- W Krakowie rozpoczęły się mistrzostwa Europy w piłce ręcznej mężczyzn. W jaki sposób to wydarzenie może wpłynąć na rozwój tej dyscypliny w naszym mieście?
- To największa impreza sportowa w Krakowie. Takiego wydarzenia jeszcze nie mieliśmy. W naszym mieście odbywa się Cracovia Maraton, wyścig Tour de Pologne, ale to imprezy jednodniowe. Były mistrzostwa świata siatkarzy, hokeistów, ale tym razem mamy mistrzostwa, na które przyjechały najlepsze drużyny z całej Europy, w Tauron Arenie Kraków mecze będą rozgrywane przez dwa tygodnie, występuje reprezentacja Polski i odbędzie się w niej finał imprezy. To zasługa tego, że mamy jedną z największych hal w Europie. Impreza takiej rangi na pewno wpłynie na popularyzację piłki ręcznej wśród mieszkańców miasta, a szczególnie wśród młodzieży. To jest najważniejsze. A największym bodźcem może być sukces naszej reprezentacji. Wiele już jednak zrobiliśmy przed mistrzostwami.
- Co Pan ma na myśli?
-Wyprzedzając organizację mistrzostw Europy, dzięki funduszom Urzędu Marszałkowskiego i Urzędu Miasta, organizowaliśmy imprezy propagujące piłkę ręczną wśród młodzieży szkolnej. Prowadzimy program „W weekendy z piłką ręczną”, akcję szkoleniową dla trenerów i nauczycieli wuefu pod kątem piłki ręcznej, kursy dla młodych sędziów, była akcja „Z piłką ręczną na Orliki” i „Szczypiornista Szkoła”. W zeszłym roku w Krakowie odbył się finał ogólnopolskiego programu „Szczypiorniak na Orlikach 2015”.
- Nadal jednak chyba da się zauważyć, że w szkołach młodzież częściej gra w siatkówkę, koszykówkę czy piłkę nożną. Dlaczego tak się dzieje, skoro występy polskich szczypiornistów przyciągają tak liczną widownię do hal i przed telewizory?
- Problem popularności piłki ręcznej w ramach zajęć z wychowania fizycznego znany jest od dawna. Od lat przeszkodą były m.in. wymiary sal gimnastycznych. Budowało się przy szkołach hale niepełnowymiarowe, przystosowane tylko do siatkówki i koszykówki. Inny problem, to kwestia kleju jakiego używają piłkarze ręczni do tego, aby dobrze chwytać piłkę. Nie wszyscy chcą mieć szczypiornistów, bo „kleją” hale. Przez lata siatkówka i koszykówka wyrobiły sobie większą popularność. My nadal o to zabiegamy. Mistrzostwa Europy w Polsce, z tak dużym zaangażowaniem Krakowa dają nam możliwość popularyzacji tej dyscypliny.
- Nawet jak hala jest mniejsza, to nie można pograć w piłkę ręczną?
- Oczywiście, że się grało na mniejszych halach, ale to nie jest to. Młodzież chce grać na boiskach, na jakich występują zawodnicy. Ostatnio dużo się zmieniło, bowiem powstają nowe hale przystosowane w pełni do piłki ręcznej. Ważne jest to, że hale powstające przy szkołach są już pełnowymiarowe.
- Klej jest tak ważny? Bez niego ani rusz?
- Wszyscy go używają, na całym świecie i grają. A ich jakość jest coraz wyższa. W grupach najmłodszych nie wolno jednak grać na kleju, ale pozostałe grupy z niego korzystają. Młodzi ludzie wzorują się na reprezentantach, uważają, że może grać tylko z klejem, bo inaczej nie da się rzucić piłki odpowiednio.
- A w jakiej kondycji jest wyczynowa piłka ręczna w Krakowie i Małopolsce?
- Nie mamy problemów w szkoleniu młodzieży. Nasze zespoły zdobywają mistrzostwa Polski juniorów, wygrywają młodzieżowe olimpiady. Problemem jest brak drużyn seniorów występujących w najwyższych klasach rozgrywkowych i walczących o największe laury. Kiedyś mistrzostwa Polski zdobywały szczypiornistki Cracovii i piłkarze ręczni Hutnika. Teraz Cracovia występuję w drugiej lidze. Natomiast w męskiej piłce ręcznej, obawiam się, że potęga Hutnika nie zostanie odnowiona. Nasz olimpijczyk Jurek Garpiel podjął się wprawdzie reaktywacji drużyny seniorów Wandy Kraków, ale sekcja przetrwała zaledwie rok.
- W czym jest problem?
-Nie ma pieniędzy, brakuje sponsorów. Władze miasta wspierają szkolenie młodzieży. Bardzo ubolewamy nad tym, że później nasi utalentowani zawodnicy, reprezentanci kraju, uciekają do innych miast, gdzie są drużyny występujące w najwyższych ligach. Problemem nie są już obiekty. Hala Hutnika została wyremontowana. Powstanie hala dla Cracovii. Problem to znalezienie silnego sponsora, który by się podjął utrzymania drużyny piłki ręcznej w naszym mieście.
- Dlaczego przedstawiciele biznesu się do tego nie garną?
- Kto to jest sponsor? Stara zasada mówi, że zazwyczaj to kolega, który ma pieniądze. Jeżeli nie ma dojścia do takiej osoby i jej się nie zarazi tym, aby wspierała daną dyscyplinę, to nic z tego nie będzie. Wcześniej Hutnika utrzymywał kombinat. Teraz drużyny w Płocku, czy Lubinie oparte są o wsparcie potężnych spółek Skarbu Państwa. Kielce są teraz potęgą w piłce ręcznej, tą dyscypliną żyje tam całe miasto, a drużynę ma prywatnego sponsora. Być może mistrzostwa Europy wpłyną na to, że znajdą się sponsorzy zainteresowani wspieranie piłki ręcznej także w Krakowie.
- Ile trzeba byłoby włożyć na utrzymanie drużyny?
- Najlepiej zapytać o to, tych, którzy to robią. Myślę jednak, że potrzebne byłoby przynajmniej około milion złotych na rok.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?