Skawa Wadowice przegrała w Brzezince z Iskrą już z Nazarewiczem w składzie , ale bez Skowronka i Żaka
- O ile decyzja tego pierwszego mnie nie dziwi, bo ma być grającym trenerem w broniącym się przed spadkiem z klasy A Sokole Przytkowice, to młody bramkarz chyba chce zniknąć z pola widzenia - rozważa trener Skawy Sławomir Frączek. - Zagrał z nami pierwszy sparing, który wygraliśmy 3-2 w Wilamowicach. Był na fali po bardzo dobrym sezonie w lidze wojewódzkiej juniorów. Poza tym, nasz pierwszy golkiper, Przemysław Kubas, jest kontuzjowany i tłumaczyłem Krzyśkowi Żakowi, iż to jemu najprawdopodobniej przypadnie rozpoczęcie rozgrywek. Byłby łapał do pierwszej wpadki. Jednak zdecydował się na grę w rodzinnych Przytkowicach i teraz problemem numer jeden jest znalezienie bramkarza. Odrowąż wystąpił u nas tylko gościnnie. Kubas musi jeszcze dwa tygodnie pauzować. Jeśli zajdzie potrzeba, stanie między słupkami w pierwszym meczu mistrzowskim - rozważa Sławomir Frączek.
W Brzezince szkoleniowiec Skawy dał szansę pokazania się młodzieży. - Mieliśmy w perspektywie następnego dnia mecz na własnym boisku z Cedronką Wola Radziszowska, więc trzeba było umiejętnie gospodarować siłami zawodników - tłumaczy Frączek. - To dlatego daliśmy odpocząć jeszcze dochodzącemu do sił po kontuzji Sławkowi Wiechciowi - dodaje trener.
Oczy kibiców zwrócone były na Roberta Nazarewicza, który zasilił Skawę z Garbarni Kraków. W 75 min dał próbkę swoich możliwości, wychodząc na pozycję i strzelając z 16 m, jednak piłka odbiła się od Dariusza Kolbra, wychodząc na aut bramkowy. - To jest właśnie cały "Nazar" - mówi Sławomir Frączek. - Chwila dekoncentracji rywala i potrafi on wyjść na czystą pozycję. Na pewno będzie potrzebował trochę czasu na wkomponowanie się do zespołu. Nazarewicz jest na tyle uniwersalnym piłkarzem, że może zagrać także na bocznej pomocy - dodaje Sławomir Frączek.
Skawa zapłaciła za swoją nieskuteczność. - Gdybyśmy wykorzystali wszystkie pozycje już po pierwszej połowie wynik oscylowałby w okolicach 4-5 trafień. Tak się jednak nie stało - ubolewa szkoleniowiec. - Chociaż przegraliśmy to spotkanie, pocieszający jest fakt, iż popełniliśmy znacznie mniej błędów w destrukcji niż w pierwszym meczu w Wilamowicach - dodaje szkoleniowiec.
W 80 min Wacławik ograł Śliwę na linii "szesnastki", pakując piłkę obok bezradnego Odrowąża. - Brakuje nam jeszcze rozgrywającego - zwraca uwagę Sławomir Frączek. - Rozważam różne warianty. Czekamy na powrót Wiechcia. Może w środku mógłby spróbować Maciek Skawina. Dawno tam nie grał. Przecież wiosną ustawialiśmy go tam, gdzie trzeba było załatać dziurę. To wszystko oczywiście z racji jego doświadczenia. Jeszcze trochę cierpliwości. Za występ w Brzezince słowa uznania można skierować także pod adresem Mateusza Żywczaka - kończy szkoleniowiec.
Iskra Brzezinka - Skawa Wadowice 1-0 (0-0)
1-0 Wacławik 80.
Skawa: Odrowąż - Bzduła (46 Bryła), Śliwa, Żurek - Jurzak, Kalinowski (46 Gałuszka), Rapacz, Żywczak (46 Tomczyszyn), Skawina - Praciak (46 Kolber), Nazarewicz.
W niedzielnym meczu Skawa pokonała A-klasową Cedronkę Wola Radziszowska 4-1.
(zab)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?