– Kiedy zagrał Pan ostatni raz w meczu o ligowe punkty?
– W połowie sierpnia, z Gazowikiem Orenburg, przegraliśmy 0:5. Po tym spotkaniu dziesięciu zawodników, w tym ja, zostało odsuniętych od pierwszej drużyny Wołgi Niżny Nowogród.
– Wraca Pan jakby po kontuzji, bo pół roku przerwy to bardzo długo. Były mecze sparingowe, ale to nie to samo.
– Zgadzam się, w lidze adrenalina jest inna. Na pewno mi tego brakuje i z niecierpliwością czekam na mecz.
– Ma Pan tremę w związku z powtórnym wejściem do Cracovii, w której już Pan grał, ale ostatni raz w 2010 roku?
– Jest dreszczyk emocji, może nie nerwy, a pozytywny stres, że wreszcie będzie to mecz o coś.
– W Cracovii jest Pan znów od listopada, pewnie liczył na to, że kolejny występ w „Pasach” zaliczy jesienią?
– Tak, ale o tym już nie myślę, patrzę do przodu.
– A pamięta Pan swój pierwszy mecz w Cracovii, po przyjściu z GKS-u Katowice?
– Tak, to było w 2008 roku, zremisowaliśmy wtedy z Polonią Bytom 1:1, też w pierwszej wiosennej kolejce.
– Wtedy przychodził Pan do Cracovii z I ligi, teraz już jako „internacjonał”.
– Można powiedzieć, że trochę doświadczenia zdobyłem, mam inne spojrzenie na piłkę. Myślę, że nie można porównywać moich początków w Cracovii z dniem dzisiejszym.
– Przez te lata śledził Pan polską ligę, ale nie chce jej Pan oceniać, dlaczego?
– Może po rundzie będę mógł powiedzieć coś więcej. Na pewno otoczka meczów robi wrażenie, są pozytywne zmiany w stosunku do czasów, kiedy ja grałem. Teraz będę mógł się przekonać o tym od środka.
– Niedzielny rywal – Śląsk Wrocław – to przeciwnik z wysokiej półki. Oglądał Pan jego występ w Pucharze Polski z Legią?
– Widziałem większe fragmenty. To dobra drużyna, szanujemy przeciwnika. Śląsk jest lepszą drużyną od nas, patrząc na tabelę, przyjeżdża w roli faworyta, ale gramy u siebie i to jest nasz atut. To pierwszy mecz wiosenny, więc jest to niewiadoma. Chcemy dobrze zacząć rundę.
– Jak zaczniecie dobrze, to pierwsza ósemka jest realna, jeśli jednak słabo, to będzie problem...
– Jest sporo meczów, każdy chce wejść dobrze w wiosenny sezon, ustawić sobie pozycję. Boisko nie jest takie, by oczekiwać pięknej gry, będzie mecz walki.
– Bracia Paixao to siła Śląska. Można oczekiwać walki ze strony Pana czy innych kolegów z obrony, właśnie z nimi?
– Nie wiem, jak będzie wyglądał mecz. Śląsk z Legią grał inaczej, niż pewnie zagra z nami.
– Niepokój wśród kibiców Cracovii zasiały ostatnie sparingi – przegrane w Turcji i z Tychami. Uspokoi Pan jakoś fanów?
– Ciężko to zrobić przy pomocy słów. Wyniki nie były dobre, nikt nie lubi przegrywać. Zwykle jedną połowę w tych meczach graliśmy dobrą, a drugą słabą. Liga to jednak liga. Nie chciałbym tutaj składać jakichś deklaracji, po kilku spotkaniach będzie można ocenić naszą dyspozycję. W sparingach nie graliśmy jednym składem, była duża rotacja. Niektóre momenty były dobre, ustawienie zaskoczyło, a w innych było widać mankamenty.
– Trener ustawiał Pana na lewej obronie, a jak grał Pan w Rosji?
– Zdarzało się, choć ostatnio grałem w środku, ale mam za sobą występy też na prawej bądź lewej stronie. Nie jest to jakaś nowość dla mnie.
– Ze Sretenem Sretenoviciem, innym nowym zawodnikiem tej drużyny, zgrał się Pan już?
– To pokaże liga, nigdy nie jest tak, że wszystko zaskakuje od pierwszego treningu, często osiągnięcie czegoś rodzi się przez ciężką pracę. Porażki, niepowodzenia wpływają na naszą postawę, jak wyciągniemy wnioski z tych przygotowań, to powinno być dobrze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?