Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brak pojedynków "w samo południe"

Włodzimierz Knap
Jacek Majchrowski znów nie ma rywala z wielkim nazwiskiem
Jacek Majchrowski znów nie ma rywala z wielkim nazwiskiem Adam Wojnar
Analiza. Charakterystyczne zjawisko w największych miastach kraju: nie ma żadnego, w którym walka o fotel prezydenta budziłaby ogólnopolskie emocje. Kiedyś bywało inaczej. Rokita, Ziobro i Lassota walczyli z Majchrowskim o Kraków. Kaczyński, Olechow ski, Balicki i Macierewicz rywalizowali w stolicy

O ile w latach 2002, 2006, a nawet 2010, w wyborach prezydentów miast dochodziło do pojedynków budzących emocje w całym kraju, to teraz podobnego rodzaju rywalizacji w naszych metropoliach będzie jak na lekarstwo.

Dr Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego: - Dopóki do Polski płyną miliardy euro z Brukseli, sprawujący władzę stoją na zdecydowanie uprzywilejowanej pozycji. Już w 2010 r. włodarze dużych miast, którzy nie wygrali w pierwszej turze, ponieśli swego rodzaju porażkę.

Nasz ekspert porównuje rywalizację sprzed czterech lat do biegu na 100 metrów, do którego urzędujący gospodarze miast wystartowali na dwie, trzy sekundy przed resztą stawki. W tym roku to już nawet trzy albo cztery sekundy przewagi, czyli przepaść na takim dystansie.

Dr Olgierd Annusewicz, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, narzeka: - Większość Polaków nie ma dziś pojęcia, kto (wyłączając pojedyncze nazwiska) zabiega o prezydenturę o największych miastach.

Kraków nadal Majchrowskiego
Marginalizację wyborów prezydenckich widać doskonale na przykładzie Krakowa i Warszawy. W 2002 r. o rządzenie pod Wawelem zabiegał m.in. Jan Rokita (PO), wtedy lokomotywa polskiej polityki, gwiazda tzw. komisji Rywina. Jego rywalem był Zbigniew Ziobro (PiS), inny "gwiazdor" rywinowskiej sagi. Mocne nazwisko miał wtedy także Józef Lassota, przez większość lat 90. XX wieku prezydent Krakowa. Wszystkich pogodził jednak Jacek Majchrowski, wówczas kandydat SLD, który na tle rywali wydawał się nieco bezbarwny.

W 2006 r. Majchrowski wygrał już w cuglach. W gruncie rzeczy miał tylko jednego rywala - Ryszarda Terleckiego z PiS. Sytuacja powtórzyła się cztery lata później, gdy przeciw Majchrowskiemu ani PO, ani PiS nie wystawiły polityka z pierwszego szeregu. Nie był nim ani Stanisław Kracik (PO), ani Andrzej Duda (PiS).

W tym roku reelekcja urzędującego prezydenta Krakowa wydaje się jeszcze pewniejsza. PO wystawiło Martę Patenę, radną miejską, o której istnieniu wie niewielu krakowian. PiS znalazł tymczasem kandydata, który od lat był związany, ale z Platformą (Marek Lasota zasiadał w sejmikowym klubie PO).

Łukasz Gibała, były poseł PO, potem Twojego Ruchu, dziś niezrzeszony, oraz Sławomir Ptaszkiewicz, również były polityk Platformy, to - obok Pateny i Lasoty - główni rywale Majchrowskiego. Gdyby brać na poważnie poglądy antycznych mędrców, to Gibała z Ptaszkiewiczem mieliby największe szanse. Dorobili się już majątku i teoretycznie są najmniej podatni na korupcję. Ale zasady rodem ze starożytnej Grecji już chyba nie obowiązują.

Gronkiewicz-Waltz kontroluje Warszawę
Już po raz drugi wybory prezydenckie w stolicy mają zdecydowanego faworyta. Po raz drugi też nie budzą wielkich emocji, inaczej niż w latach 2002 i 2006. Dwanaście lat temu Lech Kaczyński rywalizował m.in. z Markiem Balickim, kandydatem rządzącego SLD, Andrzejem Olechowskim (PO), który dwa lata wcześniej w wyborach na prezydenta RP przegrał tylko z Aleksandrem Kwaśniewskim. O Warszawę biło się wtedy 14 pretendentów, a nazwiska każdego z nich (m.in. Antoni Macierewicz, Julia Pitera, Zbigniew Bujak, Janusz Piechociński) były znane większości Polaków.
Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz ma dziś rywali dziesięciu, ale znacznie słabszych. Pytanie pozostaje jedno: czy wygra w pierwszej turze, jak w 2010 r., czy będzie zmuszona do dogrywki. Jeśli do niej dojdzie, najpewniej spotka się z Jackiem Sasinem, posłem PiS.

SLD zdecydował się na eksperyment - o prezydenturę Warszawy nie walczy polityk krajowy partii, ale szef warszawskiego Sojuszu, radny Sebastian Wierzbicki. Lewicowy elektorat będzie miał też innych kandydatów na prezydenta, m.in. Andrzeja Rozenka z Twojego Ruchu. O prezydenturę stolicy ubiega się ponadto burmistrz Ursynowa Piotr Guział, inicjator zeszłorocznego referendum w sprawie odwołania Gronkiewicz-Waltz, oraz Przemysław Wipler z Kongresu Nowej Prawicy.

W Katowicach będzie zmiana
Piotr Uszok, po 16 latach zasiadania na fotelu prezydenta Katowic, powiedział "dość". Dotychczas zawsze wygrywał w pierwszej turze. Na swojego następcę namaścił dotychczasowego wiceprezydenta Marcina Krupę, doktora budowy i eksploatacji maszyn.

Swoją rezygnacją Uszok postawił w kłopotliwym położeniu PO, która chciała go poprzeć. Musiała szybko znaleźć innego kandydata i wybrała Arkadiusza Godlewskiego, w przeszłości wiceprezydenta śląskiej metropolii. Ten ostatni startował już w wyborach prezydenckich cztery lata temu i zdobył wtedy 34 proc. głosów.

Kandydatem PiS jest bezpartyjny Andrzej Sośnierz, były poseł PO, który w 2002 r. jako kandydat tej partii zdobył 13 proc. głosów w wyborach prezydenta Katowic.

We Wrocławiu i w Łodzi od dawna wszystko jasne
Wrocławiem po raz czwarty rządzić będzie zapewne Rafał Dutkiewicz. Tym bardziej że nie dojdzie do jego wojny z PO. Taki rozwój wypadków mógł być konsekwencją złych stosunków Dutkiewicza z Grzegorzem Schetyną, szefującym dolnośląskiej Platformie do 2013 r. Wszystko zmieniło się rok temu, gdy na czele regionalnych struktur partii stanął Jacek Protasiewicz.

PiS we Wrocławiu nigdy nie udało się wygrać żadnych wyborów. Obecna kandydatka tej partii na prezydenta, radna Mirosława Stachowiak-Różecka, w starciu z Dutkiewiczem nie ma szans.

W Łodzi pytanie jest jedno: czy po raz pierwszy wybory zakończą się po pierwszej turze? Jest to możliwe. Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi z PO, ma w sondażach od 40 do 48 proc. poparcia. Największą jej rywalką jest Joanna Kopcińska, była radna PO, startująca z listy PiS. W sierpniu 2013 r.

Jednym z dziewięciu kandydatów w Łodzi jest też były poseł PO, dziś niezrzeszony, czarnoskóry John Godson. Startuje jako bezpartyjny. Sondaże dają mu 5 proc.

Czterej pozostali wielkomiejscy pewniacy
W Poznaniu, Gdańsku, Gdyni, Rzeszowie i w większości innych dużych miast też nie dojdzie do pojedynków, które mogłyby zelektryzować Polaków. Wszystko wskazuje na to, że Ryszard Grobelny, Paweł Adamowicz, Bogusław Szczurek i Tadeusz Ferenc mają kolejne kadencje w kieszeni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski