Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bomber był pytany o „skórę”

Andrzej Banas
Andrzej Banas
Fot. Anna Kaczmarz
Śledztwo. Brunon Kwiecień oskarżony o przygotowywanie zamachu na Sejm został przesłuchany jako świadek w sprawie makabrycznej zbrodni sprzed 19 lat.

Słynny „bomber” został wczoraj przywieziony do siedziby małopolskiego wydziału Prokuratury Krajowej. Śledczy z tej jednostki aktualnie prowadzą śledztwo ws. zamordowania i okaleczenia Katarzyny Z. Studentka zaginęła w listopadzie 1998 roku, a kilka miesięcy później z Wisły wyłowiono jej skórę, z której sprawca zrobił kostium.

Podczas przesłuchania nie był obecny obrońca Kwietnia, mec. Maciej Burda. - Dostałem jednak zapewnienie, że czynności te w żaden sposób nie zagrażają interesom mojego klienta - mówi adwokat.

Z kolei prokurator Piotr Krupiński, szef małopolskiego wydziału PK, tłumaczy, że z uwagi na dobro śledztwa nie może ujawniać okoliczności związanych z przesłuchaniem Kwietnia.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się jednak, że być może chodzi o to, iż Brunon Kwiecień, przebywając prawie 5 lat w areszcie, zdobył od innych więźniow informacje na temat „skóry”.

Śledztwo w tej sprawie to jedno z najbardziej tajemniczych postępowań w historii polskiej kryminalistyki. Ciała kobiety do dziś nie odnaleziono (poza skórą, kawałkiem pośladków i jedną nogą). Ta sprawa stała się zalążkiem dla powstania zespołu Archiwum X w Małopolskiej Komendzie Policji. Śledztwo zostało umorzone w 2000 r., ale w styczniu 2012 r. podjęto je na nowo (w międzyczasie policjanci nadal badali sprawę, mimo braku formalnego śledztwa).

WIDEO: Poszukiwani przestępcy z Małopolski

źródło: Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski