MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Brakło zimnej krwi

ZAB
IKS REM TD Olkusz, beniaminek IV ligi, tylko zremisował na własnym boisku z liderującą Alwernią 0-0 i jego piłkarze powoli zapominają, jak smakuje zwycięstwo.

OLKUSZ. W IKS REM TD zapomnieli już, jak smakuje zwycięstwo

Bilans ostatnich pięciu kolejek dla olkuszan nie jest zbyt imponujący. - Ponieśliśmy dwie porażki, notując trzy remisy - zwraca uwagę Wojciech Skrzypek, trener olkuszan. - W meczu przeciwko liderującej Alwerni bezbramkowy remis nie krzywdzi żadnej ze stron i jak najbardziej oddaje to, co działo się na boisku, ale uważam, że mój zespół zasłużył przynajmniej na zdobycie jednej bramki, co w tej sytuacji zapewniłoby nam upragnione zwycięstwo - dodaje szkoleniowiec.
Czego zatem zabrakło olkuszanom? - Trochę zimnej krwi w decydujących momentach przed bramką rywali - uważa Wojciech Skrzypek. - Owszem, przeciwnicy za sprawą Dawida Chylaszka mieli swoją okazję bramkową jeszcze w pierwszej połowie, ale po zmianie stron mieliśmy kilka doskonałych pozycji, z których jedną powinniśmy byli wykorzystać - dodaje.
Zgodnie z zapowiedziami, dokonał korekt w składzie. - Skoro nie idzie jednym, szanse dostają drudzy gracze - podkreśla szkoleniowiec. - Po raz pierwszy po powrocie z zagranicy, szansę pokazania się na lewej obronie dostał Wiktor Barnaś, co pozwoliło mi na ustawienie w roli stoperów Bartka Kaczmarczyka z Konradem Tomsią. Przyznaję, że blok defensywny spisał się bez zarzutu. Zresztą na naszym boisku doszło do konfrontacji solidnych obron, więc pewnie dlatego nie padły w tym meczu bramki - dodaje Wojciech Skrzypek.
Mimo zapowiadanej przez szkoleniowca dymisji i rozmów działaczy z drużyną, w postawie olkuskich piłkarzy nic się nie zmienia. Nadal gubią punkty. - Myślę jednak, że spotkanie przeciwko liderowi będzie dla nas przełomowym, bo w konfrontacji z tak mocnym zespołem, dla mnie najbardziej poukładanym w tej lidze, stworzyliśmy kilka okazji strzeleckich. Kiedyś będziemy je w końcu wykorzystywać - żyje nadzieją szkoleniowiec. - Zarząd musi stosować jakieś zabiegi, by pobudzić zawodników do walki na boisku, ale postawione przez działaczu ultimatum wcale ich nie stresuje. Przypuszczam, że początek jesieni i nasze krótkie liderowanie, wyrządziło wielką szkodę zawodnikom, którzy chyba wówczas poczuli się zbyt pewnie, że nic złego w tej lidze ich już nie może spotkać, no i się przeliczyli. Może jednak potrzeba była im taka życiowa lekcja - kończy szkoleniowiec.
(ZAB)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski