Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Brązowi" pokazują siłę

Jerzy Filipiuk
Garbarze (w białych strojach) pokonali u siebie rywali w identycznych rozmiarach jak w Oświęcimiu
Garbarze (w białych strojach) pokonali u siebie rywali w identycznych rozmiarach jak w Oświęcimiu Fot. Andrzej Wisniewski
Piłka nożna. III liga. "Brązowi" - mimo braku swego najlepszego strzelca, pauzującego za kartki, napastnika Tomasza Ogara (12 bramek) - odnieśli czwarte zwycięstwo z rzędu

Garbarnia Kraków2 (0)
Soła Oświęcim 0

Bramki: 1:0 Liput 46, 2:0 Kalemba 62.
Garbarnia: Drzewiecki - Piszczek, Baliga, Kalemba, Pawłowicz - Liput (86 Ferens), Pietras (23 Kostrubała), Masiuda, Kaczor (77 Stokłosa) - Siedlarz (81 Szewczenko), Wcisło.
Soła: Bomba - Czarnik, Wadas, Skrzypek, Talaga - Zapotoczny, Cygnar, Dynarek, W. Jamróz (64 Stanek) - Snadny, Janeczko (67 Knapik).
Sędziował: Damian Gawęcki (Kielce). Widzów: 250.

"Brązowi" - mimo braku swego najlepszego strzelca, pauzującego za kartki, napastnika Tomasza Ogara (12 bramek) - odnieśli czwarte zwycięstwo z rzędu.

Coraz mocniej zgłaszają II-ligowe aspiracje, ale trener Mirosław Hajdo tonuje nastroje: - Nie ma się co podniecać. Niedawno byliśmy na 16. miejscu w tabeli (31 sierpniu po 6. kolejce - przyp.).

Soła - w której zabrakło pomocnika Kamila Szewczyka (kartki i kontuzja) oraz napastnika Łukasza Ząbka (uraz) - doznała drugiej kolejnej porażki, ale trener Sebastian Stemplewski zapewnia, że nie ma mowy o kryzysie: - W meczu z KSZO mieliśmy dwanaście sytuacji. Rywale byli dwa razy pod naszym polem karnym i strzelili bramkę.

Do przerwy goście starali się grać agresywnie, ale nie stwarzali sobie dogodnych sytuacji. Garbarze nie potrafili przejąć inicjatywy w grze, a ich strzały były niecelne (jeden Marka Masiudy, dwa Mateusza Pawłowicza).

Tuż po przerwie akcję Masiudy i Marcina Siedlarza skutecznie wykończył Tomasz Liput. Potem groźnie strzelili Krzysztof Kalemba i Karol Kostrubała.

W 57 minucie Damian Drzewiecki sfaulował jednego z rywali. Goście uważali, że przewinienie nastąpiło w polu karnym, domagali się "11" i czerwonej kartki dla bramkarza. Sędzia uznał, że faul był tuż za polem karnym i pokazał Drzewieckiemu "żółtko".

Wynik podwyższył z rzutu wolnego Kalemba. Z kolei w sytuacji sam na sam Liput strzelił obok słupka, a później po jego uderzeniu Marcin Koper sparował piłkę na poprzeczkę.

Krakowianie do końca grali agresywnie i mogli, za sprawą Jakuba Wcisły, zdobyć kolejnego gola. Ligowy debiut w Garbarni zaliczył Jewhen Szewczenko.

Zdaniem trenerów

Mirosław Hajdo, Garbarnia:
- Może za bardzo bojaźliwie zagraliśmy w pierwszej połowie meczu. W drugiej mieliśmy przewagę. My chcemy grać w piłkę, a nie ją kopać. Szkoda że kontuzji doznał Pietras. Może dłużej pauzować. Zaraz po meczu oglądaliśmy sporną sytuację z naszym bramkarzem. Faul Drzewieckiego był, ale nie w polu karnym.

Sebastian Stemplewski, Soła:
- Do przerwy gra była otwarta. Szybko stracona bramka po przerwie delikatnie podcięła nam skrzydła. Szkoda że sędzia nie podyktował karnego. Myśleliśmy, że będzie też czerwona kartka. Może mecz potoczyłby się inaczej. A gdy się przegrywa 0:1 czy 0:2 i próbuje atakować, to można się nadziać na kontry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski