Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ból cię zjada. Sprawia, że przestajesz myśleć normalnie. Przestajesz żyć

Rozmawia Katarzyna Kachel
Ból sprawia, że czujesz się jak w bańce mydlanej, odcięty od tego, co na zewnątrz
Ból sprawia, że czujesz się jak w bańce mydlanej, odcięty od tego, co na zewnątrz Joanna Urbaniec
Nie jest złośliwym wymysłem pana Boga, bo ostrzega nas przed niebezpieczeństwem. Kiedy jednak nie mija, zabija w nas radość. Sprawia, że cierpimy i wpadamy w depresję. Zespół dr. Wojciecha Mudyny ze Szpitala im. Rydygiera chce walczyć z bólem kompleksowo. Najnowszymi metodami.

- Istnieje dobry ból?
- Istnieje. Umożliwia nam ucieczkę.

- Ucieczkę?
- Szybkie wycofanie się ze strefy, która stanowi zagrożenie. Z pożaru choćby. To impuls, który pozwala nam uniknąć groźnych obrażeń, czasami nawet śmierci.

- Nie ma innego sposobu?
- Yossarian, główny bohater książki „Paragraf 22” też się nad tym zastanawia. Przeprowadza nawet poważny wywód na temat istnienia bólu: „Po co Bóg go stworzył? - pyta. - Czy nie wystarczyło, by w momencie zagrożenia zaświecała się nam czerwona neonowa lampka pośrodku czoła”. Może, ale byłby to na pewno wolniejszy proces. Trzeba byłoby to zapalenie światła przełożyć na konkretną sytuację, w której się znajdujemy, przeanalizować ją i - w konsekwencji - zmusić się do ucieczki. To dość skomplikowane. Odruch bólowy jest błyskawiczny, instynktowny. Wystarczy zaobserwować dziecko, jak szybko się uczy, gdzie nie powinno wsadzać palców, by zrozumieć jego sens.

- Ból jest czymś poza świadomością?
- W pierwszej fazie tak. Dopiero później włączają się procesy myślowe. I to jest pierwsza, ważna i dobra funkcja bólu. Zostaje pytanie: dlaczego ból nie znika, gdy rolę już spełnił?

- Byśmy go zapamiętali?
- By dać odpocząć tkankom, zwolnić. I to jest jego druga fizjologiczna rola. Wytworzył się w procesie ewolucji i jest niezbędnym elementem naszego funkcjonowania.

- Mówi się jednak, że to produkt uboczny choroby.
- Faktycznie, kiedy już bowiem spełni swoją ostrzegającą funkcję, staje się niepotrzebny i dlatego chcemy go zlikwidować. Prawda jest taka, że nie udaje się to nigdy do końca i on zawsze gdzieś się koło nas szwenda.

- Bo świat bez niego to utopia?
-To ładne hasła reklamowe. Nam, lekarzom zależy, by ból uczynić znośnym. Jeśli pozostanie nieleczony, poza kontrolą, zacznie stanowić sam w sobie wielki życiowy problem. Myślę, że każdy z nas tego doświadczył w mniejszym bądź większym stopniu.

- Nie każdy jednak dotarł do jego granicy.
- Bo też i dla każdego leży ona gdzie indziej. W szpitalach stosuje się specjalną skalę, która ma określić intensyfikację bólu od 0 do 10. I to chory sam u siebie diagnozuje jego poziom.

- Może przecież być hipochondrykiem.
- Może, ale przypadki manipulacji zdarzają się rzadko. Widziałem cierpiących, którzy nie gryźli palców, nie wili się, nie wyrywali włosów z głowy. Trudno było dostrzec, co naprawdę odczuwają, ich cierpienie nie pozostawiało jednak wątpliwości. Trzeba także pamiętać, że czym innym jest ból po np. stłuczeniu nogi , czymś innym ból wynikający z uszkodzenia struktur kręgosłupowych, stawowych czy nerwowych. Tak samo się nazywa, ale odczuwa się go inaczej. To tak jak z samochodem. Jest nim i mercedes, i jakiś tani mały samochodzik, ale komfort, sposób jazdy, przyzna pani, są różne.

- Św. pamięci prof. Puchała, szef centrum oparzeniowego mówił, że ból jego pacjentów jest czarny, piekielny. Nie do zniesienia…
- I takim faktycznie może się stawać. Towarzyszy bowiem chorobie, jej kolejnym stadiom, nasileniom. Przez to jest stopniowalny.

- Nie ma bólu bez sensu? Nie jest wyłącznie złośliwym wymysłem Boga?
- Prawie zawsze jest związany z jakąś patologią, jest jej lustrzanym odbiciem, cieniem, bywa, że tłem. To bardzo skomplikowane zagadnienie, które wymaga doświadczenia i wiedzy. Dlatego najlepszymi specjalistami od leczenia bólu są lekarze, którzy zjedli zęby w jakiejś dziedzinie, jak anestezjologia, chirurgia czy ortopedia i wiedzą jak najskuteczniej walczyć z wszechobecnym, wycieńczającym cierpieniem.

-Długotrwały ból zmienia postrzeganie rzeczywistości?
- Całkowicie. Proszę zobaczyć, ilu używamy przymiotników, określeń, porównań, by opowiedzieć o cierpieniu. Ból może być ostry, tępy, świdrujący, wszechogarniający, palący, kłujący, przytłaczający i tak dalej. Wpływa na całe nasze zachowanie, strukturę, osobowość. A kiedy się utrwali, zaczyna stanowić problem sam w sobie, staje się jednostką neurofizjologiczną.

-Wyklucza człowieka z życia?
- Potrafi skutecznie ograniczyć aktywność życiową, rodzinną, zawodową i społeczną. Jeśli ból przewlekły dotyka osób, które chodzą do pracy, są one automatycznie mniej wydolne, narażone na złą ocenę, na mniejsze premie. Stają się źli, sfrustrowani, co przekłada się na osobiste sprawy i czasami niszczy rodzinę.

- Doprowadza do depresji, samobójstwa?
- Samobójstwo to ekstremalny przypadek, ale zdarzają się takie sytuacje.
- Na początku chorzy próbują leczyć się tabletką?
- Zażywają garściami pastylki, szukają niekonwencjonalnych metod, sięgają po suplementy. Nasz rynek pod tym względem jest rajem; reklamy dają gwarancję wyleczenia z każdej choroby. Wielu pacjentów będąc już na lekarskiej ścieżce, gdzie mają określone leczenie, dobiera sobie kolejne substancje, nieraz te same jak te zapisane przez doktora, figurujące jednak pod innymi nazwami. Czasami, dla pewności, kupują po kilka różnych leków, które połykają, nie znając dobrze ani składu, ani interakcji z innymi środkami. To niebezpieczne i często doprowadza do efektów ubocznych.

- Łatwiej jest leczyć pacjenta, który nie odczuwa bólu?
-Różnie bywa. Czasami ból mobilizuje do lepszego dbania o siebie, trzymania odpowiedniej postawy, realizowania higienicznych zaleceń, typu: ćwiczenia i dieta. Zdarza się, że kiedy mija, szybko o nim zapominamy i wracamy do starych przyzwyczajeń. To jednak nie sprawdza się przy granicznym udręczeniu, które eliminuje z normalnego życia.

- Często spotyka się Pan z bólem niewytłumaczalnym medycznie?
- Rzadko, to kwestia dobrej diagnostyki. A ta jest coraz lepsza. Inną sprawą jest za to indywidualne odczuwanie bólu, odporność. Taki sam poziom może jedną osobę całkowicie wyeliminować z normalnego życia, inną nie. Czasami zależy to od wieku, cierpliwości, hartu….

- Płci?
- Organizm kobiety wydaje się fizjologicznie lepiej zabezpieczony, choć jest to kwestia dyskusji..

- Mamy mniej receptorów bólu?
- Są koncepcje, które mówią, że struktury gaszące ból w organizmie kobiecym są lepiej rozwinięte, ale nie chciałbym wkraczać na ten grząski grunt.

- Brać tabletkę czy nie? To pytanie nurtuje i mężczyzn, i kobiety. Reagować na mały ból czy czekać aż będzie nas rozpruwał?
-Istnieje żelazna zasada: działać prewencyjnie. Jeśli ktoś wie, że zazwyczaj jego ból - np. głowy - przeradza się w wielkie cierpienie, powinien zastosować leki już przy lekkich boleściach. Nie pozwalać się im rozwijać. Tyle że trzeba wiedzieć, jaką tabletkę i kiedy.

- Zwykły ibuprofen jest zły?
- Kiedy ktoś zażywa go raz w miesiącu, nie ma większego problemu. Jeśli jednak ból dopada nas częściej, nie do końca znamy jego przyczynę, musimy te pastylki kontrolować, i to kontrolować pod opieką specjalisty.

- I nie sięgać po suplementy na bolącą wątrobę czy trzustkę?
- Nie sięgać bezmyślnie, bo w odróżnieniu od leków suplementy nie są do końca przebadane i nie do końca wiemy, jak na nas działają.

- Państwo proponujecie unikatowy sposób leczenia bólu urządzeniem do termolezji. Komu może pomóc?
- Osobom, na które nie działają inne metody. Dotyczy to pacjentów zdiagnozowanych, co do których nie ma wątpliwości, że termolezja, neuroplastyka czy termolezja pulsacyjna może uśmierzyć cierpienie i ograniczyć liczbę leków . Głównie są to chorzy po zabiegach w zakresie kręgosłupa, u których doszło do powstania blizn i kolizji z tkankami, czyli wielkiego bólu, a także pacjenci, u których zapalenie stawów jest przyczyną dotkliwego cierpienia.

- Uszkadzacie im nerwy?
- Uszkadzamy struktury nerwowe przewodzące ból. Często przy okazji dokonuje się także fizycznego uszkodzenia blizny. Nasz szpital zakupił urządzenie do termolezji - czynnikiem działającym jest tu energia cieplna. Ale prócz niego istnieją także inne tego typu metody leczenia bólu, inne „lezje”, które mają doprowadzić do destrukcji dróg bólowych.

- Krytycy tych metod mówią, że efekty nie są trwałe.
- Bo nie są. Efekt może być mikry albo istotny. Czasami może uśmierzyć dolegliwości na miesiąc, czasami na kilka, bądź w ogóle. Ale dla kogoś maltretowanego, te trzydzieści dni mogły być najpiękniejszymi dniami w życiu. To cenna metoda, jedna z wielu w arsenale, które można wykorzystać. A naszą ambicją jest profesjonalna poradnia leczenia bólu. Na razie będzie działać komercyjnie, ale mamy nadzieję, że dostaniemy na nią kontrakt z NFZ.

***

Dr Wojciech Mudyna jest ordynatorem Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii Medycznej w Szpitalu im. Rydygiera w Krakowie. Jego misją jest stworzenie w szpitalu poradni, która kompleksowo, najnowszymi metodami będzie walczyć z bólem, szczególnie w tych przypadkach, w których inne metody i sposoby zawiodły

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski