- Pomysł wzrastał w mojej głowie od dawna, od momentu, kiedy przyjeżdżałem do Afryki jeszcze jako sekretarz misyjny. Widziałem, słyszałem wiele chórów, pytałem ich członków: „Gdzie się uczycie śpiewać?”. I zawsze odpowiadali: „Nigdzie. Nie mamy szkół, nie mamy profesorów” - opowiada „Dziennikowi Polskiemu” o. Benedykt Pączka, kapucyn z Krakowa, który od czterech lat pracuje jako misjonarz w Republice Środkowoafrykańskiej (RŚA).
Był on pomysłodawcą powołania pierwszej w tym kraju szkoły muzycznej dla dzieci i młodzieży „TamTAM i tu” w miejscowości Bouar. A w Polsce właśnie ruszyła zbiórka pieniędzy na roczne funkcjonowanie placówki. Potrzeba 130 tysięcy euro, czyli ponad pół miliona złotych.
- Pięć, dziesięć czy dwadzieścia euro to są kwoty, które niemal każdy z nas może przeznaczyć na szczytny cel. A jeśli będzie nas wielu, akcja się uda - nie kryje entuzjazmu jej koordynator Piotr Gajda.
Bębny, taniec i pianino
Szkoła w Bouar ma pod opieką 50 dzieci. Nabór odbywał się poprzez ogłoszenia w kościelnym radiu Siriri. Przyjść mógł każdy, aby podjąć naukę trzeba było jednak zaliczyć prosty test umiejętności - powtórzyć dźwięk, wyklaskać rytm, zaśpiewać piosenkę. Kto tego nie potrafił, nie był przyjmowany.
Afrykanie to w większości urodzeni muzycy. - Muzyka dla nich to drugie „ja”. Oni bez niej nie mogą żyć. Kiedy mama jest w ciąży, chodzi z dzieckiem i już z nim śpiewa. Podobnie później, gdy już urodzi i nosi je na plecach. Kiedy urośnie, razem tańczą. Zresztą Afrykańczycy na wszystkich uroczystościach śpiewają i tańczą. Brakuje im tylko edukacji - mówi o. Pączka.
Podopieczni szkoły odbywają m.in. zajęcia umuzykalniające; uczą się czytania nut, rozpoznawania interwałów, gam i akordów, a także gry na gitarze, pianinie i instrumentach perkusyjnych. Są też grupy wokalno-taneczne i chór. A o tym, czy nauka przynosi efekty, można się przekonać każdej niedzieli rano, gdy młodzi muzycy biorą udział we mszy świętej. Wśród ich nauczycieli jest Polka, Anna Mara, miłośniczka i instruktorka tańca.
Pieniądze zebrane podczas akcji organizowanej przez Fundację Dzieci Afryki we współpracy z Agencją Kreatywną AQQ przeznaczone zostaną m.in. na wyżywienie dzieci i nauczycieli, opłacenie tych drugich, zakup instrumentów, książek i nagłośnienia itp. W przyszłości szkoła chciałaby też wysyłać najzdolniejsze dzieci na stypendia w Europie i Ameryce.
Aby tak się mogło stać, wystarczy poprzez datek wykupić kolejną „nutkę”, która przysłuży się napisaniu „symfonii afrykańskiej”. Na zakończenie akcji odegrają ją dzieci z Bouar. Inicjatywę wsparli już znani artyści z Polski, m.in. Natalia Niemen, Mietek Szcześniak, Robert „Litza” Friedrich oraz Darek Malejonek.
Misjonarz z misją
Brat Benek, bo tak go nazywają przyjaciele, to od wielu lat znana postać w środowisku osób niosących pomoc Afryce.
W Krakowie organizował liczne akcje charytatywne, m.in. „Czadową Parę” (datki przekazywane młodym parom zamiast kwiatów były przeznaczane na budowę centrum edukacyjnego w Baibokoum w Czadzie) czy „Cappuccino dla Afryki” (co roku w święto Trzech Króli wpływy ze sprzedaży kawy część kawiarni i restauracji przeznacza na dokarmianie dzieci w RŚA). Był też założycielem i członkiem zakonnej grupy muzycznej „KapBand”.
O nim i o innych zakonnikach z RŚA głośno było na początku 2015 r. Polska misja znalazła się wtedy pod ostrzałem rebeliantów, walczących w trwające od 25 lat wojnie domowej. Świadomi tego, że w każdej chwili mogą stracić życie, zakonnicy postanowili pozostać z wiernymi, mimo że ewakuację do ojczyzny zaoferowało im polskie MSZ.
Szczegóły akcji pomocowej na www.tamtamitu.eu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
