej jak potrafi, ale tak naprawdę nie zależy jej specjalnie na sławie i pieniądzach. Nie udziela wywiadów na temat swoich przygód seksualnych, niechętnie też mówi o tym, ile zarabia itd., itd. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Maire coraz lepiej sobie radzi na zwodniczej i niebezpiecznej arenie pop-świata. Jak to możliwe?!

Brennanologia stosowana

 W Irlandii - ale nie w nowoczesnym i industrialnym Dublinie - tradycyjnie już od wieków najważniejsza jest rodzina. Do przyjemności - a nie tylko obowiązków - zalicza się rodzinne spotkania. Są to zazwyczaj wielkie fety. Przyjeżdżają na nie bowiem kuzynowie, ciotki, stryjowie, wujowie i inni, nie tylko najbliżsi, krewni. Co charakterystyczne - jest tam zawsze sporo dzieci. Pod koniec lat 60., w hrabstwie Donegal w północno-zachodniej Irlandii, w domu państwa Brennanów odbywało się właśnie jedno z takich spotkań. Tłum był nie do opisania. W pewnym momencie wstał ojciec i powiedział do swoich dzieci: - Drogi Paulu, drogi Ciaranie i ty, droga Maire! Musimy wreszcie zrobić coś większego. _Leo Brennanowi, znanemu w okolicy saksofoniście, chodziło o stworzenie profesjonalnego zespołu. Takiego, który nie tylko występuje w należącym do rodziny pubie, ale także takiego, który wydaje płyty i jest oczekiwany w różnych zakątkach regionu, kraju, kontynentu, a może nawet świata. Tak powstał zespół Clannad.
 Przez całe lata 70. grupa wydawała albumy skierowane nieomal wyłącznie do wąskiego grona fanów irlandzkiego folku. Przełom następował powoli dopiero od początku lat 80. Najpierw był związany z postacią producenta Nicky’ego Ryana. Ten jednak po niecałych dwóch latach zerwał współpracę z grupą. Zajął się - po mistrzowsku zresztą - wydawaniem i produkowaniem płyt jednej z córek Leo Brennana, zaczynającej także w Clannad, Eithne - znanej obecnie pod pseudonimem Enya. Potem kolejny etap przełomu miał związek z hitem _Theme From Harry’s Game
(czwarte miejsce na brytyjskiej liście singli). Następnie były: współpraca z Bono i ścieżka dźwiękowa do serialu Robin Hood. Wreszcie nastąpiło odejście charyzmatycznego Pola Brennana. Zespół, jego muzycy, a także tworzone przez nich dzieła zmieniały się niczym obrazki w kalejdoskopie. Maire zaczęła poważnie myśleć o projektach solowych.
 Na okładce swojego pierwszego albumu, zatytułowanego po prostu Maire, artystka pokazała się z przytulonym bezbronnym niemowlakiem. Tym małym człowieczkiem jest pierwsza córeczka Maire. Było to w roku 1992. Na pomysł wydania solowego albumu Brennan wpadła wraz ze swoim mężem, Timem Jarvisem, na co dzień profesjonalnym fotografem i autorem piosenek. Wszystko zostało więc w rodzinie. Mąż robił zdjęcia i współtworzył utwory, a siostry pomagały w chórkach. Na ostatnim albumie 5-letni synek Maire, Paul, nawet monodeklamuje. Tu także w roli prowadzącej chór wystąpiła mama Maire (pieśń I Lathair De "In God’s Presence"). Z kolei na jej dwóch pierwszych albumach (Maire _i _Misty Eyed Adventures) w chórkach pomagały jej siostry: Dee, Olive i Bridin. Dla wokalistki rodzina jest bowiem podstawą: - Kocham swojego męża. Kocham swoje dzieci. Kocham swoją rodzinę. W jej ustach te zdania naprawdę brzmią szczerze.
 Źródła muzyki Maire są rozmaite. Muzykę z płyty, która jak do tej pory odniosła największy sukces (Perfect Time z 1998 roku), artystka umieszcza w nurcie chrześcijańskim. Każda bowiem piosenka jest swego rodzaju modlitwą albo głęboko religijną refleksją. W albumie znalazł się nawet fragment z Księgi Psalmów (Song of David). Równocześnie jednak Maire czerpie z żywotu świętego Patryka (The Light On The Hill), a muzycznie oscyluje wokół folku, soulu, rocka, nie wspominając już o popowych aranżacjach. Największym jednak chyba zaskoczeniem dla Maire było co innego: - Myślę, że Bóg musi mieć duże poczucie humoru, doprowadzając do tego, że mój pierwszy chrześcijański album okazał się wielkim hitem na specjalistycznej liście amerykańskiej dotyczącej najlepszych płyt... New Age. Ale mi to nie przeszkadza. W ogóle.
 Bardzo otwarta na wszelkie propozycje z zewnątrz, Maire być może już wygrała w wyścigu (choć nikt tego nie odważy się tak nazwać) ze swoją młodszą siostrą Enyą. Maire nie zatrzymuje się przy jednym stylu i wciąż poszukuje nowych dróg. Zaśpiewała m.in. przejmującą kołysankę Come Josephine to My Flying Machine, która znalazła się_na ścieżce dźwiękowej _Back to Titanic. Ale największym zaskoczeniem było co innego. Otóż, w ubiegłym roku na listach przebojów szalał singel Saltwater - taneczna kompozycja zespołu Chicane, w której wykorzystano wokal Maire z piosenki Theme From Harry’s Game. - Miałam wielki wpływ na ostateczny kształt tego utworu. Jeszcze raz nagrałam wszystkie partie wokalne - mówi poważnym tonem wokalistka i zaraz dodaje ze śmiechem: - Ale moi fani musieli być nieźle zaskoczeni, gdy zobaczyli mnie np. w "The Chart Show" czy w "Top of the Pops".
 Ona jednak bardzo dobrze zdaje sobie sprawę z tego, że przez docieranie do coraz większego grona słuchaczy popularyzuje np. postać świętego Patryka. - Na całym świecie wszyscy ludzie mówią: "Wiem, wiem: Irlandia to święty Patryk", ale tak naprawdę nikt ci nic nie powie, kim był, co konkretnie zrobił itd. _Faktycznie fani muzyki pani Brennan wiedzą o świętym Patryku więcej. Albo bezpośrednio z jej piosenek, albo zainspirowani muzyką - sięgają do odpowiednich źródeł. Niektórzy czasami nieświadomie słuchają jej płyt. Dopiero za którymś razem, już oczarowani, zdają sobie sprawę, że np. piosenka _Peacemaker _z jej najnowszego albumu jest oparta na modlitwie świętego Franciszka. - _I o to właśnie chodzi - z łagodnym uśmiechem podsumowuje wokalistka.
 Do tej pory, mimo ciężkiej, wieloletniej pracy (Clannad wydaje albumy od ponad 20 lat) sprzedała wraz z zespołem niecałe 15 milionów płyt. Sama największy sukces odniosła z albumem Perfect Time (250 tysięcy sprzedanych egzemplarzy). Gdy porównać to z dokonaniami jej młodszej siostry Enyi, która, wydając zaledwie 5 albumów (w tym jedną składankę), sprzedała około 35 milionów egzemplarzy płyt - nie stanowi to jakiegoś rewelacyjnego wyniku. Ale ten fakt nie spędza też snu z powiek Maire. Zbyt ważne dla niej są: dzieci, mąż, rodzina, ojczyzna i wiara - by martwić się problemami właścicieli wielkich wytwórni płytowych. A fani? No cóż: pokrewne dusze zawsze się odnajdą.

MARCIN WILK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski