Nie dało się zredukować
Wydział Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Krakowa wydał pozwolenie na wycięcie trzech klonów rosnących na rogu ul. św. Bronisławy i Anczyca oraz jesionu przy al. Waszyngtona. Według urzędników - klony stwarzają zagrożenie dla ruchu drogowego. - Drzewa są mocno pochylone. Znajdują się na nich uszkodzenia mechaniczne, powstałe po uderzaniu w nie samochodów - powiedziała Zofia Rusnak z Wydziału Utrzymania Ulic Zarządu Dróg i Komunikacji. Mieszkańcy twierdzą, że drzewa nie stwarzały zagrożenia dla ruchu drogowego. - Tędy mogą i tak przejeżdżać tylko samochody osobowe, które są za niskie, aby dotknąć pochylonego drzewa - przypuszcza mieszkaniec ul. św. Bronisławy.
Decyzja o wycince została podjęta ponieważ, jak powiedziano nam w Wydziale Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska, "drzewa nie były na tyle wartościowe przyrodniczo, ani zdrowe, aby można je było zredukować, czyli przyciąć". - Na to miejsce zasadzone zostaną nowe drzewa, jeszcze nie wiadomo jakie - usłyszeliśmy w urzędzie. Według ZDiK, klony były tak pochylone, że aby usunąć niebezpieczeństwo, należałoby wyciąć całą koronę, pozostawiając tylko pień. Jesion rosnący przy al. Waszyngtona został przeznaczony do wycinki ponieważ stwierdzono znaczne ubytki u podstawy pnia spowodowane próchnicą.
Wczoraj wycięto na razie tylko jeden klon. - Akurat ten był idealnie prosty, pozostałe dwa są lekko pochylone - twierdzi mieszkaniec. - My nie wycinamy drzew, dlatego że nam się nie podobają. One stwarzają zagrożenie, mogą się przewrócić - podkreśla Zofia Rusnak. Aby zapobiec wycince pozostałych drzew, dwaj mieszkańcy zastawili je samochodami.
W Wydziale Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UMK nikt nie wiedział, ile lat mają przeznaczone do wycinki klony. Według mieszkańców, drzewa są prawie stuletnie, ponieważ zostały zasadzone przy powstawaniu osiedla w 1908 roku. - Cała ta wycinka została zorganizowana tak, aby nie można było już jej przeszkodzić. Rozpoczęła się po południu, w piątek. Po bezskutecznych protestach mamy poczucie bezradności, że nie mamy wpływu na to, co się dzieje dookoła nas. Nie jesteśmy w stanie zmienić decyzji. Podejrzewamy, że być może planuje się tu jakąś inwestycję, dlatego chce się przygotować ulicę, aby mogły po niej jeździć ciężarówki - mówi jeden z mieszkańców. (AM)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?