Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bojkot igrzysk

Redakcja
W Niemczech na rządowym szczeblu trwają dyskusje, czy sportowcy powinni zbojkotować zimowe igrzyska w Soczi. To samo pytanie słychać też z innych stron, choćby ze Stanów Zjednoczonych.

Przemek Franczak: SPORTY BEZ FILTRA

Powód jest oczywisty - wzbudzająca wielkie kontrowersje putinowska ustawa zakazująca w Rosji propagowania nietradycyjnych relacji seksualnych, a więc uderzająca w osoby o orientacji homoseksualnej.

Głośno zrobiło się o niej dzięki lekkoatletycznym mistrzostwom świata w Moskwie. Zdjęcie dwóch całujących się na podium - ma się rozumieć, że w geście protestu - uczestniczek sztafety 4 x 400 m - Tatiany Firowej i Ksenii Ryżowej - obiegło wszystkie serwisy informacyjne i portale. W sumie szkoda, że nie pocałowali się np. kulomiot z kulomiotem, chłopy jak dęby, wtedy przekaz byłby jeszcze mocniejszy.

Ustawę zostawmy jednak z boku, zajmijmy się ideą bojkotu przyszłorocznych igrzysk. Naturalnie, nikt niczego nie zbojkotuje, groźby to tylko taki powtarzający się teatrzyk. Sport dla polityków z tak zwanego świata zachodniego stał się jedynym polem, na którym mogą (i chcą) podszczypywać konkurencyjne mocarstwa. Podobnie było przecież przed igrzyskami w Pekinie. Można by ze zrozumieniem pokiwać głową, gdyby do bojkotu imprezy wzywały organizacje zajmujące się ochroną praw człowieka, ale kiedy robią to politycy, obłudą pachnie na kilometr.

Zapytać bowiem można, dlaczego Angela Merkel, kanclerz Niemiec, oburzona rosyjską ustawą, nie rzuca się do zakręcania nordstreamowego kurka czy ograniczania w swoim kraju rosyjskich inwestycji. Najłatwiej załatwiać problemy tego świata rękami sportowców. Bo to nic nie kosztuje. No i jest jak listek figowy - my, Zachód, trzymamy rękę na pulsie demokracji i praw człowieka.

Pamiętacie, jak było z Pekinem? Nicolas Sarkozy, ówczesny prezydent Francji, krytykował chiński reżim, ale tylko do czasu. Kiedy wściekli Chińczycy ogłosili bojkot Carrefoura, Sarkozy wycofywał się ze swoich słów rakiem. Kasa kręci Ziemią. Igrzyskami zresztą też.

Prawda jest taka, że Rosję powinno się zbojkotować za znacznie więcej rzeczy niż tylko za jedną skandaliczną ustawę. Ale skoro nie robią tego rządy, wielkie koncerny, gwiazdy filmu, muzyki, to czemu mieliby to robić sportowcy? Nie wykluczam za to, że w Soczi zobaczymy na podium niejeden namiętny pocałunek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski