Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brewka im nie pykła

Krzysztof Kawa
Cafeteria. Prezes Legii Bogusław Leśnodorski zaczął sobie pogrywać z całą ligą. A przede wszystkim z tymi, przed którymi najbardziej drży. Najpierw skaperował Kaspera Hamalainena z Lecha Poznań, a teraz Radosława Cierzniaka z Wisły Kraków.

Fin, godząc się na przedłużenie kontraktu z Lechem, mógł zarabiać - zdaniem miejscowego prezesa Karol Klimczaka - ponad 300 tysięcy euro rocznie, ale skusił się na ponad 400 tys. od Legii. W przypadku bramkarza „Białej Gwiazdy” różnica w zarobkach może być jeszcze większa.

Obaj, rozmawiając po cichu ze stołecznym klubem, jednocześnie odgrywali przed dotychczasowymi pracodawcami role zabiedzonych, którzy chcą opuścić Polskę, by zdążyć jeszcze cokolwiek uciułać za granicą przed emeryturą.

Czy to w środowisku piłkarskim coś niezwykłego? Absolutnie nie. Kłamstwo jest tu nagminne, by nie rzec - celebrowane, nawet w banalnych sprawach i to nie tylko przez piłkarzy, ale i oficjeli. Na przykład jeden z członków delegacji na losowanie grup Euro 2016 pytany w Paryżu, czy przed powrotem do kraju planuje wizytować ośrodki dla naszej kadry, bez zmrużenia oka (chłopaki z Neonówki powiedzieliby, że mu nawet brewka nie pykła) odparł, że mowy nie ma, bo ekipa nie przyleciała do Francji po to, by zajmować się bazami (na wszelki wypadek zachowałem stosowne nagranie). A kilkadziesiąt godzin później PZPN poinformował na twitterze o wyborze hotelu w La Baule, załączając zdjęcie znad Atlantyku, na którym, a jakże, pojawił się również ów delegat.

Miesiąc później Wybitny Reprezentant Polski Piotr Świerczewski pokazał, jakim jest „człowiekiem honoru” (w oświadczeniu na stronie związku naprawdę tak się nazwał), tłumacząc okoliczności „incydentu”, do jakiego doszło w trakcie turnieju w Dębicy. Mordobicie o mało nie uszło mu płazem (który to już raz?), bo, opowiadając dziennikarzom bajeczki, miał wszystko pod kontrolą. Wykpiłby się trzema tysiakami zadeklarowanymi na cele charytatywne, gdyby nie to, że ktoś nagrał film dokumentujący okoliczności zdarzenia...

Przykłady można by mnożyć, ale wróćmy do Legii - pamiętam, jak pod koniec września pojawiła się depesza rosyjskiej agencji TASS, w której Stanisław Czerczesow zaprzeczał, jakoby negocjował z warszawskim klubem. Kontrakt podpisał tydzień później.

Skąd więc tak duże oburzenie zachowaniem Hamalainena i Cierzniaka, skoro, wybierając lepsze konfitury, postępują zgodnie z obowiązującym w środowisku kodeksem? Czy nie chodzi tylko o to, że i w Poznaniu, i w Krakowie Legia jest najzwyczajniej w świecie nielubiana, a Leśnodorski dobrze się bawi, grając konkurencji na nerwach?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski