Drugą próbę podniesienia samolotu planowano początkowo na maj, jednak z przedsięwzięcia wycofał się - ze względów technicznych - Instytut Morski w Gdańsku. Kiedy okazało się, że należący do niego statek badawczy "Imor" nie będzie w stanie podnieść wraku, z prośbą o pomoc zwrócono się do Marynarki Wojennej.
Przeprowadzone w tym tygodniu rozmowy, m.in. z Dowództwem Generalnym Sił Zbrojnych RP dają nadzieję, że w akcji będzie mógł wziąć udział okręt ratowniczy ORP "Piast". To jednostka, która umożliwia prowadzenie prac badawczych do głębokości 120 metrów. Końcowych ustaleń w tej sprawie mają dokonać z Ministerstwem Obrony Narodowej urzędnicy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, któremu podlega koordynujące wydobycie wraku Centralne Muzeum Morskie w Gdańsku. Prace wydobywcze miałyby odbyć się najwcześniej w lipcu.
- Wszystko powinno pójść sprawnie i szybko, bo będzie znacznie łatwiej niż w ubiegłym roku, kiedy wrak trzeba było odkopać spod grubej warstwy piasku. Mamy już pewność, że nie ma w nim żadnych niewybuchów, bo pilot przed uderzeniem w morze zdążył zrzucić ładunek bomb - mówi Iwona Pomian, kierownik Działu Badań Podwodnych Centralnego Muzeum Morskiego.
Pierwszą próbę wydobycia Bostona podjęto w październiku 2013 r.
Wprawdzie nurkom archeologom udało się odkopać go spod półtorametrowej warstwy piasku, obejrzeć jego wnętrze, ale wyciągnięcie go na powierzchnię uniemożliwiło niespokojne morze.
Pozyskano wtedy około 50 przedmiotów zabytkowych. Kilka miesięcy temu do Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie trafiły w kilku skrzyniach. Najcenniejsze z nich to trzy karabiny maszynowe Browning z idealnie zachowanymi magazynkami ze stali nierdzewnej. Jak mówi Piotr Kolasiński z Działu Inwentaryzacji Muzealiów Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie, w magazynie czekają na konserwację.
Wrak samolotu Douglas A-20 Boston zalega na dnie Bałtyku nieopodal Rozewia, na głębokości ok. 14 m. Ma w całości zachowane skrzydła, kadłub w części ogonowej i nosowej jest zniszczony.
Został odkryty w czerwcu minionego roku przez Instytut Morski w Gdańsku. Przypuszcza się, że to maszyna, która w 1945 r. w barwach sowieckich brała udział w walkach o przełamanie Wału Pomorskiego.
Douglas A-20 to samolot bombowy produkcji amerykańskiej, jednak 3 tysiące tych maszyn - spośród 5 tys. wyprodukowanych - trafiło w ramach programu pomocowego "Lend--Lease" do Związku Sowieckiego. Boston wydobyty z Bałtyku byłby cennym eksponatem, gdyż na świecie zachowało się 12 egzemplarzy tego samolotu, z czego tylko trzy w Europie - w Rosji i Wielkiej Brytanii. Prace przy konserwacji wraku w MLP przewidziano na 5 lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?