Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bogactwo fotografistów

Aleksandra Sulawska
Zbigniew Bielawka, Cafe Dym, Kraków. lata 90. XX wieku
Zbigniew Bielawka, Cafe Dym, Kraków. lata 90. XX wieku fot. Zbyszek Bielawka
Kultura. - Ta książka ma pokazać, że choć każdy potrafi zrobić zdjęcie, to fotografie robione w biegu są bezużyteczne - tłumaczy autorka Ewa Kozakiewicz.

- Niektórzy powiedzą, że trzecia część „Opowieści fotografistów” to zbiór od Sasa do Lasa. A mnie chodziło o to, żeby pokazać bogactwo, powstającej w Krakowie fotografii - mówi Ewa Kozakiewicz o swojej książce, w której przedstawiła 14 krakowskich twórców.

Każdego dnia do sieci trafia kilkaset milionów zdjęć. Co najmniej dwa razy tyle powstaje, ale nigdy nie jest pokazywane. Fotografia jest dziś łatwiejsza, tańsza, a co za tym idzie bardziej masowa i często mniej wartościowa niż kiedykolwiek. W czasie gdy najwięksi krytycy stawiają pytania o jej rolę i rangę we współczesnym świecie, Ewa Kozakiewicz po raz kolejny przygląda się krakowskiemu środowisku fotografów czy - jak mówi - fotografistów.

Słowa „fotografista” autorka używa konsekwentnie już od pierwszego tomu „Opowieści”. Jak podkreśla, kiedyś w środowisku bywało, że fotograf (artysta) obrażał się za nazwanie go fotografikiem (tym mianem określano rzemieślników). Ona postanowiła ich pogodzić. - Chciałam, żeby w „Opowieściach” znalazły się obydwie grupy, żeby byli tam reporterzy, eksperymentatorzy, artyści, ale również ci, którzy zajmują się fotografią studyjną czy reklamową - tłumaczy. - Sprowadziłam więc ich wszystkich do wspólnego mianownika, używając tego archaicznego słowa.

To właśnie różnorodność jest kluczem, według którego Kozakiewicz dobrała bohaterów trzeciej części „Opowieści fotografistów”. W pierwszym tomie (z 2003 roku), autorka skupiła się na przedstawieniu klasyków fotografii, w drugim prezentowała eksperymentatorów, teraz postanowiła ukazać bogactwa krakowskiego środowiska. Są tu więc m.in. reportażyści (Wojciech Gorgolewski), portreciści (Grażyna Makara), autorzy fotografii kreacyjnej (Katarzyna Widmańska) i reklamowej (Marian Curzydło).

Ich sylwetki prezentuje Kozakiewicz w formie, znanej już z poprzednich tomów, gdzie na każdą stronę tekstu przypada jedno zdjęcie. Teksty to krótkie biografie i opisy najważniejszych projektów artystycznych, gęsto okraszone wypowiedziami twórców. Zdjęcia zaś to przekrojowa prezentacja ich dorobku, obowiązkowo zaczynająca się od autoportretu i fotografii z Krakowa. Jak mówi Kozakiewicz, tym co łączy tych twórców jest wysoki poziom prac i, właśnie, Kraków.

W „Opowieściach” Kozakiewicz podejmuje jeszcze jeden temat, już we wstępie stawiając pytanie o przyszłość fotografii. Jak mówi, martwi ją, że gdy fotografują wszyscy, dobre zdjęcia często przechodzą niezauważone.

- Ta książka ma pokazać, że choć każdy potrafi zrobić zdjęcie, to fotografie robione w biegu są bezużyteczne - tłumaczy. - Jeśli ktoś sfotografował Miłosza, Kantora, Szymborską, utrwalił widok kamienic przed remontem, zrobił zdjęcia spektaklu czy koncertu, to jest to dokument. To ma sens. Jednak dziś te perełki często nikną w masie, która każdego dnia trafia do sieci. Moi bohaterowie mówią, że nie wiedzą, co będzie dalej z fotografią. Ja też tego nie wiem.

I właśnie pytanie o przyszłość tej dziedziny sztuki czyni z „Opowieści fotografistów” coś więcej niż leksykon czy wizualną rozrywkę.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski