Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boks. Mistrz Polski zamierza dotrwać do igrzysk w Tokio

Artur Gac
23-letni Damian Kiwior wywalczył złoty medal młodzieżowych mistrzostw Polski w kat. 69 kg
23-letni Damian Kiwior wywalczył złoty medal młodzieżowych mistrzostw Polski w kat. 69 kg Fot. pzb
Rozmowa z Damianem Kiwiorem, bokserem Tigera Tarnów, młodzieżowym mistrzem Polski.

- Siedem lat czekał Pan, aby sięgnąć po pierwszy tak spektakularny sukces w karierze. Radość była olbrzymia?

- Zdecydowanie, aż ciężko wyrazić ją słowami. Wreszcie wieloletnia praca dała efekt, spełniłem swoje marzenie i zdobyłem upragniony tytuł. Nie powiem, że się udało, bo start poprzedziłem bardzo ciężkimi przygotowaniami. Ten złoty medal jeszcze bardziej mnie motywuje do dalszej pracy. Za mną krótka przerwa, ale już wracam do treningów. Rozpoczynam przygotowania pod mistrzostwa Polski seniorów, na których chcę powtórzyć sukces w jeszcze lepszym stylu.

- Rozbudził Pan swój apetyt.

- To prawda, choć wiadomo, że będzie ciężko trafić z identyczną formą. W Człopie byłem znakomicie dysponowany, we wszystkich walkach boksowałem na luzie, bez większego zmęczenia. Sumienna praca faktycznie popłaca.

- Harował Pan jak nigdy wcześniej?

- Tak, gdy tylko wyleczyłem pękniętą kość w prawej dłoni, od lipca narzuciłem sobie ostry reżim trenowania. Praktycznie nie miałem wakacji.

- Stoczył Pan cztery walki, wszystkie wygrane jednogłośnie na punkty. Która była najtrudniejsza?

- Myślę, że finałowa, choć nie czułem większego zmęczenia. Trudniej było pod względem mentalnym, w boju o złoto nie utrzymałem nerwów na wodzy, dlatego przyjąłem dużo ciosów. Z dużo lepszej strony pokazałem się w półfinale.

- Mimo wszystko wreszcie zaczął Pan zmieniać styl. Przez lata przyświecała Panu dewiza „przyjąć i oddać”, ale dojrzał Pan i zaczął boksować z głową.

- Nareszcie więcej balansuję i sporo popracowałem nad unikami. Do tej pory lubiłem „wojny”, ale zrozumiałem, że z takim stylem długo bym nie poboksował. Jeszcze kilka ciężkich pojedynków i mógłbym mieć przewlekłe problemy ze zdrowiem. W końcu dotarło do mnie, że ten sport polega nie na biciu się, tylko na boksowaniu. Uruchomiłem lewy prosty, „włączyłem” nogi.

- Przed Panem mistrzostwa seniorów, a co później?

- Mam coraz większą motywację, żeby poczekać do igrzysk w Tokio. Warto byłoby spełnić jeszcze większe marzenie i zakwalifikować się na najważniejszą imprezę sportową.

- To oznacza, że przez najbliższe cztery lata nie skusi Pana kariera zawodowa?

- W tej chwili górę zdecydowanie biorą marzenia olimpijskie. Zwłaszcza, że w roku igrzysk w Tokio będę miał 27 lat, co jest wręcz idealnym wiekiem dla zawodnika. Liczę, że uda mi się zrealizować przygotowania czteroletnie, które doprowadzą mnie do sukcesu w Japonii.

- Co musiałoby się wydarzyć, aby jednak wcześniej przeszedł Pan na zawodowstwo?

- Na tę chwilę nie widzę takiego zagrożenia. Mam wokół siebie świetnych ludzi w klubie, którzy pomagają mi finansowo. Wiadomo, od teraz zawodowcy mogą startować na igrzyskach, ale i tak nie czuję pokusy. Koncentruję się na mistrzostwach Polski, prestiżowym turnieju im. Feliksa Stamma, a następnie czempionatach świata i Europy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski