Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bóg nie zagrzmiał...

Leszek Mazan
Gdy w roku 1492 Kolumb wylądował w Ameryce, powitała go na plaży czeska dechovka: potomkowie praojca Czecha byli o jeden kufel piwa szybsi.

Już ten pierwszy z brzegu epizod wskazuje na konieczność ogromnej ostrożności w ocenie tzw. faktów historycznych. I tak nikomu przy zdrowych zmysłach nie wolno wierzyć, że Dzień Kobiet A.D. 1596 można uznać za datę przenosin stolicy z Krakowa na piaski Mazowsza, w okolice Pałacu Kultury i Nauki im. Józefa Stalina.

Potwierdza to jedynie Wielka Encyklopedia Stalinowska z roku 1952. Znacznie bardziej prawdziwe są datowane na początek siedemnastego wieku relacje obcych dyplomatów, że jednocześnie z wyjazdem króla wraz z dworem z Krakowa do Warszawy automatycznie w obu miastach podniósł się poziom inteligencji.

Owszem, po owym nieszczęsnym A.D. 1596 nasiliły się próby pomniejszania roli odgrywanej niezmiennie nadal przez prastarą stolicę Piastów i Jagiellonów. Najbardziej ostry atak nastąpił w czasie Sejmu Czteroletniego. W roku 1789 warszawski parlamentarzysta, wymieniając w sprawozdaniu wszystkie (141) najważniejsze grody Rzeczpospolitej, zamiast tradycyjnej, naturalnej kolejności: Kraków, Warszawa, Lublin – po raz pierwszy w dziejach polskiego parlamentu przeczytał: Warszawa, Kraków, Lublin.

– To koniec – szepnął zbielałymi usty kasztelan krakowski Antoni Barnaba Jabłonowski. – Bóg słyszał, nie zagrzmiał. Pora umierać. To lepsze, niż żyć w hańbie...

Małopolscy posłowie jęli protestować u marszałka Sejmu, ale że mieli siłę przebicia mniej więcej taką jak dziś – sprawa rozeszła się po kościach. W latach późniejszych na różnych forach i przy różnych okazjach – od bitwy z bolszewikami pod Racławicami aż do starań o Olimpiadę 2022 – staraliśmy się godnie i stanowczo przypominać Polsce i światu o naszych prawach (zagwarantowanych jeszcze przez cesarza Austrii Franciszka I) do miana stolicy.

Ba, żeby tylko miana... Zgodnie z najlepiej rozumianymi interesami ojczyzny domagaliśmy się władzy realnej, sejmu, rządu, prymasa, etc. 28 września 1922 wychodzący w Krakowie protoplasta naszego „Dziennika Polskiego” „Ilustrowany Kurier Codzienny” zaapelował do polskiego rozsądku i polskich sumień: „Siedziba rządu – jak wskazuje przykład Waszyngtonu – nie zawsze musi się znajdować w największym mieście danego państwa” – po czym ogłosił ankietę: które miasto winno być stolicą Polski.

Kraków zwyciężył Warszawę stosunkiem głosów 2608 : 856. Głosujący bez ulegania niepotrzebnym emocjom podkreślali, że „rozgwar życia wielkomiejskiego nie sprzyja (w przeciwieństwie do cichych okolic Wawelu) podejmowaniu decyzji o doniosłym znaczeniu dla państwa”.

Był to, niestety, kolejny głos wołającego na puszczy. Ha, bywa... Oczekując więc na kolejną okazję, odświeżmy sobie przynajmniej w pamięci fraszkę – krzyk dumy i poczucia własnej wartości:

Któż wypowie twoje piękno Warszawo
prastara
Chyba, że na Sukiennicach przemówi
maszkara!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski