Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bogusław Bujas, lider Szlachetnej Paczki w Myślenicach, opowiada o pomaganiu

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Bogusław Bujas
Bogusław Bujas Katarzyna Hołuj
ROZMOWA. BOGUSŁAW BUJAS, lider Szlachetnej Paczki w rejonie Myślenice - opowiada o tym, jak wolontariusze i darczyńcy budują lepszy świat, pomagając potrzebującym

- To już finisz. Wielki finał przygotowań trwających kilka tygodni. Zmęczony?

- Troszeczkę, ale pozytywnie. Nie da się przygotować regionu i nie napracować się. Trzeba poświęcić sporo czasu i energii. Ale za to, kiedy przychodzi finał i jedzie się z paczką do rodziny, ta energia, którą otrzymujemy, zostaje i buzuje w człowieku przez dobre pół roku.

- Do ilu rodzin i samotnych osób w rejonie Myślenic dotrze w tym roku Szlachetna Paczka?

- Do 28, ale zgłoszonych było około 50. Dużą, pomocną rolę odegrał tu program 500+. Dochody rodzin wzrosły. W Paczce mamy limity, którymi się kierujemy. To 500 zł na osobę przy dwuosobowej rodzinie lub większej i 600 zł przy osobie samotnej, choć w pewnych, losowych sytuacjach można uczynić wyjątek.

- O co najczęściej prosiły rodziny w tym roku?

- Każda z rodzin to inna historia. Jedna potrzebuje żywności, środków czystości, ubrań, obuwia, druga opału na zimę, trzecia pralki, lodówki itd., a jeszcze inna sprzętu rehabilitacyjnego. Dla nas ważne jest nie tyle to, co rodzina potrzebuje, ale dlaczego tego potrzebuje i po co. Staramy się to zweryfikować, sprawdzić, czy ktoś chce mieć np. nową pralkę, bo stara jest już brzydka, czy można mu pomóc w inny sposób - odciążając rodzinny budżet, aby zaoszczędzone pieniądze mógł przeznaczyć na żywność, rehabilitację, koszty leczenia, dojazdy. Potrzebą bywa też remont. W tym roku mamy wolontariuszy, którzy są jednocześnie darczyńcami i będą organizować takie remonty - dla przykładu: łazienki albo pokoju.

- A o czym marzą rodziny?

- Najczęściej słyszymy takie marzenie - „aby dzieci wyrosły na porządnych ludzi i żeby lepiej im się żyło”. W tym roku jedna z wolontariuszek poznała 9-latka, który marzy, aby zostać piłkarzem Barcelony. W domu powtarza: „mamo zobaczysz, kiedy dorosnę wykupią mnie i będę tam grał”. To fajne, że pomimo tego, że w rodzinie jest trudna sytuacja, walczy o swoje marzenia, zacięcie trenując.

- W tym roku po raz pierwszy jesteś liderem, a od kiedy w ogóle jesteś w Paczce?

- Oficjalnie od czterech lat, a nieoficjalnie od pięciu. Pierwszy raz trafiłem do Szlachetnej Paczki, kiedy miałem 17 lat.

- Jak to się stało?

- Działam w głogoczowskim oddziale Zakonu Maltańskiego. Zima to czas, kiedy mamy trochę mniej pracy, dlatego rozglądaliśmy się, gdzie moglibyśmy pomóc jako wolontariusze. I tak trafiłem do Paczki. Prawdę mówiąc, zupełnie inaczej wtedy to sobie wyobrażałem. Myślałem, że usiądziemy przy stole i będziemy pakować małe, zgrabne paczuszki. To co zobaczyłem z magazynie wyglądało zupełnie inaczej: krzątanina, zabieganie. Pojechałem z kierowcą rozwozić paczki. W dwa dni zrobiliśmy około 1000 km. Już wtedy wiedziałem, że za rok zostanę pełnoprawnym wolontariuszem.

- Zostałeś na lata. Co o tym zdecydowało?

- Właśnie tamten pierwszy finał, kiedy miałem 17 lat. Pamiętam taką historię. Pojechaliśmy zawieźć paczki do rodziny z bodaj sześciorgiem dzieci. W domu była z nimi mama, tata trzy dni wcześniej porażony prądem trafił do szpitala. Stary, drewniany dom. Piece kaflowe, ciężkie warunki. Wnosiliśmy paczki, których było około trzydziestu. Niesiemy więc piątą, dziesiątą, dwudziestą… Kobieta płacze. Dziękuje wolontariuszkom. One zaczynają płakać. My też. Uciekamy, żeby nie rozkleić się całkowicie. Mówią, że faceci nie płaczą. To nieprawda.

- Czy Twoim zdaniem ta akcja jest ciągle potrzebna?

- Ta akcja będzie potrzebna dopóty, dopóki będą rodziny potrzebujące pomocy. Raz może być ich 40, a raz 5. Ale dopóki nie wygramy z biedą, nie poddamy się. Co roku zgłaszam się, aby zostać wolontariuszem. Bo przynajmniej w taki sposób mogę pomóc. Każdy może. Tak budujemy po troszeczku lepszy świat. Wyciągamy piękno z ludzi.

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie?

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski