Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bój Wisły Can-Pack o pierwsze zwycięstwo w Europie

Justyna Krupa
Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków słabo zaczęły obecny sezon w Eurolidze
Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków słabo zaczęły obecny sezon w Eurolidze fot. Anna Kaczmarz
Koszykówka. Wisłę czeka bardzo ważne starcie w Eurolidze, z włoską Familą Schio.

Środowy mecz będzie dla mistrzyń Polski wielkim testem ich potencjału. Krakowianki podejmą rywala bardzo mocnego, ale nie aż tak potężnego, jak dwaj poprzedni euroligowi przeciwnicy. Spotkanie w hali przy Reymonta rozpocznie się o godz. 19.

Drużynę ze Schio dobrze zna Amerykanka Meighan Simmons, która w poprzednim sezonie występowała we włoskiej lidze, w barwach Umbertide. Wiślaczka ostrzega, że nie będzie to łatwe spotkanie. - To będzie mecz bazujący na pojedynkach fizycznych, Famila ma naprawdę silne podkoszowe. Ale jednocześnie są tam też dobrze rzucające obwodowe. To taki zespół, który potrafi grać bardzo agresywnie, zarówno w defensywie, jak i w ofensywie. Ale my musimy skoncentrować się na naszym pomyśle na to spotkanie - zaznacza.

Kluczowymi postaciami we włoskim zespole są rzeczywiście podkoszowe, czyli Francuzki Isabelle Yacoubou i Endene Miyem. Ewelina Kobryn i Ziomara Morrison nie będą miały z nimi łatwego życia.

W poprzedniej kolejce Euroligi Famila odniosła pierwsze zwycięstwo, pokonując u siebie UNI Gyor. Z kolei wiślaczki wciąż czekają na pierwszą euroligową wygraną w sezonie. - Grając w Umbertide, lubiłam rywalizować zwłaszcza z ekipą ze Schio - wspomina Simmons. - Odpowiadał mi ich styl gry.

Amerykanka bardzo dobrze wspomina pobyt w Italii, ale nie żałuje przenosin do Krakowa. - Uwielbiałam zwłaszcza włoskie jedzenie - wspomina z uśmiechem. - Ale zdecydowanie czuję, że już się zaaklimatyzowałam w Krakowie. Podoba mi się w tutaj i nie tęsknię bardzo za Włochami. Może tylko za włoską kuchnią.

Simmons dużo później, niż inne wiślaczki rozpoczęła treningi pod okiem Jose Hernandeza, bo latem rywalizowała jeszcze w WNBA. Musiało upłynąć trochę czasu, by wkomponowała się w grę obronną drużyny. Bardzo sobie jednak chwali współpracę z hiszpańskim szkoleniowcem. - Trener Hernandez nie jest jednym z tych trenerów, którzy bez przerwy krzyczą na zawodniczki. Oczywiście, ma wobec nas wymagania. Ale myślę, że wierzy w moje umiejętności. Bardzo cenię w nim to, że równo traktuje wszystkie zawodniczki i nie próbuje się koncentrować tylko na liderkach zespołu. Poświęca wszystkim tyle samo uwagi - podkreśla Amerykanka.

Dla Simmons to pierwszy euroligowy sezon w karierze. Wcześniej 24-latka nie miała okazji występować w tych rozgrywkach. Czy, jej zdaniem, europejskie puchary bardzo różnią się od WNBA? - Jeśli chodzi o samą sportową rywalizację, to nie ma dużych różnic. Mam wrażenie, że jedną z najważniejszych jest to, że w Europie ludzie bardziej szanują kobiece rozgrywki i kobiecą koszykówkę. W USA też niby jest ten szacunek, ale nie ma aż takiego wsparcia, również podczas meczów. To, jak w Europie docenia się kobiecą koszykówkę, to jeden z powodów, dla których zawodniczki z USA tak licznie i chętnie przyjeżdżają do Europy, by tu grać - podkreśla wiślaczka.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski