Borek. Kilka lat walczą o krótki odcinek kanalizacji. Chcą nawet zapłacić, ale gmina im odmawia

Czytaj dalej
Fot. Paweł Michalczyk
Paweł Michalczyk

Borek. Kilka lat walczą o krótki odcinek kanalizacji. Chcą nawet zapłacić, ale gmina im odmawia

Paweł Michalczyk

Magdalena Rasińska i Robert Rundsztuk nie pojmują dlaczego gmina nie chce zbudować kawałka sieci kanalizacji w Borku, do której mogliby przyłączyć swoje domy. Gotowi byliby nawet ponieść koszty inwestycji, ale urzędnicy są nieugięci, bo ich zdaniem budowa „nie opłaca się”.

Magdalena Rasińska mieszka w Borku od urodzenia. Od czterech lat stara się o przyłączenie działki do kanalizacji. Wystarczyłoby, gdyby gmina rozbudowała sieć do działki Roberta Rundsztuka, leżącej w pobliżu jej posesji.

Tylko 30 metrów do luksusu

- Przed wyborami wójt mówił, że będzie ludziom pomagał. Dlatego głosowaliśmy na niego - nie kryje Rasińska. Przypomina, że obecny urzędnik obiecywał, iż posesje ludzi w takiej sytuacji, jak ona będzie przyłączał do kanalizacji. I nic z tego nie wyszło - dodaje mieszkanka Borku. Jej sąsiad, Robert Rundsztuk w wiosce pod Bochnią spędził większą część życia, obecnie na stałe mieszka w Krakowie. W sezonie letnim przyjeżdża jednak do domku letniskowego w Borku. Zmierzył, że jego posesję dzieli od sieci kanalizacyjnej ledwie 30 m.

Czytaj więcej:

  • Urząd mnoży bariery
  • Dla gminy to zbyt drogo

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Paweł Michalczyk

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.