Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bogacimy się jak nigdy dotąd, ale Zachód wciąż nam ucieka

Włodzimierz Knap
Wicepremier Morawiecki: W 2017 r. nasz PKB wzrośnie o 3,7 proc.
Wicepremier Morawiecki: W 2017 r. nasz PKB wzrośnie o 3,7 proc. Adam Guz
PKB. Od 1989 roku polska gospodarka rozwija się w tempie, którego nie notowaliśmy w całych naszych dziejach

- Bez wątpienie jesteśmy tym krajem w Europie, który ma najdłuższy ciągły wzrost produktu krajowego brutto (PKB), trwający od 1992 roku - mówi prof. Witold Orłowski, ekonomista w Szkole Biznesu Politechniki Warszawskiej. Przyczyn było i jest wiele. Na ich czele prof. Orłowski umieszcza dobrze pracujących, a przy tym - generalizując - mizernie wynagradzanych Polaków.

Polacy w III RP bogacą się, jak chyba nigdy wcześniej, gdy patrzymy na całość społeczeństwa. PKB na jednego Polaka w 1929 r. (liczony według tzw. dolara międzynarodowego) wynosił 2117 dolarów. Ale przyszedł kryzys światowy i dopiero w 1938 r. nasz PKB na osobę przekroczył nieznacznie poziom z 1929 r.

W PRL-u PKB na mieszkańca osiągnął apogeum w 1978 r. - 6111 dolarów. Średnia dla Europy Zachodniej wynosiła wtedy 12 621. Dziś na jednego Polaka przypada prawie 29 tys. dolarów, licząc według siły nabywczej. W strefie euro przeciętna to 41,2 tys.

Na zlecenie OECD (Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) historycy gospodarki przeanalizowali gospodarki światowe od 1870 r. Uwzględnili Polskę, a ściślej - ówczesne ziemie polskie. Wartość gospodarki na nich była wtedy ponad sześć razy niższa niż Wielkiej Brytanii, największej ówczesnej potęgi ekonomicznej i około 4,5-krotnie niższa niż Niemiec i Francji. Z drugiej strony w 1900 r. na ziemiach polskich PKB był wyższy niż np. w Hiszpanii i Australii. Licząc na mieszkańca niewiele ustępowaliśmy Czechom i Węgrom (PKB na głowę w 1900 r. wynosił na Polaka 1536 dolarów międzynarodowych, a dla terenów Czech i Słowacji oraz Węgier odpowiednio 1729 i 1682). Na jednego Brytyjczyka PKB obliczono na poziomie 4500 dolarów, a na Amerykanina - 4091.

Bank Światowy niedawno opublikował raport, z którego wynika, że między rokiem 1990 a 2015 PKB na mieszkańca Polski (po uwzględnieniu siły nabywczej, mierzony w dolarach międzynarodowych) wzrósł 4,35-krotnie: z 6175 dolarów do 28 862. Żaden kraj należący do OECD, czyli grupy 35 najbogatszych państw, nie rozwijał się tak szybko.

Do miana światowego lidera wiele nam jednak brakuje. W rankingu Banku Światowego zajmujemy 13. miejsce. PKB na mieszkańca w 750-tysięcznej Gwinei Równikowej wzrósł np. 56-krotnie (z 730 do 40 731 dolarów), bo trysnęła tam ropa, a w przeliczeniu na osobę w tym państwie wydobywa się więcej baryłek niż w Arabii Saudyjskiej. Jednak zdecydowanie najwięcej pieniędzy czerpie z ropy gwinejski dyktator i jego dwór. Temu państwu ustępuje najludniejszy kraj świata, czyli Chiny. Ale one też pędzą. PKB na głowę Chińczyka skoczył 14,6-krotnie (z 986 do 14 450 dolarów).

Obywatele krajów sąsiadujących z nami (z wyjątkiem Ukrainy) także dość szybko się bogacą. PKB na jednego Słowaka wzrósł (wszystkie dane uwzględniają siłę nabywczą i podawane są w dolarach międzynarodowych) 4,2 raza (z 7131 do 29 931), na Litwina - 4,5-krotnie (z 5504 do 24 899; Litwa nie należy do OECD), Rosjanina - 3 razy (z 8000 do 24 000), Czecha - 2,7 raza (z 12 600 do 33 800), Niemca - 2,5-krotnie (z 19 421 do 48 041). Tylko Ukraińcom niewiele się poprawiło (PKB na mieszkańca podniósł się z 6763 do 7930 dolarów). Polacy bogacą się szybciej niż Węgrzy, bo PKB na głowę naszych bratanków wzrósł 3,1-krotnie (8300 do 26 400).

Coraz bogatsi są obywatele całej Unii Europejskiej. W 2015 r. na jednego jej mieszkańca UE przypadało średnio 38 702 dolarów, a w 2004 r., gdy Polska została członkiem Wspólnoty, średnia wynosiła 26 600. Bank Światowy prognozuje, że wzrost gospodarczy Polski przyspieszy w 2017 r. o 3,1 proc. Wicepremier Mateusz Morawiecki szacuje z kolei, że nasz PKB będzie wyższy o co najmniej 3,7 proc.

- Wzrost o ponad 3 punkty procentowe może budzić uznanie, ale tak naprawdę powinniśmy się rozwijać w tempie przeszło czteroprocentowym. Stać nas na taki wzrost, zwłaszcza że rośnie konsumpcja wewnętrzna i czeka nas zalew miliardów z UE. Niższe tempo rozwoju spowoduje, że bogaci będą nam uciekać - uważa Piotr Kuczyński, główny analityk Domu Inwestycyjnego Xelion.

Warto pamiętać, że 1 proc. PKB w przypadku gospodarki USA oznacza jej przyrost o ok. 180 mld dolarów rocznie, Chin o 100 mld, Niemiec o 34 mld, Wielkiej Brytanii o 29 mld, Hiszpanii o 12 mld, a Polski tylko o 4,9 mld (PKB w wartościach nominalnych). Gdyby prognoza Banku Światowego się sprawdziła, to w roku 2017 r. USA urosną ekonomicznie o 400 mld dolarów (2,2 proc.), Chiny o 650 mld (6,5 proc.), a Niemcy o 51 mld (1,5 proc.). Jeśli PKB Polski zwiększy się nawet o 4 proc., nasza gospodarka i tak urośnie o niespełna 20 mld dolarów. A zatem nasz dystans do najbogatszych krajów nie zmaleje, lecz się zwiększy.

Problemem, który może nam przeszkodzić w bogaceniu się, jest rosnący dług publiczny. Dziś zbliża się on do 1,2 biliona zł, co oznacza, że każdy z nas zadłużony jest na blisko 27 tys. zł. Z drugiej strony Grecja, Włochy, Portugalia czy Belgia mają dług znacznie wyższy (w stosunku do PKB) niż Polska.

- Ale żaden kraj nie zadłuża się w ostatnich miesiącach tak szybko jak my - ostrzega Aleksander Łaszek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju. - Dług sam w sobie nie jest zły. Jeśli jednak jest wysoki i rośnie szybciej niż PKB, robi się groźnie, bo prowadzi do spowolnienia gospodarki. W Polsce taki scenariusz jest niestety realny. W 2017 roku dług publiczny będzie, według założeń rządu, najwyższy w dziejach III RP.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski