- Trochę za dużo krzywdzących sędziowskich werdyktów spadło na nas w końcówce sezonu - mówi trener Polanki Henryk Majka
- Po cichu liczyliśmy, że liderująca Brzezinka, straci jakieś punkty w lokalnych derbach na Sole Oświęcim - mówi trener Polanki Henryk Majka. - Tak się jednak nie stało i powoli godzimy się z myślą, że to Brzezinka wywalczy główną premię sezonu. Będziemy szukać swojej szansy w następnym roku. Wcale jednak nie będzie łatwiej. Z tego co słyszałem, aspiracje już zgłasza Chełmek, a do tego dojdzie Malec, spadkowicz z "okręgówki". Z własnego doświadczenia wiemy, że jesień gra się jeszcze siłą rozpędu po wyższym szczeblu rozgrywek - dodaje szkoleniowiec.
Tylko zwycięstwo nad Iskrą Brzezinka dawało Polance nadzieje na to, że przynajmniej uda jej się zrównać punktami z konkurencją do awansu, a wtedy wyżej sklasyfikowana byłaby Polanka. Wszystko z racji lepszego bilansu bezpośrednich spotkań. - Jednak na mecz z Iskrą miałem do dyspozycji tylko 13 chłopców - podkreśla trener Majka. - Wpadka zdarzyła się Wandorowi, który sprezentował wyrównujśącego gola rywalom, ale potem zrehabilitował się, broniąc karnego przy wyniku remisowym. Walczyliśmy jednak do końca o zwycięstwo. Na pewno na nie zasłużyliśmy. Po strzale Boby, Paweł Maciesza zagrał piłkę ręką, ale gwizdek sędziego milczał - ubolewa szkoleniowiec.
W Polance podekreślają, że z przebiegu sezonu Iskra Brzezinka prezentowała się najsolidniej, ale...- Jakoś za dużo krzywdzących werdyktów sędziowskich spadło na nas w końcówe sezonu - zwraca uwagę Henryk Majka. - Zaczęło się od wyjazdowego spotkania w Nowej Wsi. Tam wyciągnięto przeciwko nam karnego "z kapelusza". Myślałem, że był to jedynie incydent. Jednak szybko stało się to regułą. Z Osiekiem, na własnym boisku (1-1), główny w ogóle nie respektował decyzji asystenta. Nie tylko w sprawach autów, ale także sygnalizacji fauli, czy kornerów, określając go "palikiem", gdy poprosiłem go o wyjaśnie tych rozbieżności. Z Brzezniką znowu nam nie przyznano ewidentengo karnego. Te "drobne" wpadki po połączeniu w jedną całość mogły mieć wpływ na to, że w końcówce seoznu nie będzie już emocji, jakich powszechnie się spodziewano - żałuje szkoleniowiec.
W Rajsku Polanka wygrała, ale w szczęśliwych okolicznościach. - Kadrowo jesteśmy słabsi od Brzezinki i pewnie dlatego ona jest liderem - zawraca uwagę trener Majka. - W Rajsku między słupkami stanął junior, a z konieczności nasz pierwszy bramkarz, Wandor, poszedł do ataku i strzelił dla nas gola. Czasem i tak bywa - kończy trener Majka.
(zab)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?