Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boi się osuwiska koło domu

Alicja Fałek
Kiedyś pasłam tu krowy, teraz ziemia obsuwa się do potoku - wskazuje Irena Skraba. Obawia się, że kolejne opady deszczu uaktywnią znów osuwisko, które zabierze jej drogę dojazdową do domu
Kiedyś pasłam tu krowy, teraz ziemia obsuwa się do potoku - wskazuje Irena Skraba. Obawia się, że kolejne opady deszczu uaktywnią znów osuwisko, które zabierze jej drogę dojazdową do domu fot. Alicja Fałek
Kąclowa. Niecałe 20 metrów od domu Ireny Skraby ziemia osuwa się do potoku. Kobieta drży o swój dobytek. Urzędnicy problem znają, ale niewiele mogą zaradzić. W tym roku obiecują projekt stabilizacji.

Ziemia, na której jeszcze nie tak dawno Irena Skraba z Kąclowej w gminie Grybów pasła krowy, przy każdych większych opadach obsuwa się do potoku.

- Zaczęło się jakieś osiem lat temu, kiedy pogłębili koryto naszej rzeczki i ją oczyścili - uważa Irena Skraba. - Potok udrożnili, ale nikt nie pomyślał, żeby zabezpieczyć brzegi. I któregoś dnia ziemia pojechała w dół.

Mieszkanka Kąclowej niemal czuje jak ziemia pod jej stopami cały czas "pracuje". Na co dzień spokojny potok, po większych opadach deszczu, jak to bywa z górskimi wodami, zamienia się w rwącą rzekę. Woda spływa do koryta też polami. Przez to obrywają się kolejne metry działki pani Ireny.

- Za chwilę nie będę mieć drogi dojazdowej do domu. Brakuje do niej tylko kilku metrów. Aż strach pomyśleć, co będzie dalej - martwi się właścicielka.

- W ciągu ośmiu lat przychodziły do mnie różne komisje. A to z gminy, a to z gospodarki wodnej. Patrzyli i mówili, że trzeba coś z tym zrobić i na tym się kończyło - dodaje.

Kobieta traci cierpliwość, a jej niepokój wzrasta. Tym bardziej że niecały kilometr za domem na drodze wojewódzkiej łączącej Grybów z Krynicą-Zdrojem znajdują się dwa aktywne osuwiska. Jedno zostało ustabilizowane przez Zarząd Dróg Wojewódzkich w Krakowie. Do drugiego przygotowywane są dopiero plany.

- Wprowadzili ograniczenie i nie powinny tędy jeździć auta cięższe niż 3,5 tony. A ja przecież widzę, jak co chwilę jedzie ciężarówka albo nawet tir - irytuje się kobieta. - Przez tych, co łamią zakazy, osuwiska są jeszcze groźniejsze. Boję się, żeby nie daj Boże, nie doszło do tragedii.

Piotr Krok, wójt gminy Grybów problem mieszkanki Kąclowej zna bardzo dobrze.

- Niestety jako gmina niewiele możemy zrobić, ponieważ za potok odpowiada Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie - rozkłada ręce wójt Krok. - Ale naciskamy w Krakowie, by sprawą się zajęli. Ze swojej strony jesteśmy w stanie nadsypać skarpę i utwardzić, ale to krótkotrwałe rozwiązanie. Tutaj trzeba konkretnej stabilizacji - dodaje.

Zgadza się z nim zarządca potoku. Ale wskazuje jednocześnie, że osuwisko niedaleko domu Ireny Skraby to niejedyny ich problem.

- Ziemia osunęła się także przy przedszkolu w Kąclowej zabierając ogrodzenie. Budynek może za jakiś czas zwalić się do rzeki - zwraca uwagę Konrad Myślik, rzecznik prasowy RZGW w Krakowie. - Przygotowujemy już plan stabilizacji właśnie tego miejsca.

Myślik przypomina, że miejsc osuwiskowych w całej Małopolsce jest sporo. RZGW tworzy więc listę spraw pilnych do załatwienia, a Kąclowa jest blisko jej szczytu.

- Nie lekceważymy sytuacji. Udało nam się wygospodarować środki na opracowanie projektu stabilizacji osuwiska również niedaleko domu pani Skraby - zapewnia Myślik. - Jednak od planu do wykonania jeszcze długa droga. Na to trzeba będzie poczekać. Jak długo? Tego rzecznik RZGW w Krakowie nie był wstanie określić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski