Nie ma co ukrywać, zespół BSF ma spore kłopoty finansowe, ale podopieczni Rafała Czai robią wszystko, by dokończyć rozgrywki. Spisują się przy tym bardzo dobrze, pokazując, że warto zainwestować w tak charakterny zespół.
Do Mikołowa bochnianie udali się w skrajnie okrojonym składzie. Z klubu odszedł bramkarz Jan Zachariasz, kontuzję leczy Jakub Podgórski, nie mogli wystąpić Sebastian Leszczak, Kamil Rynduch i Paweł Kępa, a od dłuższego czasu nie gra Tomasz Kozieł. Szkoleniowiec miał do dyspozycji jedynie sześciu graczy w polu, a mimo to bochnianie odnieśli zasłużone zwycięstwo.
Początek meczu należał do gospodarzy, którzy stworzyli sobie kilka groźnych okazji, a najlepszą miał Hyży, po którego strzale piłka trafiła w słupek.
W 16 min goście wywalczyli rzut rożny i po jego rozegraniu Bukowiec zdobył gola. Po przerwie długo ataki Kamionki powstrzymywał bramkarz BSF Jaszczyński, ale w 28 min nie miał nic do powiedzenia, gdy piłkę w samo okienko skierował Szostok. W dalszej fazie meczu przydało się doświadczenie piłkarzy z Bochni, którzy kontrolowali przebieg gry, nie dali pójść za ciosem miejscowej drużynie, a sami postarali się o zwycięską bramkę, gdy po strzale Styrny jeden z graczy Kamionki zmylił własnego bramkarza.
BSF zagrał w składzie: Jaszyński, Piech, Dąbrowski, Więsek, Styrna, Bukowiec, Patyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?