Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bomba na Warszawę

Grzegorz Miecugow
Swoje wiem. Niejaki Jeffrey Tayler, amerykański dziennikarz i komentator kilka dni temu napisał w magazynie „Foreign Policy”, że pogłębiający się konflikt rosyjsko-ukraiński może doprowadzić do tego, że Rosja zdecyduje się na punktowe użycie bomb atomowych.

Według Taylera pierwszy atak nuklearny będzie skierowany przeciwko Warszawie, druga bomba miałaby spaść na Wilno. Skąd te spekulacje?

Jeffrey Tayler przypomina słowa Władimira Putina, które prezydent Rosji wypowiedział prawie miesiąc temu w Jałcie. Brzmiały one tak: można zaskoczyć Zachód nowymi rozwiązaniami w kwestii ofensywnej broni jądrowej oraz że stolice Polski i Litwy są tak mało istotne dla Zachodu, że zniszczenie ich nie doprowadzi do nuklearnej odpowiedzi NATO. A to oznacza, że nie dojdzie do III wojny światowej.

Jakkolwiek mrocznie i jednocześnie nieprawdopodobnie brzmi ta prognoza, to jednak dreszcze człowieka przechodzą. No bo z jednej strony nie jest przypadkiem fakt, że od czasu Hiroszimy i Nagasaki żaden kraj nie zdecydował się na użycie bomby atomowej, chociaż od 1945 roku poważnych konfliktów na świecie było mnóstwo. Ale z drugiej strony żyjemy w czasach, gdy coś nieprawdopodobnego dzieje się naprawdę.

Czy gdybyśmy rok temu, a nawet później, 10 miesięcy temu, przepowiedzieli, że Rosja najedzie Krym i rozpocznie wojnę z Ukrainą, to ktoś by takie proroctwo brał poważnie? No właśnie, nie. A to się przecież dzieje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski