Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bogaty przywódca biednego narodu

Redakcja
Jaser Arafat urodził się jako jedno z siedmiorga dzieci zwykłego kupca. Nie wiadomo, czy talent do robienia pieniędzy wyniósł z domu, ale jego dzisiejszy majątek sytuuje go wśród wielkich tego świata. Na szwajcarskie konta przywódcy Autonomii Palestyńskiej zajrzeć niełatwo, jednak w 2003 roku nazwisko Arafata pojawiło się na miejscu szóstym na liście najbogatszych "monarchów i despotów", publikowanej co roku przez znany magazyn biznesowy "Forbes". Jego zasoby oceniono wówczas na co najmniej 300 milionów dolarów.

Międzynarodowa pomoc dla Palestyńczyków trafia na prywatne konta Arafata i jego otoczenia

   W sierpniu 2002 roku szef wywiadu wojskowego Izraela Aharon Ze'evi ocenił osobisty majątek Arafata na 1,3 miliarda dolarów. I ta kwota wydaje się bardziej prawdopodobna.
   Skąd biorą się takie pieniądze? Niewątpliwie znaczna część z nich pochodzi z zasobów Autonomii Palestyńskiej. O korupcji jej władz przekonani są zresztą nawet sami Palestyńczycy. W październiku 2003 roku Międzynarodowy Fundusz Walutowy przeprowadził audyt władz Autonomii Palestyńskiej. Ta kontrola wykazała, iż Arafat przekazał 900 milionów dolarów z funduszy Autonomii na specjalne konto, które kontroluje on sam. Inni oceniają stan tego konta nawet na 1-3 miliardów dolarów. Żona Arafata Suha, od niedawna francuska obywatelka, mieszkająca w Paryżu i Tunezji z ich jedyną córką Zahwą, dostaje co miesiąc 100 tysięcy dolarów "stypendium". Dopiero pod naciskiem USA Salam Fayyad, nowy minister finansów Autonomii Palestyńskiej, wykształcony w Teksasie, który objął stanowisko w czerwcu 2002 roku, ma ukrócić ów przepływ gotówki na konto Arafata.
   W październiku 2003 roku francuscy prokuratorzy zaczęli śledztwo dotyczące prania brudnych pieniędzy przez Suhę Arafat. Okazało się bowiem, iż na jej konta w Paryżu regularnie przesyłane są ze Szwajcarii przekazy po 1,27 miliona dolarów każdy. Fakt prowadzenia takiego postępowania ujawniono dopiero w lutym 2004 roku. Na razie też żadnych oficjalnych zarzutów żonie Arafata nie przedstawiono.
   Skąd biorą się takie pieniądze w Autonomii Palestyńskiej? Znaczna ich część to pomoc międzynarodowa przeznaczona dla Palestyńczyków. To znaczne środki - jak podaje Bank Światowy - w ciągu sześciu lat do Autonomii trafiło aż 6,5 miliarda dolarów. Ale ta pomoc nie dociera do zwykłych ludzi, tylko do skorumpowanego otoczenia Arafata. Nic dziwnego, że dotychczasowi hojni donatorzy, zarówno z Zachodu, jak i z krajów arabskich, są coraz mniej skłonni finansować palestyńskich liderów. Z tego samego powodu, a także z obawy, iż część pieniędzy trafia do ugrupowań terrorystycznych, izraelski fiskus odmawia przekazania władzom Autonomii milionów dolarów z podatków, jakie płacą jej obywatele zatrudnieni na terytorium Izraela.
   W Autonomii, gdzie niemal połowa ludzi nie ma pracy, a większość musi przeżyć za niecałe dwa dolary dziennie, Arafat i jego rodzina stają się coraz bogatsi. Oprócz środków finansowych zgromadzonych na rachunkach bankowych Arafat ma bowiem 23 proc. udziałów w wartym 28,5 miliona dolarów kasynie w Jerychu na Zachodnim Brzegu Jordanu. Ponadto dostaje profity od każdej baryłki ropy importowanej przez Palestynę. To nie wszystko - jest też właścicielem wartej 55 milionów dolarów firmy, która kontroluje handel cementem w Gazie i na Zachodnim Brzegu.
   Już pod koniec 1997 roku audyt zlecony przez samych przedstawicieli władz palestyńskich wykazał, iż 43 procent rocznego budżetu Autonomii (czyli wówczas 326 milionów dolarów) gdzieś wyparowało. Niewiele się od tej pory zmieniło. Jak napisał założyciel Międzynarodowego Banku Palestyny Issam Abu Issa w ostatnim wydaniu "The Middle East Quarterly", władze Autonomii robią interesy praktycznie na wszystkim. Niedawno ujawniono, iż to palestyńscy oficjele sprzedawali Izraelowi... cement służący do konstrukcji słynnego muru oddzielającego rodaków Szarona od terytoriów palestyńskich, przeciwko czemu tak gorąco Arabowie protestują. W swym artykule były szef banku, który dobrze zna Arafata, ujawnia dziesiątki przypadków korupcji lidera Autonomii i jego otoczenia, a także przypomina, ile wystawnych willi wybudowali na terytorium Autonomii ludzie, którzy - według oficjalnych danych - raczej nie mogli sobie pozwolić na takie ekstrawagancje. Abu Issa, który prześladowany przez ludzi Arafata - po bezprawnym przejęciu Międzynarodowego Banku Palestyny przez władze Autonomii Palestyńskiej - ostatecznie musiał opuścić Palestynę, pisze też m.in., iż Arafat hojnie obdarowywał państwowymi pieniędzmi także innych członków swej rodziny. Na przykład na konto pewnej fundacji Raymondy Tawil, teściowej Arafata, przekazywano tajnie 50 tys. dolarów miesięcznie z funduszy publicznych.
EWA ŁOSIŃSKA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski