Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Broni honoru miasta

Rozmawiał Jan Otałęga
Katarzyna Broniatowska zaczynała swoją karierę w Cracovii
Katarzyna Broniatowska zaczynała swoją karierę w Cracovii fot. Wacław Klag
Rozmowa z KATARZYNĄ BRONIATOWSKĄ, biegaczką AZS AWF Kraków.

– Z halowych mistrzostw Polski w Toruniu przywiozła Pani srebrny medal.

– Broniłam w biegu na 1500 m złota z poprzednich mistrzostw w Sopocie. Jestem zadowolona, że ponownie stanęłam na podium, choć marzyłoby się powtórzyć złoto. Bieg był mocno obsadzony, startowały trzy zawodniczki z uzyskanym już minimum PZLA na halowe mistrzostwa Europy. Na finiszu mocno zaatakowała zawodniczka ze Słubic Sofia Ennaoui (córka Polki i Marokańczyka – przyp. JO), która jest rekordzistką Europy juniorek.

– Sezon halowy ma Pani udany, otrzymała nominację na europejski czempionat, który odbędzie się 5-8 marca w Pradze.

– Występy w tym roku mam udane, na mityngu w Spale miałam na 1500 m czas 4.09,20, byłam druga za Renatą Pliś, a rezultat daje mi wyjazd do Pragi.

– W poprzednich ME, dwa lata temu, zdobyła Pani na 1500 m w Goteborgu brąz, mając przed tym startem szczególną motywację.

– Debiutowałam wtedy wśród seniorek w europejskim czempionacie. Dotarły do mnie wieści, że sprawozdawcy z Telewizji Polskiej powiedzieli w relacji ze Szwecji, że w finale nie mam szans. Zawzięłam się, by udowodnić, że w sporcie nikogo nie można skreślać.

– Z jakimi nadziejami pojedzie Pani do stolicy Czech?

– Mimo iż trzy Polki mają minima na 1500 m, zapewnie pobiegnę sama, bo Renata Pliś wybierze chyba 3000 m, a Angelika Cichocka 800 m. Jestem z pewnością na wyższym pułapie wytrenowania niż dwa lata temu, mój wynik mieści się w pierwszej dziesiątce na 1500 m w tym sezonie na naszym kontynencie. Pierwsze zadanie na praskim tartanie, to zakwalifikować się do finału, a potem powalczyć o jak najwyższe miejsce.

– Będzie Pani w polskiej ekipie na HME jedyną osobą z Krakowa.

– Tak też było w Goeteborgu i rok temu na MŚ w Sopocie. Miło byłoby, aby ktoś z mego miasta dołączył do reprezentacji, aby samej nie dźwigać odpowiedzialności za krakowską lekkoatletykę (śmiech).

– Ma Pani dobre warunki przygotowań do występu w ME?

– Jestem w innej sytuacji niż większość reprezentantek. W tym sezonie zimowym nie byłam na żadnym obozie zagranicznym, także krajowym. Studiuję na III roku weterynarii na UJ/UR, zdaję egzaminy w terminie, wyjazd na zgrupowanie w tym by przeszkodził. Trenowałam więc w Krakowie według wskazówek trenera Zbigniewa Króla. Zima na szczęście nie była ostra, wiec mogłam poruszać się w terenie.

– Jest Pani biegaczką wszechstronną...

– Lubię biegać przełaje, bo są sprawdzianem organizmu i odporności w trudnych warunkach terenowych i pogodowych. Z kolei hala jest dla widzów najbardziej widowiskowa..

– Biegi w hali mają swoistą otoczkę, dochodzi często do przepychanek, walki na łokcie, dyskwalifikacji.

– Takie sytuacje zdarzają wiele częściej wśród mężczyzn, kobiety biegają delikatniej, choć niczego nie można wykluczyć. Biegi w hali są trudne, ciasno, co chwilę wiraże, nie można dać się zamknąć w z tyłu stawki.

– Jaka sportowa przyszłość przed Panią?

– W tym roku najważniejsze są mistrzostwa świata w sierpniu w Pekinie, docelowo każdy marzy o igrzyskach w Rio de Janeiro. Przygotowania olimpijskie trudno będzie pogodzić ze studiami. Dlatego od jesieni chciałabym wziąć urlop dziekański na uprawianie sportu. Potem wrócę do swego ulubionego kierunku nauki, bo w przyszłości zamierzam otworzyć gabinet dla zwierząt. Będę leczyć naszych ulubieńców domowych – koty, psy, z pewnością poświęcę się też rekreacyjnie jeździectwu, kupię konia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski