Bohaterska sanitariuszka „Inka” nareszcie ma szansę pokonać prezydenta Bolesława Bieruta

List otwarty do władz gminy Krzeszyce w powiecie sulęcińskim wysłał w tej sprawie kilka dni temu dr Andrzej Zawistowski, dyrektor Biura Edukacji Publicznej IPN. Zauważa w nim, że nazwa ulicy występuje nie tylko na starych tablicach, ale również na współczesnych.

„Uczyńcie zadość bohaterom, ofiarom komunistycznej władzy. (…) Mam nadzieję, że Wasza decyzja po latach odda sprawiedliwość ofierze i hańbą okryje jej kata” – napisał do samorządowców dr Andrzej Zawistowski. Podkreślił, że dobrą okazją ku temu będzie zbliżający się Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych (1 marca). Ma on na celu uczczenie wszystkich żołnierzy antykomunistycznego podziemia w Polsce.

Pomysł poparła m.in. Lubuska Rada Kombatantów Osób Represjonowanych i Stowarzyszeń Patriotycznych.

17-letnia Danuta Siedzikówna walczyła z komunistami m.in. w oddziale mjra Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Wpadła w ręce Urzędu Bezpieczeństwa i w sfingowanym procesie skazano ją na karę śmierci. Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 r. w więzieniu w Gdańsku. Było to możliwe m.in. dlatego, że agent NKWD, a zarazem komunistyczny prezydent Bolesław Bierut odmówił ułaskawienia „Inki”, o co wnioskował jej adwokat. Kilka miesięcy temu IPN poinformował o prawdopodobnym odnalezieniu jej szczątków na cmentarzu garnizonowym w Gdańsku.

Początkowo władze gminy Krzeszyce podkreślały, że mieszkańcy nie mają nic przeciwko ul. Bieruta i nigdy nie sygnalizowali potrzeby zastąpienia jej inną. Zwracały też uwagę na koszty zmiany nazwy ulicy. Ostatecznie wójt Stanisław Peczkajtis przyznał jednak, że gmina rozpocznie konsultacje z mieszkańcami i doprowadzi do zmiany nazwy ul. Bieruta na ul. Danuty Siedzikówny „Inki”.