Piłkarz Wisły przyznaje, że zgodnie z tym, co zapowiadał trener Franciszek Smuda, obecny okres przygotowawczy różni się nieco od tego sprzed roku.
– Swoją pracę trzeba wykonać, choć rzeczywiście, trenujemy obecnie trochę inaczej niż przed rokiem. Główna różnica polega na tym, że teraz więcej zajęć jest typowo siłowych, a mniej mamy biegania tlenowego – przyznaje Rafał Boguski.
Praca jest jednak i tak ciężka, o czym Boguski przekonał się w ostatnich dniach. We wtorek wiślacy mieli bowiem mocny trening, co odbiło się na samopoczuciu w środę, gdy przyszło im zagrać z Piastem Gliwice pierwszy sparing w okresie przygotowawczym.
– W __czasie tego sparingu czułem, że mocno popracowaliśmy dzień wcześniej – nie kryje Boguski. – To musiało się przełożyć m.in. na czucie piłki. W czasie meczu z Piastem wydawało mi się, że mam piłkę pod kontrolą, a później okazywało się, że ona odbijała się od nogi jak od drewna. Swoje w tym meczu wybiegałem, ale z __jakości gry nie jestem zadowolony.
Zawodnik „Białej Gwiazdy” przyznaje, że w najbliższych miesiącach ma kilka celów do osiągnięcia. Przede wszystkim chciałby nadal grać w wyjściowej jedenastce. I to na tyle dobrze, by przedłużyć kontrakt z Wisłą. Obecna umowa wygasa bowiem z końcem czerwca. Boguski przyznaje, że dostał już pierwszy sygnał z klubu, iż scenariusz, w którym podpisuje nową umowę, jest możliwy.
– Można powiedzieć, że na razie były luźne rozmowy między mną i klubem. Jeśli Wisła będzie chciała, żebym dalej w niej grał, i złoży mi konkretną ofertę, to będę zadowolony, bo chciałbym w Krakowie zostać. Jestem już tutaj długo. Przyzwyczaiłem się i chcę grać dalej w Wiśle – nie kryje.
Boguski mówi też szczerze, że znów chciałby z „Białą Gwiazdą” wystąpić w europejskich pucharach, co akurat zbiega się z celem, jaki postawił przed drużyną na 2015 rok prezes Robert Gaszyński.
– Brakuje mi już smaku europejskich pucharów – mówi piłkarz Wisły. – Człowiek znów chciałby zagrać z drużynami z Europy nie tylko w sparingach w okresie przygotowawczym, ale o konkretną stawkę. Wolę do sprawy podchodzić na chłodno i na razie patrzeć na nieco bliższą przyszłość. Uważam, że na początek powinniśmy wywalczyć sobie miejsce w pierwszej ósemce, a później pomyśleć o podium. Powinniśmy być trochę jak Adam Małysz. On zawsze powtarzał, że najważniejszy jest najbliższy skok. Dla nas takim „najbliższym skokiem” jest mecz z Lechią Gdańsk. A dla mnie osobiście wywalczenie sobie miejsca w podstawowym składzie na to spotkanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?