Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brak im motywacji?

Redakcja
Japońscy skoczkowie pokazali w piątkowym konkursie na średniej skoczni w Ramsau, że nie bez przyczyny są liderem klasyfikacji drużynowej w Pucharze Świata. Zaatakowali chyba zbyt pewnych siebie zawodników niemieckich z taką determinacją, mieli tak wyrównany zespół, że rywale po prostu "pękli". Już po I serii prowadził duet Funaki - Miyahira, potem skutecznie zaatakował Harada i wszystkie trzy medale przypadły reprezentantom Japonii, a na 5. miejscu uplasował się jeszcze Kasai.

Funaki dziękuje Haradzie

- Byliśmy przed konkursem szalenie zmobilizowani - mówił potem Kazuyoshi Funaki. - Nie udały się nam konkursy na dużej skoczni w Bischofshofen. Mam szczególnie pretensje do siebie, to ja zawaliłem kolegom złoty medal w konkursie drużynowym. Ale Masahiko (_Harada - mój przypis) powiedział mi po konkursie: zobaczysz, wygrasz w Ramsau. Dziękuję mu za podtrzymanie na duchu, za to, że pozwolił mi znowu uwierzyć w siebie._

Wściekły Horngacher

Zawiedzeni są Austriacy. Na średniej skoczni nie zdobyli medalu, a w całych mistrzostwach mają zaledwie jeden krążek brązowy w drużynowym konkursie. A zapowiadali zdobycie co najmniej dwóch medali. Niektórzy twierdzą, że dni fińskiego trenera Kojonkoskiego są policzone. Broni go jednak szef konkurencji norweskich w Austriackim Związku Narciarskim, Tonni Innauer.
Wściekły był w piątek 29-letni Horngacher, który przy bardzo dalekim skoku na 98 metrów, lądował na obie nogi i jedną ręką, jak wykazała telewizyjna powtórka, podparł skok. Dwóch sędziów dostrzegło to, trzech, w tym Polak Kazimierz Długopolski nie. Jury na podstawie wideo skorygowało noty, obniżając je do 9 pkt. Horngacher: - Jeszcze nie było takiego przypadku, aby jury na podstawie zapisu wideo korygowało noty sędziów. Po za tym mam pretensje do jury, że kazano nam skakać z tak wysokiej belki. Skacząc na 98 metr lądowałem już niemal na płaskim wybiegu.
Otto Giacomelli, jeden z sędziów orzekających, zarazem dziennikarz słoweński: _- Horngacher nie zna regulaminu. Mówi jasno, że w takich kontrowersyjnych sytuacjach jury ma sięgać do wideo. _Zgadzam sie z red. Giacomelli, po to jest wideo, by korygować ewentualne błędy sędziów. W przypadku skoku Horngachera sprawa jest ewidentna, podparł skok rękami.

Polacy w normie?

Polscy skoczkowie skakali tak jak w całym dotychczasowym sezonie. Ani specjalnie gorzej, ani lepiej. Dwóch było w finale, Robert Mateja na 22. miejscu, Adam Małysz na 27. Dla przypomnienia, przed dwoma laty na MŚ w Trondheim Mateja był 5. na średniej skoczni i 16. na dużej. Regres wyraźny.
Występ Polaków podsumowuje I trener Piotra Fijas:- Liczyłem na pewno na lepsze wyniki. Słabo wypadliśmy w Bischofshofen, zwłaszcza w konkursie drużynowym. Ale ta skocznia wyraźnie nam nie leży, ma płaski rozbieg, długi próg. Liczyłem na lepsze wyniki na średniej skoczni w Ramsau. Nasi skoczkowie zupełnie przyzwoicie skakali na treningach, nieźle w serii próbnej (Małysz i Mateja mieli 15. odległości - mój przypis). Ale kiedy przychodzi do konkursu, wszyscy się mobilizują, skaczą o kilka metrów dalej, a my jesteśmy jacyś zagubieni. Brakuje nam koncentracji, mobilizacji.

Premie tylko za duży wnik

To jest zasadnicza bolączka naszych skoczków. Jesteśmy nieźli na treningach, słabi w zawodach. Nie jest dobrze z odpornością psychiczną naszych zawodników, dotyczy to szczególnie Roberta Matei. Próbowano współpracy z psychologiem, ale była ona sporadyczna. - Nie ma lepszego lekarstwa jak konkurencja, rywalizacja w zespole - mówi wiceprezes PZN Tadeusz Pilarz. - Idzie nowa "fala" skoczków, może starsi, bardziej rutynowani zawodnicy, gdy poczują się zagrożeni, potrafią się bardziej sprężyć?
Jak zmobilizować polskich skoczków? Zagraniczny sponsor polskiej grupy Carlo Loos (właściciel dużej firmy austriackiej LOOS produkującej kotły) płaci tylko za duży wynik. - Premie były i są za miejsca tylko w pierwszej dziesiątce.
Za przeciętność płacić nie będę. A grupę będę jeszcze sponsorował przez rok. Co dalej? - czas pokaże.
Zgadzam się z panem Loosem. Takie reguły obowiązują we współczesnym sporcie.
ANDRZEJ STANOWSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski