Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boski Achilles i Chyży Patrokles

.

BOSKI ACHILLES – CEZARY STUDNIAK

No i tak.
Moja matka nie była zwykłą kobietą. Można by rzec, że była zmyślna. Ten cały pomysł z nieśmiertelnością i piętą – wyborny.
Przywykłem do sławy. Ciężko na nią pracowałem i uważam, że mi się należy. Bo to nie jest tak, jak myślą te dupki, że to tak samo przyszło. Całe życie poświęciłem na to by być tym, kim jestem.
A kim jestem? Przepowiednia mówiła, że umrę młodo i nie zaznam miłości, nie będę miał dzieci, mój dom się rozpadnie.
W zamian czeka mnie wieczna chwała, a moje imię nigdy nie
ulegnie zapomnieniu.
Coś za coś.
Nie będę udawać fałszywej skromności:
jestem niepokonany i ludzie mnie uwielbiają.
Nie wiem tylko jak będzie dalej z tą przepowiednią, bo lata lecą… no i raczej ta „śmierć w młodym
wieku” jest jakby już nieaktualna. Chyba że chodzi o coś innego? Albo ja czegoś nie rozumiem?
… nie żebym się spieszył. Lubię żyć.
Był taki czas, kiedy to czekanie doprowadzało mnie do szału. Rzucałem się na mury i zabijałem wrogów, kiedy tylko się dało. No ale potem już się nie dało. Oni zamknęli się u siebie, my zostaliśmy pod murami i tak to trwa. Nie skarżę się. Na swój sposób jestem szczęśliwy. Jakby mój los o mnie zapomniał. A
z drugiej strony, tak sobie myślę… może ja wcale nie muszę tu ginąć? Ostatnio już nawet nie chodzę na plac ćwiczeń. W końcu jestem boski,
to po co mam ćwiczyć?
Wokół mnie jest coraz bardziej pusto. Za naszym obozem rozciąga się miasto mogił. W nich
spoczywają ci, którzy dotrzymywali słowa
i których miałem za braci. Przeżyły tylko miernoty. I ja. No i mój Patrokles. Ta dziwna namiastka żony.
Czasem łapię się na tym, że nie potrafię się
bez niego obejść. Że wciąż się śmieję z jego
nieśmiesznych żartów. Znoszę kłótnie i dąsy.
I kwaśną woń porannego oddechu.
Nie przeszkadza mi ani jego łysienie, ani
zrzędliwość, ani żylaki odbytu. I jest mi bliższy niż ktokolwiek. I tutaj znowu pojawia się problem z tą przepowiednią… bo przecież miałem nie zaznać miłości. Miłość. Dobry Boże. A ja już dawno pojąłem, że właśnie ona tu na mnie czekała, miast chwały.
Oczywiście nigdy nie wpadłem na pomysł, by mu to powiedzieć. On musi czuć się wykorzystywany. Wtedy jest sobą. Musi mieć poczucie własnej sprzedajności i krzywdy. To pewnie wina złej literatury.
I braku wiary. W sens prostych historii.

CHYŻY PATROKLES – TOMASZ SCHIMSCHEINER

Takim jak ja nie wolno się zestarzeć.
Jestem kochasiem. Bibelotem. Nikim.
Starość to coś, na co trzeba sobie zasłużyć. Ja zasługuję tylko na łysienie, hemoroidy i świt u boku spoconego ciała. Umiem się upić i umiem udawać.
Nie przeżyłem niczego prawdziwego.
Wszystko, co mam zawdzięczam komuś. Mnie nikt nic nie
zawdzięcza, poza poczuciem, że ma coś taniego.
Kiedyś myślałem, że będę bohaterem. Miałem miecz
i błyszczącą zbroję. Miałem wiarę w bogów i ludzi.
Byłem pierwszy.
Gorliwy.
Oddany.
Wierny.
Młody.
Amator.
Teraz mam umiejętności. Umiem szydzić. Umiem parodiować, kogo tylko zechcę tak, żeby rozbawić do łez swojego
kochanka. Mnie nikt nie zdoła sparodiować.
Bo jestem człowiekiem bez właściwości.
A przecież nie da się wyśmiać kogoś,
kto nie ma charakteru. Moje pozy
są na potrzebę chwili.
Kiedy je tracę,
znów staję się żaden.
Czasami, kiedy jestem
sam na sam ze sobą,
próbuję zobaczyć kim
jestem. Dopasować
przymiotnik albo coś – cokolwiek,
co by było tylko moje - moje.
Znajduję jedynie ślady po człowieku,
którym kiedyś byłem. Pamięć czułości
matki i własnych nadziei.
Wszystkich ich podziwiałem. Wierzyłem w nich
jak w bogów i przysięgałem wierność…
tym ludziom z piedestałów, wodzom i bohaterom
z mojej wyobraźni. Mam do nich żal,
że tak głęboko mnie rozczarowali.
Już nie potrafię się śmiać.
Ale umiem rozbawić.
Rozkręcić.
Rozpalić.
Rozzłościć.
Rozczulić.
Kłamać. Udawać. Oszukiwać. Łgać.
Być kimś dzięki komuś, to dla kogoś takiego jak ja,
jedyna forma bycia.
Jestem Patrokles, kochanek wielkiego Achillesa.
Człowiek śliski, pozbawiony
zasad. Mam boskie ciało, loki młodzieńca
i wrażliwość panny. Jestem opuchnięty i przepity,
a moja gęba nie umie przestać się uśmiechać.
… Jestem zmęczony.

„Każdy musi kiedyś umrzeć Porcelanko, czyli rzecz o Wojnie Trojańskiej. Spektakl Agaty Dudy-Gracz inspirowany Troilusem i Kresydą Williama Szekspira.”

5, 6 i 7 grudnia o 19.00, Małopolski Ogród Sztuki (ul. Rajska 12).
Bilety tylko 25 zł! Informacje i rezerwacje: 12 42 44 525, 12 42 44 528.

Oblężenie Troi ciągnie się w nieskończoność, Helena postarzała się na tyle, że nikt już nie może uwierzyć, że ta cała awantura wywołana została z jej powodu. Zresztą, mało kto już w ogóle pamięta jak to wszystko się zaczęło i niewielu obchodzi to, jak się spawa skończy. Wszyscy ugrzęźli w błocku wojny, która tkwi w martwym punkcie. Nawet Fortuna nie chce się już wtrącać. Pod bramą znudzeni Grecy oddają się rozkoszom życia nie fatygując się podjęciem kolejnego ataku. Broniący miasta Trojanie zastygli w patetycznych pozach niczym grobowe posągi na otaczającym ich cmentarzysku niewielu poległych w boju i wielu ofiar głodu. Wygląda na to, że wojnę Herosów, zwycięży ten, który okaże się największym łajdakiem...

Złoty Yorick 2013 za najlepszą adaptację Szekspira!

Występują:

Rafał Dziwisz, Karolina Kamińska, Marta Konarska, Tomasz Międzik, Antoni Milancej, Krzysztof Piątkowski, Sławomir Rokita, Feliks Szajnert, Anna Tomaszewska, Ewa Worytkiewicz, Tomasz Wysocki.
Gościnnie:
Tomasz Schimscheiner, Cezary Studniak, Elżbieta Karkoszka, Przemysław Chojęta, Małgorzata Kochan, Mikołaj Woubishet, Maja Kleszcz, Wojtek Krzak.
Muzyka: Maja Kleszcz & IncarNations!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski