Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bractwa dla królów i żebraków

Rozmawiał Włodzimierz Knap
Archiwum
Rozmowa z dr. Marcinem Gadochą, historykiem. Bractwa Religijne. Dla naszych przodków sprzed wieków bractwa były tym samym co dla nas komputery i telewizja * W XVII wieku było ich w Krakowie ponad trzydzieści

– Czy przesadziłbym, gdybym powiedział, że w okresie średniowiecza, a także w epoce nowożytnej bractwa religijne w życiu ludzi były tym, czym dla nas są telewizja, komputery, samochody, kino, wielkie imprezy sportowe, czyli czymś nieodzownym, bliskim?

– Jeśli chodzi o istotę rzeczy, to takie stwierdzenie jest zasadne. Oprócz wielu innych istotnych funkcji bractwa stanowiły też formę życia towarzyskiego. Kobietom dodatkowo, co zauważyła prof. Maria Bogucka, branie udziału w życiu religijnym dawało pewną sferę wolności, umożliwiało wyjście z domu i oderwanie się od spraw życia codziennego.

Dla wszystkich, niezależnie od płci, bractwa okazywały się odskocznią od monotonii życia codziennego, które w średniowiecznym i nowożytnym Krakowie nie było bynajmniej łatwe. Do atrakcji należało m.in. uczestniczenie w pogrzebie współbrata, gdyż pochówkowi towarzyszył często bogaty ceremoniał. Każdy mógł znaleźć w życiu brackim odpowiednią dla siebie formę przeżyć religijnych i działalności społeczno-charytatywnej.

– Czym zatem były bractwa religijne i kiedy się pojawiły na ziemiach polskich?

– Początkami sięgają XIII stulecia. Od razu rozwijały się w miarę prężnie. Szczególnie silny ich rozwój nastąpił po soborze trydenckim. Bractwa religijne w zamierzeniu ojców soboru miały bowiem m.in. na celu pomagać w rywalizacji z Kościołami protestanckimi. I tak w średniowiecznym Krakowie bractw było kilka, a XVII- -wiecznym działało już ponad 30, co wiemy dzięki badaniom ks. prof. Andrzeja Bruździńskiego. Konfraternie w XVII w. charakteryzowała różnorodność, chociaż miały wiele cech wspólnych.

– Które były najliczniejsze i najbardziej popularne?

– Bractwa dewocyjne poświęcone kultowi świętych, np. św. Anny. Do bractw dewocyjnych należały też konfraternie o wezwaniach trynitarskich (Św. Trójcy), chrystologicznych (Bożego Ciała) czy anielskich (Aniołów Stróżów). Sporą grupę stanowiły bractwa o charakterze charytatywnym, których najważniejszym zadaniem była pomoc ubogim i chorym, m.in. Arcybractwo Miłosierdzia. Prężnie działały także bractwa maryjne, bractwo różańcowe, szkaplerzne i literackie. Na rozwój bractw wielki wpływ miała też sama kultura barokowa, z umiłowaniem do wspólnego podniosłego przeżywania uroczystości o charakterze religijnym.

– Niewątpliwie dla zrozumienia sposobu myślenia i zachowywania naszych przodków sprzed wieków, w tym funkcjonowania bractw, konieczne jest uświadomienie sobie również roli religii.

– Oczywiście. Była ona wszechobecna. Ale jest to wielki temat sam w sobie. Dodam, że kolejną przyczyną dynamicznego rozwoju bractw była niezwykle silna potrzeba poczucia tego, że jest się członkiem grupy, od której można oczekiwać wsparcia w szczególnie w trudnych momentach życia.

– Bractwa pełniły funkcję instytucji charytatywnych?

– Tak. Niektóre z nich miały specjalne skrzynki, do których członkowie wrzucali pieniądze przekazywane współbraciom znajdującym się w potrzebie.

– Bractwa funkcjonowały zatem na wzór cechów.

– W zasadzie cechy i bractwa działały podobnie w zakresie form zrzeszania się. Ludzie stowarzyszeni w bractwach, podobnie jak w cechach, wierzyli, że poprzez zrzeszenie uzyskają pomoc, począwszy od spraw błahych po oparcie w godzinie śmierci. Przynależność do bractwa dawała biedocie m.in. poczucie ulgi wynikające z faktu, że nie musiano martwić się o godny pochówek.

W pogrzebie członka bractwa uczestniczyli współbracia, oni też modlili się za duszę zmarłego i wspominali go w trakcie mszy wspominkowych. Dla ludzi żyjących w dawnych wiekach kwestie związane z pochówkiem i modlitwą za zmarłego były szalenie istotne, i to niezależnie od statusu społecznego, materialnego.

– Niektórzy historycy, np. wspomniany już ks. prof. Andrzej Bruździński, twierdzą, że do bractw należeli niemal wszyscy dorośli mieszkańcy XVII-wiecznego Krakowa.

– Jeżeli nawet nie wszyscy, to zdecydowana większość krakowian należała do bractw religijnych. Niektórzy byli członkami kilku, a wiemy o tym z zachowanych dokumentów, np. spisów członków dawnego bractwa czy z testamentów, które stanowią cenne źródło do badań na życiem brackim. Arcybractwo Szkaplerza Świętego, działające przy klasztorze Karmelitów na Piasku, cieszyło się w XVII stuleciu wyjątkową popularnością. Do tej konfraterni w ciągu 100 lat należało około 141 tys. wiernych, w tym ponad 78 tys. kobiet (niektórzy wpisywali się wielokrotnie). Dodam, że z testamentów dowiedzieć się można, iż członkowie konfraterni nierzadko zapisywali jej swój majątek.

– Do cechów kobiety nie mogły wstępować, do bractw tak.

– Nie tylko do nich należały, lecz odgrywały w nich ważną rolę.

– Do wszystkich miały wstęp?
– O ile wiem, to tylko do Bractwa Męki Pańskiej nie mogły należeć. Rzeczywistą przyczyną nieobecności kobiet w tym bractwie mógł być fakt, że jego członkowie samobiczowali się. Oczywiście otwartość bractw na kobiety wcale nie oznaczała równouprawnienia. Widać to na przykładzie zapisu do np. bractwa przy kościołe Panny Marii w Krakowie. Wyznaczano kapłana i „statecznych ludzi”, którzy dopiero po upewnieniu się o uczciwości i nienagannych uczynkach kandydatki mogli ją zapisać do wspólnoty. W przypadku mężczyzn nie było takich wymagań.

Konfraternie posiadały swoje zarządy, w skład których wchodziły kobiety. Do bractw należały królowe, magnatki, szlachcianki, bogate mieszczki, ale także żebraczki, pensjonariuszki szpitali dla ubogich; zarówno mężatki, wdowy, jak i panny. Ich członkiniami były też siostry zakonne. W dokumentach XVII- oraz XVIII-wiecznych nie znalazłem obostrzeń uzależniających przynależności do konfraterni w zależności od statusu kobiety. Dla płci pięknej bractwa miały również dodatkowe znaczenie. Mogły w nich realizować się na stopie towarzyskiej, czasami wykazywać się zmysłem organizacyjnym.

– Skoro członkami bractw byli i królowie, i królowe, i żebracy, to jak bractwa radziły sobie z tak gigantycznym przekrojem społecznym?

– Na to zagadnienie należy patrzeć oczyma ludzi tamtych czasów. Począwszy od średniowiecza, panowało mocne i autentyczne przekonanie, że w obliczu śmierci wszyscy są równi. Przed ubogimi nie zamykano wstępu do bractw, choć nie bywali oni z reguły w jego władzach. Niemniej mieli poczucie dumy, że mogą uczestniczyć np. w tych samych mszach, procesjach pogrzebowych co ich współbracia z warstw najwyższych.

– Co należało zrobić, by należeć do bractwa?

– Każde tworzyło własną regułę. Były w niej ustalone kryteria religijne, moralne i finansowe, które należało spełniać. Przyjmowanie do bractwa odbywało się zwykle w ramach „schadzki brackiej”. Nowi członkowie byli zapisywani do księgi bractwa.

– Jakie kary groziły za łamanie reguł?

– Można było zostać wyrzuconym za np. niemoralne zachowanie.

– Najubożsi mieszkańcy też płacili składki?

– Zazwyczaj nie. Członkowie bractw musieli jednak wypełniać przyjęte na siebie obowiązki, np. uczestniczyć w nabożeństwach, pogrzebach, w spotkaniach, odwiedzać chorych. Z dokumentów wynika, że nie było z tym większych problemów. Powód był prosty. Ludzie ówcześni niczym ognia lękali się usunięcia poza margines społeczny, osamotnienia.

Nie można zapominać, że szczególnie wiek XVII w Krakowie był niezwykle ciężki. Nie chodzi o to, że król z dworem na dobre opuścił Wawel, lecz głównie o tragiczne wydarzenia, które dotknęły Kraków i krakowian: wojny, epidemie, powodzie, pożary. Dzięki bractwom było łatwiej żyć i umierać oraz nie martwić się o los doczesnych szczątków.

– W średniowiecznym Krakowie bractwa religijne były nieraz podzielone według kryteriów narodowościowych. Członkami np. Bractwa Polaków Błogosławionej Maryi Dziewicy przy kościele Augustianów mogli być mówiący po polsku mieszkańcy Kazimierza. W Bractwie Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny przy kościele Mariackim przeważał wyraźnie żywioł niemiecki, choć także kilku królów do niego należało. Czy w wiekach późniejszych w krakowskich bractwach widoczny był podział narodowościowy?

– Od XVI w. różnice narodowościowe w Krakowie zacierają się, ponieważ zaczyna przeważać żywioł polski. Z czasem Niemcy i inne nacje polonizują się. Ten proces jest też widoczny w funkcjonowaniu bractw.

– Jakie zadanie mieli duchowni Kościoła katolickiego w ich działalności?

– Sprawowali nadzór nad nimi. Bractwa były zresztą zorganizowane albo przy parafiach, albo przy klasztorach. Dodam, że w zarządach bractw zasiadały przede wszystkim osoby świeckie, ale współdziałały one z duchownymi.

– Jak często odbywały się wybory do zarządów bractw?
– Do niektórych co roku, do innych co dwa, trzy lata. W niektórych mamy dwa zarządy – męski i kobiecy.

– Bractwa wyróżniają się strojami.

– Stroje były ważnie m.in. w czasie pogrzebów współbraci. Dysponujemy dokładnymi opisami strojów poszczególnych bractw, sposobów ich noszenia.

– W nowożytnym Krakowie bractw było wiele. Które z nich uważa Pan za najistotniejsze?

– Arcybractwo Szkaplerza Świętego przy klasztorze Karmelitów na Piasku, dominikańskie Bractwo Różańcowe, Arcybractwo Miłosierdzia założone przez ks. Piotra Skargę, kazimierskie Bractwo Świętych Aniołów Stróżów, Bractwo Świętej Anny przy kościele św. Anny oraz Arcybractwo Męki Pańskiej przy kościele Franciszkanów.

***

Dr Marcin Gadocha, historyk z Katedry Historii Nowożytnej w Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski