Marek Kęskrawiec: EDYTORIAL
Spektakl godny Hannibala Lectera, a nie groteskowego nieudacznika, który zasłynął tym, że sojuszników szukał przez internet, znajdując tam przede wszystkim głodnych sukcesu oficerów ABW, którzy potem całymi miesiącami go podpuszczali. W efekcie mieliśmy do czynienia z groteskowym gangiem, który oprócz Kwietnia składał się z tak "niebezpiecznych” postaci, że jeśli nie okazywały się tajnymi agentami rządowych służb specjalnych, to po przesłuchaniach po prostu wypuszczano je do domów.
Smuci mnie, że większość mediów relacjonuje tę sprawę zupełnie bezrefleksyjnie, nie zatrzymując się przy twierdzeniach prokuratora, iż zamachowcowi do spełnienia gróźb zostało "tylko” (!) załatwienie wojskowego SKOT-a i 4 ton saletry.
Już pomijam fakt, że ABW wiedziała o każdym kroku Brunona, więc żadnej realnej groźby nie było. Gorzej, że nikt nie zastanawia się, jak by to miało wyglądać.
Kupiony na Allegro wóz opancerzony w środku stolicy z Kwietniem za kierownicą? Jak w filmach z Bruce’em Willisem? Większy sens miałoby chyba wypełnienie saletrą zwykłej, nie rzucającej się w oczy ciężarówki (jak podczas zamachu w Oklahoma City) niż SKOT-a, którego gruby pancerz dodatkowo osłabiłby siłę wybuchu.
Ten proces zapowiada się na totalny kabaret. Ciekawe, czy po wszystkim będziemy bardziej śmiać się czy płakać?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?