Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brak Adama powinien nas dodatkowo zmobilizować

Redakcja
Kamil Stoch (z lewej) i Adam Małysz podczas niedawnego podsumowania poprzedniegosezonu Fot. Michał Klag
Kamil Stoch (z lewej) i Adam Małysz podczas niedawnego podsumowania poprzedniegosezonu Fot. Michał Klag
SKOKI NARCIARSKIE. - Ostatni sezon wzmocnił mnie psychicznie, nabrałem pewności siebie. Procentuje praca z psychologiem - przyznaje KAMIL STOCH, nowy lider polskiej reprezentacji

Kamil Stoch (z lewej) i Adam Małysz podczas niedawnego podsumowania poprzedniegosezonu Fot. Michał Klag

Niedługo zaczyna się sezon letni. Kiedy zaczęliście do niego przygotowania? - zapytaliśmy czołowego skoczka narciarskiego świata Kamila Stocha.

- Mamy za sobą trzy zgrupowania: dwa krajowe i jedno zagraniczne w austriackim Stams. Zaliczyłem na igelicie około 80 skoków.

- I jak z formą?

- Pierwsze skoki wyglądały całkiem fajnie. Forma jeszcze nie jest stabilna, ale nie mogę narzekać. Zobaczymy, na jakie miejsce wystarczy to podczas pierwszych zawodów Letniej Grand Prix w Wiśle, 17 lipca. Po tym i następnych konkursach - w Szczyrku i Zakopanem - będziemy mądrzejsi. Chcemy w tych zawodach skakać jak najlepiej, ale od razu powiem, że priorytetem jest zima, zawody o Puchar Świata.

- Mimo wszystko przydałoby się coś wygrać latem?

- Na pewno, każde zwycięstwo wzmacnia psychikę. Ale wygranej nikt mi za darmo nie da.

- Wszyscy kreują Pana na następcę Adama Małysza.

- Odejście Adama traktuję w sposób naturalny. Tak musi być: jeden zawodnik kończy karierę, drugi ją zaczyna. A czy będę następcą Adama? Podchodzę do tego z dużym spokojem. Dawniej takie pytania mnie irytowały, teraz już nie. Każdy z nas skoczków musi być przygotowany na to, że kibice, dziennikarze będą nas zawsze porównywać z Małyszem. To nieuniknione. Porównań nie uniknę, wszystko będzie zależało od tego, jak ja do tego podejdę. Jednak skoki są sportem indywidualnym, każdy skacze na własny rachunek.

- Czuje się Pan liderem reprezentacji Polski?

- Po części tak. Ale nie jest tak, że ja jestem sam. Jest liczna grupa kolegów, skoczków już dobrych. Czuję się częścią tej grupy, wierzę, że razem sprawimy kibicom dużo radości.

- Dobrymi wynikami w minionym sezonie, a zwłaszcza świetną końcówką w Planicy, zapewniliście sobie trzecie miejsce w Pucharze Narodów. Polska tak wysoko nigdy nie była. Dacie sobie teraz radę bez Małysza?

- Bez Adama będzie inaczej. Dzisiaj nie potrafię powiedzieć, jak się to ułoży. Taka sytuacja powinna nas jednak dodatkowo zmobilizować. Nie ma co płakać, że nie ma Adama, trzeba wziąć się w garść i jeszcze ciężej pracować.

- Karierę zakończył nie tylko Małysz. Także Niemiec Uhrmann, Fin Ahonen, Szwajcar Kuettel. Będzie zmiana warty w skokach narciarskich?

- Nic się nie stanie. Jak powiedział znakomity polski pianista Krystian Zimerman, drzewa będą nadal zielone, my będziemy nadal robić to, co lubimy. Wielkich przetasowań nie będzie, Austriacy mają piekielnie mocną ekipę, wygląda na to, że odbudują się Finowie, perspektywiczny zespół mają Niemcy, są jak zawsze groźni Norwegowie. Będzie mocna rywalizacja.

- A może zacznie wygrywać jakiś nastolatek?

- Nie sądzę. Jest kilku młodych skoczków, jak np. Bułgar Władimir Zografski, ale oni już pokazali swoje możliwości w minionym sezonie.

- Co będzie dla Pana najważniejsze w najbliższym sezonie: Puchar Świata, konkursy w Zakopanem czy mistrzostwa świata w lotach?

- Skupimy się na zawodach pucharowych, a potem, w drugiej części sezonu, na mistrzostwach świata w lotach w Vikersund. Tej skoczni nie wspominam najlepiej, ale jak jest forma, to zawodnik dobrze skacze na każdym obiekcie.
- Po trzech Pana wygranych w zawodach o Puchar Świata wzrosły apetyty kibiców, będą oczekiwali od Pana kolejnych zwycięstw...

- Zdaję sobie z tego sprawę. Na pewno ostatni sezon wzmocnił mnie psychicznie, nabrałem pewności siebie. Procentuje praca z psychologiem. Przed nowym sezonem jestem nastawiony pozytywnie. Ale, jak to w skokach, niczego nie można być pewnym. Myślę, że prawdziwi kibice wiedzą najlepiej, czego mogą oczekiwać ode mnie. Ze swej strony nie chcę niczego obiecywać, nie chcę zapewniać, że będę najlepszy i wygram wszystkie konkursy i nikt mi nie dorówna. Liczę, że będzie u mnie dalszy progres.

- Miał Pan w tym roku wakacje?

- Nie było czasu. Po zakończeniu sezonu zimowego musiałem się skupić na studiach. Jestem na V roku AWF w Krakowie, do końca pozostały mi trzy egzaminy i praca magisterska.

- Proszę jeszcze zdradzić, na co przeznaczy Pan 10 tys. zł, otrzymane od PZN za dobre wyniki w minionym sezonie.

- Na budowę domu w Zębie.

Rozmawiał: Andrzej Stanowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski